- podał zarząd KW.
Z początkiem lutego Kompania przejęła od pięciu spółek węglowych 23 kopalnie, wartości blisko 4 mld zł. We wtorek zarząd nowej firmy po raz pierwszy zorganizował konferencję prasową.
Jak powiedziała wiceprezes Kompanii Henryka Pieronkiewicz, aby spółka mogła utrzymać płynność i realizować program naprawczy, musi dysponować kapitałem własnym równym co najmniej wartości przejmowanego majątku, czyli - po odliczeniu majątku kopalń, które będą likwidowane - ok. 3,5 mld zł.
Stąd kwota potrzebnego dokapitalizowania, zapisanego w programie naprawy górnictwa. Bez niego kapitał Kompanii będzie ujemny, a spółka utraciłaby płynność finansową. Obecnie KW dysponuje jedynie 10 mln zł kapitału dawnej Państwowej Agencji Restrukturyuzacji Górnictwa. De facto więc kapitał własny Kompanii jest obecnie ujemny, a minus sięga ok. 3,5 mld zł.
1,3 mld zł dokapitalizowania stanowić mają aktywa płynne, które można natychmiast spieniężyć, a 2,2 mld zł - niepłynne, ale pełnowartościowe, czyli np. akcje niesprywatyzowanych jeszcze spółek. Jak poinformował w piątek minister gospodarki i pracy Jerzy Hausner, pierwsza rata dokapitalizowania KW - ponad 533 mln zł na uregulowanie opłat restrukturyzacyjnych - wpłacona będzie do końca marca z bieżących wpływów z prywatyzacji.
Wiceprezes Pieronkiewicz nie chciała ujawnić, czy Kompania zechce szybko spieniężyć akcje spółek giełdowych, jeżeli otrzyma je w ramach dokapitalizowania. Zarząd Kompanii nie wie jeszcze, jakie akcje mógłby otrzymać. Przedstawiciele spółki nie wykluczają np. zdeponowania takich akcji w banku i zaciągnięcia pod nie kredytu.
Wiceprezes Pieronkiewicz potwierdziła wcześniejsze informacje, że Kompania będzie solidarnie odpowiadać za długi spółek węglowych, od których przejęła kopalnie, do wysokości wartości przejmowanego majątku plus 5 proc., czyli łączznie niewiele ponad 4 mld zł.
Oznacza to, że wierzyciele cywilnoprawni - głównie dostawcy towarów i usług - mogą nie otrzymać ok. 700 mln zł swoich wierzytelności. Pozbawione zasadniczej części majątku i płynności finansowej spółki węglowe nie będą mogły zapłacić tych zobowiązań, a Kompania nie będzie za nie odpowiadać.
Inne zobowiązania pięciu spółek węglowych, m.in. wobec ZUS, budżetu i funduszy ekologicznych (ok. 12 mld zł), będą umorzone lub odroczone na mocy tzw. ustawy wicepremiera Kołodki. Dokapitalizowanie Kompanii w dużej części przeznaczone będzie na spełnienie warunków oddłużenia, czyli zapłatę ustawowych opłat restrukturyzacyjnych.
Jak powiedział prezes KW Jarosław Klima, co do restrukturyzacji i sposobów spłaty blisko 1 mld zł zobowiązań wobec gmin górniczych Kompania zamierza porozumieć się z samorządami.
Prezes zapowiedział działania mające na celu obniżkę kosztów w Kompanii. Zarząd spółki zamierza też - w toku negocjacji ze związkami zawodowymi - uporządkować sferę świadczeń socjalnych, aby uzyskać jasną strukturę kosztów produkcji węgla.
Redukcja zatrudnienia w Kompanii (dziś firma zatrudnia ok. 85 tys. osób) ma następować w sposób płynny, a odchodzeniu pracowników towarzyszyć ma program osłonowy i przekwalifikowania. Liczba i nazwy przeznaczonych do likwidacji kopalń (wcześniej mowa była o pięciu) znane będą w końcu marca, po zakończeniu prac specjalnego zespołu rządowego, badającego m.in. możliwości zbytu polskiego węgla.
Zgodnie z rządowym programem naprawy górnictwa, w tym roku Kompania, skupiająca 23 kopalnie, przynieść ma ponad 571 mln zł straty netto, przy przychodach ponad 8,3 mld zł. Zakłada sprzedaż ok. 54 mln ton węgla, z czego ok. 42 mln ton w kraju, a pozostała część w eksporcie. W przyszłym roku spółka planuje rentowność bliską zera, a w kolejnych latach zwiększanie zysku netto.
Według zarządu, plany te są realne, jeżeli dojdzie do skutku dokapitalizowanie. Innym zagrożeniem dla realizacji tych założeń może być niższy od zakładanego poziom cen węgla. W utrzymaniu założonego poziomu cen pomóc ma skupienie sprzedaży dotychczasowych pięciu spółek w Kompanii. Spółka nadal korzystać będzie też z usług firm handlowych - Węglokoksu i Węglozbytu.