Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jordania: przyjmowanie Syryjczyków w zamian za pomoc i dostęp do rynków

0
Podziel się:

Jordański premier Abdullah Ensur ostrzegł w sobotę, że "bardzo trudne" będzie przyjmowanie w dalszym ciągu napływu syryjskich uchodźców, dopóki jego kraj nie otrzyma znacznej pomocy gospodarczej z zagranicy i łatwiejszego dostępu do europejskich rynków.

Jordania: przyjmowanie Syryjczyków w zamian za pomoc i dostęp do rynków
(PAP/EPA)

Premier wypowiedział się podczas wizyty w obozie dla uchodźców Azraq. W przyszłym tygodniu w Londynie ma się odbyć konferencja darczyńców w sprawie Syrii. Jej organizatorzy liczą na zebranie 9 mld dolarów na 2016 rok, aby złagodzić skutki trwającego już prawie pięć lat konfliktu w Syrii.

- Otworzyliśmy granice. W dalszym ciągu będziemy to czynić, pod warunkiem, że inni pomogą nam pomagać Syryjczykom - oświadczył Ensur. - Nie mam na myśli po prostu wysyłania pieniędzy czy darów. Chcę wsparcia gospodarki w ogólnym ujęciu, wsparcia budżetu, pomocy przy eksporcie naszych produktów, ponieważ jeśli Syryjczycy mają włączyć się do przemysłu, to ten przemysł musi się sprzedawać gdzie indziej - mówił.

W wyniku wojny w Syrii ponad 4 mln Syryjczyków uciekło z ojczyzny. Wielu osiadło w przeciążonych z powodu napływu uchodźców krajach regionu, jak Jordania; przyjęła ona już ok. 630 tys. uchodźców.

Pogarszające się warunki w tych krajach skłoniły setki tysięcy Syryjczyków do szukania lepszego życia w Europie.

Na londyńskiej konferencji mają być omawiane m.in. sposoby zatrzymania większej liczby uchodźców w regionie, w tym ich masowe zatrudnienie i stopniowe uniezależnianie od pomocy. Obecnie większość uchodźców nie może podejmować legalnej pracy w Jordanii czy Libanie, które same zmagają się z wysokim bezrobociem.

Ensur ostrzegł, że jeśli jego kraj nie otrzyma wsparcia, wówczas "będzie bardzo trudne przyjmowanie uchodźców tak jak dotychczas".

Jordania i Liban w ostatnich miesiącach zaostrzyły warunki wjazdu dla uchodźców. Ok. 17 tys. Syryjczyków, w tym kobiet i dzieci, jest zgromadzonych w trudnych warunkach na pustyni przy jordańskiej granicy. Wielu od miesięcy czeka na wjazd do Jordanii, która wpuszcza tylko kilkadziesiąt osób dziennie, powołując się na konieczność przeprowadzenia restrykcyjnych kontroli bezpieczeństwa.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)