Około 50 tysięcy manifestantów zebrało się pod gmachem parlamentu Gruzji, domagając się ustąpienia prezydenta Micheila Saakaszwilego i rozpisania przedterminowych wyborów.
"Misza, odejdź!" - skandowali zgromadzeni. "Nie boję się", "Wolność dla ludu" - można było przeczytać na przyniesionych przez nich transparentach. Powiewały też flagi wielu ugrupowań politycznych. Według AFP parlament otoczyły liczne siły policji.
_ To kolejna antyrządowa demonstracja od chwili, gdy Micheil Saakaszwili doszedł do władzy w roku 2003 w następstwie bezkrwawej rewolucji, zwanej "rewolucją róż". _"Nie wycofamy się, dopóki nie zostaną spełnione nasze żądania" - mówił cytowany polityk opozycji. Deputowana Partii Konserwatywnej Kacha Kukawa dodała, że "czas Saakaszwilego się skończył".
Gruzińskie władze oświadczyły, że żądanie opozycji, by rozpisać przedterminowe wybory jest sprzeczne z konstytucją, a elekcja prezydencka i parlamentarna odbędzie się - tak jak planowano - jesienią 2008 roku.