GUS policzył studentów. Ich szeregi topnieją

W tych miastach kształciło się ponad 43 procent wszystkich studentów; ponad połowa to studenci studiów stacjonarnych. GUS zaznacza, że począwszy od 2000 roku sukcesywnie przybywa szkół wyższych. Jednocześnie jednak w ostatnich dwóch latach nastąpił spadek ogólnej liczby studentów, choć liczba absolwentów stale rośnie.

Z 461 szkół wyższych, 131 jest uczelniami publicznymi, w których kształciło się blisko 70 procent ogółu studentów. Reszta, czyli 330 uczelnie to szkoły niepubliczne.
Przyczyną takiego stanu są zmiany demograficzne, które powodują, że jest coraz mniej kandydatów na studia wyższe. Z kolei osoby urodzone w czasach wyżu demograficznego obecnie kończą studia.

Według danych GUS, w ostatnich latach maleje zainteresowanie kierunkami humanistycznymi, społecznymi, a także informatycznymi.Większym zainteresowaniem cieszą się za to kierunki związane ze zdrowiem i opieką społeczną, a także architekturą i budownictwem. Mimo to nadal dominującą grupę stanowią kierunki ekonomiczne i administracyjne.

W połowie października Dziennik Gazeta Prawna podał, że tegoroczny nabór zakończył się zamknięciem wielu kierunków. Publiczne uczelnie straty szacują na 20 mln złotych i narzekają, że studenci idą na łatwiznę.

Na Uniwersytecie Jagiellońskim nie uruchomiono 50 specjalności na 20 kierunkach studiów magisterskich zaocznych i wieczorowych. Na Uniwersytecie Warszawskim nie wystartowały zajęcia na 20 kierunkach. Na Uniwersytecie Wrocławskim w październiku nie ruszyły 4 specjalizacje. W całym kraju na państwowych uczelniach nie uruchomiono w tym roku kilkuset kierunków studiów wieczorowych i zaocznych.