Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Ugrupowania rebelianckie odrzucają plan pojednania

0
Podziel się:

Rzecznicy dwóch ważnych ugrupowań rebelianckich w Iraku odrzucili rządowy plan pojednania, choć zasygnalizowali, że mogą go przyjąć, jeśli znajdzie się w nim terminarz wycofania obcych wojsk. Jedno z ugrupowań chce przy tym bezpośrednich rozmów z Amerykanami.

Rzecznicy dwóch ważnych ugrupowań rebelianckich w Iraku odrzucili rządowy plan pojednania, choć zasygnalizowali, że mogą go przyjąć, jeśli znajdzie się w nim terminarz wycofania obcych wojsk. Jedno z ugrupowań chce przy tym bezpośrednich rozmów z Amerykanami.

Rzecznik Islamskiej Armii w Iraku, Ibrahim Szammari powiedział w katarskiej telewizji Al-Dżazira, że Irakijczycy zastrzegają sobie prawo walki z "okupantem" i nie mogą przystać na plan, który wymaga od nich wyrzeczenia się przemocy przeciwko obcym wojskom.

"Jak długo trwa okupacja, tak długo należy stawiać jej opór" - oświadczył Szammari w niedzielę wieczorem. Podkreślił, że jego ugrupowanie nie zamierza złożyć broni, ani negocjować z "rządem mianowanym przez okupanta". Dodał jednak: "Jeśli Amerykanie są poważni, jesteśmy gotowi podjąć z nimi rokowania na zasadzie równości".

Islamska Armia w Iraku (Al-Dżajsz al-Islami fil-Irak), podzielona na kilkanaście "brygad", atakuje konwoje wojskowe i porywa zakładników, część z nich zabija. Skupia sunnickich nacjonalistów sprzeciwiających się obecności wojsk USA i dominacji szyitów w nowych władzach kraju.

Oświadczenie Szammariego ukazało się tydzień po ogłoszeniu przez premiera Nuriego al-Malikiego 24-punktowego planu pojednania narodowego, który przewiduje ograniczoną amnestię dla rebeliantów, zwolnienie części więźniów podejrzanych o udział w rebelii i złagodzenie kryteriów lustracji aktywistów byłej partii Baas, politycznej podpory reżimu Saddama Husajna.

W minioną środę przedstawiciele rządu i części rebeliantów informowali, że 11 ugrupowań rebelianckich - bez Islamskiej Armii w Iraku, wyraziło gotowość wstrzymania ataków na wojska koalicji w zamian za ogłoszenie przez USA i rząd iracki kalendarza ewakuacji przewidującego wyjście sił wielonarodowych z Iraku w ciągu najbliższych dwóch lat.

Informując w środę w telewizji o kontaktach z rebeliantami, Maliki nie odrzucił żądania kalendarza ewakuacji, ale powiedział, że jest ono nierealistyczne, bo rząd nie może być pewien, jak szybko armia i policja iracka będą dość silne, by zapewnić bezpieczeństwo w kraju bez pomocy sił wielonarodowych.

Wśród ugrupowań rebelianckich, które tydzień temu nawiązały kontakt z rządem, były Brygady Rewolucji 1920 Roku. W niedzielę wieczorem w wystąpieniu w telewizji Al-Dżazira rzecznik Brygad zajął twarde stanowisko i oświadczył, że "wszystkie oddziały ruchu oporu odrzucają inicjatywę [Malikiego], gdyż pomija ona sprawę okupacji".

Z jego wypowiedzi wynikało jednak, że Brygady mogą być skłonne do rozmów w zamian za obietnicę kalendarza ewakuacji obcych wojsk.

Ekstremistyczne skrzydło rebelii, skupione w koalicji pod nazwą Rada Zgromadzenia Mudżahedinów i obejmujące iracką Al-Kaidę, odrzuciło plan pojednania już tydzień temu, oświadczając, że w ogóle nie zamierza negocjować z Malikim, "tym sługą krzyżowców". W niedzielę wieczorem przywódca Rady, Abu Abdullah Raszid al-Bagdadi wezwał innych rebeliantów, by nie podejmowali rozmów z rządem.

W oświadczeniu umieszczonym na stronie internetowej ekstremistów islamskich Bagdadi przestrzegł "wszystkie uczciwe i wierne brygady" przed "zaniechaniem dżihadu w zamian za rokowania i polityczne korzyści".

Umiarkowane ugrupowania rebelianckie oprócz kalendarza ewakuacji obcych wojsk domagają się m.in. rozszerzenia amnestii. Rząd obiecał ułaskawić tylko tych, którzy "nie zabijali Irakijczyków i żołnierzy koalicyjnych".

Rebelianci kontaktujący się z rządem godzą się podobno, by amnestia pomijała terrorystów dokonujących zamachów na cywilów, ale nalegają na objęcie nią bojowców, którzy walczą z siłami wielonarodowymi.

W poniedziałek za amnestią dla rebeliantów, którzy atakowali wojska USA i koalicji, opowiedział się w rozmowie z agencją France Presse przywódca najsilniejszej partii szyickiej w Iraku, SCIRI (Najwyższa Rada Rewolucji Islamskiej w Iraku), Abdel Aziz al-Hakim.

Prawicowy komentator amerykański Charles Krauthammer napisał w piątek na łamach "Washington Post", że administracja prezydenta George'a W. Busha USA nie powinna blokować amnestii dla zabójców żołnierzy amerykańskich, gdyż "naszym celem nie jest zemsta, lecz sukces".

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)