Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Każdy zapłaci 10 tys. zł za wyjście Grecji ze strefy euro

0
Podziel się:

Największe koszty poniosą sami Grecy oraz podatnicy krajów Eurolandu. PKB Polski skurczy się o 1,8 mld złotych.

Każdy zapłaci 10 tys. zł za wyjście Grecji ze strefy euro
(PAP/EPA)

Koszt wyjścia Grecji ze strefy euro przekroczy 1,15 bln euro. Zdecydowana większość tej kwoty to pieniądze, które trzeba będzie wpompować w instytucje finansowe, zaangażowane w greckie obligacje. Gospodarka Eurolandu straci około 150 mld euro, a PKB Polski zmaleje o 1,8 mld złotych. Najwięcej zapłacą Grecy i podatnicy z krajów Eurolandu. Cena wielkiego, greckiego rozwodu na jednego mieszkańca Unii Europejskiej sięgnie 2300 euro, czyli blisko 10 tysięcy złotych.

Większość ekonomistów, z którymi rozmawialiśmy, jest zdania, że wyjście Grecji ze strefy euro nie jest jeszcze do końca przesądzone. Jednak przeważająca liczba ekspertów jest przekonana, że ostatecznie do tego dojdzie lub ocenia taką szansę przynajmniej na 50 procent.

Ekonomiści podkreślają, że sytuacja jest na tyle skomplikowana, zarówno prawnie, jak i politycznie, że nie sposób jest wytypować dokładnego scenariusza wydarzeń dotyczących Aten w najbliższych miesiącach. Jednak średnia ocen jest dość wymowna - według ekspertów wszelkie dane w ponad 60 procentach przemawiają za plajtą Grecji i wykluczeniem kraju z eurostrefy.

Czy Grecja wyjdzie ze strefy euro? Zobacz oceny ekonomistów
Ekonomista Szanse na wyjście Grecji ze strefy euro Uzasadnienie
źródło: Money.pl na podstawie opinii zebranych wśród ekspertów
prof. Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP 100 procent Sytuacja jest na tyle poważna, że nie pozostaje żadne inne wyjście.
prof. Marian Noga, były członek RPP 90-95 procent Nie ma siły politycznej, która pozwoliłaby na znaczne obniżenie długu Grecji. Kłócą się o oszczędności rzędu 3,6 miliarda euro, co stanowi jedynie ułamek całego długu i jest zaledwie kroplą w morzu potrzeb.
Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Millennium Banku 80 procent Mamy impas polityczny, który może zostać przełamany jedynie korzystnym dla obu stron wynikiem czerwcowych wyborów w Grecji.
prof. Dariusz Filar, były członek RPP 50 procent Wyjście Grecji ze strefy euro jest prawdopodobne. Jednak Unia, Komisja Europejska oraz EBC wciąż myślą o pomocy dla Grecji, nadal chcą wypracować wspólne stanowisko dotyczące przyszłości Aten. Pojawia się też coraz więcej głosów za wyjściem Grecji z Eurolandu.
Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu 50 procent Głównym czynnikiem ryzyka są kolejne wybory i dopiero one przesądzą o dalszym scenariuszu dla Grecji.
Piotr Bielski, starszy ekonomista BZ WBK 50 procent Sytuacja związana z Grecją jest na tyle skomplikowana, że ciężko wskazać, co dalej się wydarzy. Mamy ryzyko związane z wyborami, decyzjami europejskich polityków, aspektami prawnymi oraz kwestiami typowo finansowymi.
Ryszard Petru, partner PWC 5 procent Nikomu się to nie opłaca, a w szczególności samym Grekom. Dla nich wyjście z Eurolandu może skończyć się katastrofą gospodarczą. Z kolei politycy europejscy boją się efektu domina.

Upadek Grecji będzie kosztował ponad 1,15 biliona euroWypchnięcie Grecji ze strefy euro niesie za sobą bardzo bolesne finansowo skutki nie tylko dla Aten, ale też całej strefy euro i Europejskiego Banku Centralnego. Jak wynika z szacunków Money.pl, opartych na raportach NBP, ING Banku, oraz Międzynarodowego Instytutu Finansowego, koszt upadku Grecji i zastąpienia euro drachmą, przekroczy 1 bilion 150 mld euro. Na jednego mieszkańca Unii Europejskiej wypada więc prawie 2300 euro, czyli po blisko 10 tysięcy złotych.

Zacznijmy od ceny, jaką zapłacą sami Grecy. Zobowiązania greckich firm i gospodarstw domowych wobec tamtejszych banków sięgają 247 miliardów euro. Suma ta o 15 procent przekracza wartość rocznego PKB Grecji. Już teraz 15 procent długów kwalifikuje się jako niespłacalne. Po ogłoszeniu wyjścia Aten z Eurolandu, ten udział gwałtownie wzrośnie, ponieważ analitycy spodziewają się fali bankructw firm i wzrostu niewypłacalności samych Greków.

Zakładając, że liczba niewypłacalnych wzrośnie tylko dwukrotnie, oznacza to, że nie do odzyskania będzie w sumie blisko 75 mld euro. Z dalszych wyliczeń wynika, że 73 mld euro straciłyby greckie instytucje finansowe posiadające obligacje swojego kraju. Wśród nich są także fundusze emerytalne. Ich strata sięgnęłaby ponad 10 mld euro.

Bankructwo Grecji uderzy też w Europejski Bank Centralny. Zaangażowanie samego EBC w grecki dług sięga 177 mld euro, co stanowi dwukrotność bazy kapitałowej banku. Do tego dochodzą koszty rekapitalizacji banków zaangażowanych w greckie papiery. Przekroczą 150 mld euro. Po bankructwie Aten staną się bezwartościowe. W sumie, by zachować płynność instytucji finansowych w całej Europie, trzeba będzie wydać blisko 330 mld euro.

Po upadku Grecji, konieczna kroplówka dla innychUpadłość Grecji może wywołać międzynarodową reakcję łańcuchową. Wprawdzie udział tego kraju w gospodarce Unii Europejskiej jest znikomy i ledwo przekracza 2 proc. wartości PKB Wspólnoty (Polska ma dwukrotnie większy udział), to na pewno potrzebne będzie olbrzymie wsparcie dla krajów, które już teraz z powodu olbrzymich deficytów i zadłużenia, z trudem radzą sobie z zachowaniem płynności. Chodzi oczywiście o pozostałe kraje grupy PIIGS, czyli Włochy, Hiszpanię Portugalię i Irlandię. Pompowanie pieniędzy będzie konieczne po to, aby przekonać uczestników rynku, że kraje te są wystarczająco odizolowane od greckiego bankruta.

W ślad za Grecją, Portugalia i Irlandia znów będą potrzebować znacznej pomocy finansowej. Jak policzyli eksperci Międzynarodowego Instytutu Finansowego, w ciągu 5 lat może być konieczne wpompowane w obie gospodarki 380 mld dol. Władze w Lizbonie będą potrzebowały około 180 mld euro, a Dublin nawet 200 mld euro.

źródło: Money.pl na podstawie raportu Międzynarodowego Instytutu Finansowego

Nowa transza pomocy będzie też niezbędna do wsparcia Hiszpanii i Włoch. Międzynarodowy Instytut Finansowy prognozuje, że łączny koszt ratowania systemów finansowych tych państw może sięgnąć 350 mld euro. 200 mld dla Włochów, a reszta, czyli około 150 mld dla Hiszpanów.

Gospodarka Eurolandu skurczy się o 150 mld euroJak wyjście Grecji ze strefy euro wpłynie na międzynarodowy handel, trudno oszacować. Nie wiadomo bowiem, jak do końca zareagują konsumenci w Europie. Ekonomiści ING policzyli, że wyjście Grecji ze strefy euro pod koniec 2011 roku, miałoby dla europejskiej gospodarki dość ograniczone znaczenie.

W pierwszym roku po powrocie Grecji do drachmy, strefa euro wpadnie w lekką recesję, jej PKB skurczy się o 1,6 proc. Recesja w Grecji sięgnie wtedy 10,7 proc. Gospodarka Niemiec skurczyłaby się o 0,2 proc. Jeszcze w mniejszym stopniu bankructwo Grecji dotknęłoby Polskę. Nasz PKB mógłby się skurczyć o około 0,1 proc., czyli o około 1,8 mld złotych.

Biorąc pod uwagę wartość PKB strefy euro w 2011 roku, które wyniosło 9,4 bln euro, strata gospodarek Eurolandu wywołana plajtą Grecji, przekroczy 150 mld euro.

Druk drachm będzie kosztował ponad 600 mln euroZdaniem wielu ekspertów, powrót do narodowej waluty może dość szybko przywrócić konkurencyjność kurczącej się gospodarce Grecji i wzrost PKB już w 2014 roku. Zmiana waluty na pewno jest możliwa pod względem technicznym. Bank centralny w Atenach ma własną drukarnię pieniędzy i mennicę, które produkowały nominały euro od czasu przystąpienia kraju do strefy euro w marcu 2001 roku.

Opierając się na szacunkach Narodowego Banku Polskiego, który szacował koszt wymiany waluty ze złotego na euro, można przyjąć, że sam techniczny koszt wymiany pieniędzy stanowi około 0,3 proc. wartości PKB danego kraju. Taki wniosek został oparty na doświadczeniach kilku krajów, które zmieniały waluty, między innymi Słowenii, Słowacji i Austrii. Biorąc pod uwagę, że wartość PKB Grecji w tym roku sięgnie 208 mld euro, można przyjąć, że przejście na drachmę będzie ich kosztowało ponad 600 mln euro.

Jak przebiegnie wielki, grecki rozwód?

_ - Unia nie wypracowała sobie jeszcze takie modelu wyjścia, który pozwoliłby wyjść Grecji jak najmniejszym kosztem. Tego teraz dotyczy dyskusja na najwyższym szczeblu. Nie może to być jednak mechanizm, który zachęci inne kraje do podążenia drogą Aten - _ uważa Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Jeden z możliwych scenariuszy kreśli prof. Marian Noga, były członek RPP. _ - To może być bardzo szybki proces, który ma szanse się zrealizować nawet do końca wakacji. Faktycznie Komisja Europejska snuje katastroficzne wizje bankructw oraz biedy w Grecji, jednak politycy z Aten nie pozostawiają jej wyboru _ - argumentuje. Zdaniem profesora, Grecja wróciłaby do drachmy a bank centralny wymieniałby ją do euro w stosunku 1:1. Umożliwiłby też płacenie podatków w nowej walucie. _ - Wyjście ze strefy euro mogłoby być jedynie pierwszym krokiem do wyjścia Grecji z Unii Europejskiej. Wtedy nie byłoby ochronnego parasola instytucji europejskich, a aktywa greckie stałyby się przedmiotem sporu w sądów międzynarodowych - _ dodaje ekonomista.

Nastroje nieco tonuje prof. Dariusz Filar _ - Do wyjścia Grecji mogłoby dojść przy współpracy rządu ateńskiego, ponieważ brak kooperacji zaszkodziłby obu stronom. Wyjście ze strefy euro nie wiąże się koniecznie z powrotem do drachmy, jednak wprowadzenie własnej waluty złagodziłoby skutki kryzysu - _dodaje.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)