Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Interwencja w Syrii. Reżim nie boi się III wojny światowej

0
Podziel się:

Tymczasem wiceminister Faisal Al-Makdad powiedział, że Syria nie ugnie się pod groźbą ataku nawet, gdyby miało to doprowadzić do III wojny światowej.

Interwencja w Syrii. Reżim nie boi się III wojny światowej
(PAP/EPA)

Wiceminister spraw zagranicznych Faisal Al-Makdad, który jako jedyny spośród wysokich rangą polityków wypowiada się dla zachodnich mediów, powiedział, że Syria jest gotowa odeprzeć międzynarodowy atak.Tymczasem w USA senacki Komitet Spraw Zagranicznych wyraził zgodę na interwencję zbrojną.

Aktualizacja 23:50

Senatorowie komitetu podjęli decyzję po trwającym kilka godzin przesłuchaniu specjalistów, wypowiadających się na temat sytuacji w Syrii. Ostatecznie dziesięciu z nich zagłosowało za interwencją, przy siedmiu głosach sprzeciwu. Teraz do ich decyzji musi się ustosunkować cały Senat.

Rezolucja zakłada, że interwencja wojskowa w Syrii będzie _ ograniczonym i precyzyjnym użyciem sił zbrojnych USA przeciwko Syrii _, a lądowe siły zbrojne Stanów Zjednoczonych nie zostaną wysłane do operacji bojowych. Operacja została ograniczona czasowo do 60 dni. Prezydent USA będzie mógł ją przedłużyć o kolejne 30 dni, chyba że Kongres w głosowaniu wyrazi sprzeciw. To węższe ograniczenia niż te zaproponowane w wyjściowej rezolucji przez Biały Dom.

Głosowanie w senackiej komisji otwiera drogę do głosowania w całym Senacie w przyszłym tygodniu. Mniej oczywisty jest wynik w Izbie Reprezentantów, gdzie większość ma republikańska opozycja.

Jak pokazuje wynik głosowania, linia podziałów nie przebiega idealnie wzdłuż partii politycznych. Za głosowało siedmiu Demokratów i trzech Republikanów, w tym senator z Arizony John McCain, jeden z największych zwolenników zaangażowanie USA po stronie syryjskiej opozycji w wojnie w Syrii. Dwóch demokratycznych senatorów przyłączyło się natomiast do pięciu Republikanów, którzy zagłosowali przeciw.

Jak podkreślił współautor tekstu rezolucji, szef komisji, demokratyczny senator Robert Menendez z New Jersey, celem operacji ma być _ zniszczenie zdolności reżimu Baszara el-Asada do ponownego użycia broni chemicznej _.

_ - Rezolucja nie daje zgody na użycie amerykańskich sił zbrojnych w Syrii w operacjach bojowych, by zapewnić, że nie będzie żołnierzy na lądzie _ - zaznaczył Menendez. Sam zagłosował _ za _, podkreślając, że był przeciw angażowaniu się USA w wojnę w Iraku. _ Naszym obowiązkiem jest działać, a nie przyglądać się coraz większej tragedii humanitarnej _ - podkreślił.

Projekt rezolucji został uzgodniony już wczoraj, po tym jak wcześniej tego dnia sekretarz stanu John Kerry i szef Pentagonu Chuck Hagel przez prawie cztery godziny przekonywali senatorów do autoryzacji interwencji USA przeciwko Syrii. Administracja argumentuje, że brak reakcji USA podważyłby wiarygodność Stanów Zjednoczonych i stanowiłby zagrożenie bezpieczeństwa narodowego USA i ich sojuszników jak Izrael czy Jordania.

_ - USA muszą poprzez swe działanie udowodnić, że użycie broni chemicznej jest nie do zaakceptowania _ - powiedział Hagel. A szef dyplomacji mówił wręcz o _ stuprocentowej pewności _, że jeśli USA teraz nie uderzą, to Asad ponownie użyje gazu bojowego.

Choć większość senatorów komisji spraw zagranicznych poprało rezolucję, a poparcie Obamie udzielili też liderzy obu partii politycznych w Izbie Reprezentantów, to dotychczasowe przesłuchania w Kongresie pokazują, że amerykańscy parlamentarzyści bez entuzjazmu i ze sporymi obawami podchodzą do zaangażowanie USA w nowy konflikt na Bliskim Wschodzie, pomni zwłaszcza wojny w Iraku.

_ - Ja i minister Hagel głosowaliśmy jako senatorowie w sprawie Iraku i dlatego jesteśmy teraz szczególnie wrażliwi na to, by nigdy nie wnioskować o głosowanie oparte dla błędnych dowodach _ - przekonywał Kerry. Według niego nie ma wątpliwości, iż to reżim Asada użył broni chemicznej 21 sierpnia pod Damaszkiem, powodując śmierć ponad 1400 osób, w tym setek dzieci.

Nie kwestionowali tego ani senatorowie, ani kongresmeni; podczas briefingów z administracją USA mieli dostęp także do tajnych materiałów wywiadowczych. Wyrażane obawy dotyczyły natomiast tego, że konflikt w Syrii mógłby przerodzić się w długą i kosztowną dla USA w ofiary wojnę, której nie chce zmęczone wojną w Iraku społeczeństwo. Kerry zapewniał, że także prezydent Obama nie chce wojny.

_ - Powiem wyraźnie: prezydent USA nie prosi o zgodę na wojnę, prezydent prosi tylko o zgodę na użycie siły, by zapewnić, że słowa USA coś znaczą - mówił Kerry w środę. - Nie mamy zamiaru brania odpowiedzialności za wojnę domową Asada. Pytamy tylko o zgodę, by odwieść go i zniszczyć zdolności do ponownego użycia broni chemicznej _.

_ Niektórzy mówią, że bombardowanie to nie wojna. Miejmy nadzieję, że nie będzie ofiar po naszej stronie. Ale nie możemy udawać, że nie rozpoczynamy wojny _ - ripostował republikański senator Randal Paul, który zagłosował przeciw rezolucji. To on wiódł prym najbardziej przeciwnemu interwencji skrzydłu Partii Republikańskiej, związanemu z Tea Party. W przeciwieństwie do tzw. jastrzębi, ci tzw. minimaliści opowiadają się za ideą izolacjonizmu w polityce zagranicznej USA.

Wielu kongresmenów zadawało pytania na temat sensu interwencji i gwarancji, że nie spowoduje ona większej eskalacji. _ - Boję się, że każde uderzenie w okrutny reżim Asada wzmocni opozycję radykalnych islamistów. Zdjęcia zagazowanych dzieci są okropne, ale ja nie chcę widzieć takich zdjęć w USA _ - mówił republikański kongresmen Michael McCaul z Teksasu.

_ Przeciw _ zagłosowali też najbardziej liberalni Demokraci. Jak tłumaczył senator Christopher Murphy, po przedłużającym się konflikcie z Syrią, przekonanie w przyszłości Amerykanów do ewentualnej interwencji w Iranie może okazać się znacznie trudniejsze.

Syria mobilizuje sojusznikówTymczasem wiceminister Syrii Faisal Al-Makdad powiedział, że jego kraj nie ugnie się pod groźbą ataku nawet, gdyby miało to doprowadzić do III wojny światowej. Jak dodał, Damaszek poczynił już niezbędne przygotowania i zmobilizował swoich sojuszników w regionie. Chodzi prawdopodobnie o Iran i szyicki Hezbollah w Libanie.

To właśnie wiceszef syryjskiej dyplomacji jest w ostatnich dniach twarzą reżimu w Damaszku. To on spotyka się z nielicznymi dziennikarzami, którym pozwolono na wjazd do Syrii. I niemal w każdym wywiadzie podkreśla, że atak zakończy się klęską zachodu.

Wojna domowa w Syrii trwa już 2,5 roku, ale naciski Stanów Zjednoczonych na międzynarodową interwencję pojawiły się po ataku na przedmieściach Damaszku 21 sierpnia. Amerykanie twierdzą, że gaz bojowy zabił wówczas półtora tysiąca osób, a odpowiedzialny za to jest syryjski reżim.

Czytaj więcej w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/176/m279728.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/zbrojna;interwencja;w;syrii;usa;stopniuja;napiecie,168,0,1373864.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne) Wojna w Syrii? Kerry podgrzewa atmosferę - _ Stany Zjednoczone mają dowody na to, że syryjski reżim użył broni chemicznej _ - poinformował sekretarz stanu.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/20/m83732.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/interwencja;w;syrii;wladimir;putin;ostro;o;planach;usa,128,0,1375872.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne) USA _ legitymizują agresję _. Jest sprzeciw Putin nazwał nonsensem oskarżanie reżimu prezydenta Asada o użycie broni chemicznej.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/96/m74592.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/bron;chemiczna;w;syrii;radoslaw;sikorski;mowi;kto;budowal;arsenal,77,0,1375821.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne) Sikorski tłumaczy swoje słowa o broni w Syrii Rosyjskie MSZ oświadczyło, że wypowiedź Sikorskiego jest daleka od rzeczywistości. W odpowiedzi polityk umieścił na Tweeterze linki do trzech ważnych publikacji.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)