Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Miskiewicz
|

Komu zabiorą brakujące miliardy?

0
Podziel się:

Wyższe podatki, księgowe sztuczki czy cięcia i oszczędności? Rząd musi poradzić sobie z problemem brakujących czterech miliardów w przyszłorocznym budżecie.

Komu zabiorą brakujące miliardy?

Wyższe podatki, księgowe sztuczki czy cięcia i oszczędności? Rząd musi poradzić sobie z problemem brakujących czterech miliardów w przyszłorocznym budżecie.

Zyta Gilowska oszacowała przychody przyszłorocznego budżetu na 213 mld zł. Z obliczeń nowego ministra finansów wynika jednak, że będą one niższe o cztery miliardy złotych. By nie trzeba było nikomu nic zabierać, deficyt musiałby powiększyć się właśnie o tę kwotę.

Premier Kaczyński stoi jednak murem za kotwicą budżetową - czyli utrzymaniem deficytu na poziomie 30 miliardów złotych. By to zrobić trzeba więc albo znaleźć nowe źródła dochodów albo poszukać oszczędności.

Rządzący starają się bagatelizować sprawę. Premier mówi o nieporozumieniu. Ale ekonomiści twierdzą, że problem istnieje.

"Te cztery miliardy to nie jest wielka kwota. Ale 30 miliardowy deficyt to kwestia wiarygodności Polski w oczach inwestorów" - uważa Marek Zuber, główny ekonomista Internetowego Domu Maklerskiego SA.

Niektórzy specjaliści obawiają się, że rząd będzie chciał znaleźć brakujące pieniądze dzięki zwiększeniu dochodów, czyli de facto wyższym podatkom. Marek Zuber: _ Najłatwiej sięgnąć po dodatkowe pieniądze podwyższając akcyzę, ale jeżeli nie towarzyszyłoby temu obniżenie kosztów pracy to byłby to krok w bardzo złym kierunku. _

"Istnieje niebezpieczeństwo wzrostu kosztów pracy. To zupełnie odwrotny kierunek od tego, co zapowiadała prof. Gilowska. Taka wiadomość byłaby bardzo zła" - podkreśla Ryszard Petru, główny ekonomista BPH.

Niezależny ekonomista Richard Mbewe wskazuje na podobny mechanizm. "Moim zdaniem rząd będzie szukał pieniędzy przez podwyżkę akcyzy na paliwa. Likwidacja agend państwowych raczej nie wchodzi w grę, bo nie przyniosłaby aż takich oszczędności. Pieniędzy można szukać też w KRUS-ie, przez wyrównanie opodatkowania rolników. Jednak taki ruch raczej nie spodoba się ludziom, którzy głosowali na partie koalicyjne" - uważa Mbewe.

Część specjalistów wskazuje na możliwość zastosowania zabiegów księgowych. Mówi się m.in. o zmniejszeniu budżetowej dotacji dla ZUS-u. "Takie zabiegi zdecydowanie zmniejszą wiarygodność tego deficytu. Rząd będzie musiał udowodnić, że analitycy i agencje ratingowe nie mają racji, a to jest mało prawdopodobne" - zastrzega Ryszard Petru.

Bardziej prawdopodobny jest inny scenariusz. Premier Kaczyński zapowiada, że rząd poszuka oszczędności i okroi wydatki do 239 mld zł. To zwiastuje zgrzyt na linii PiS-Samoobrona. Partia Leppera coraz głośniej domaga się realizacji swoich socjalnych obietnic.

"Chwała ministrowi za to, że powiedział o tym problemie. Koalicjant już dostał sygnał, że nie ma pieniędzy na jego pomysły" - mówi Petru._ Gdzie rząd może szukać oszczędności? Politycy podkreślają, że podwyżki dla służby zdrowia nie są zagrożone, ale oszczędności będzie można szukać m.in. w reformie policji. Przez najbliższe trzy lata na ten cel ma iść ok. 2 mld zł rocznie. _

"Zbliżają się wybory samorządowe. Myślę, że to swoiste ostrzeżenie dla polityków, którzy wszystkim wszystko obiecują. Minister już im mówi, że nie będzie pieniędzy na spełnienie ich obietnic" - wtóruje Marek Zuber.

Nadzieją dla rządzących jest to, że być może problem przynajmniej częściowo rozwiąże się sam. Niektórzy analitycy uważają, że brakująca kwota może być niższa od przedstawionej przez ministra Kluzę, bo dziurę uda się zasypać dzięki nadwyżce, jaka zostanie z tegorocznego budżetu. Górka powstała dzięki wyższemu od prognozowanego wzrostowi PKB i rosnącej konsumpcji. Dochody, głównie z VAT-u, są wyższe od zakładanych.

"Sądzę jednak, że w ten sposób uda się uzyskać ok. 1-2 mld zł" - mówi Ryszard Petru. Ale Marek Zuber szacuje nadwyżkę nawet na 5-6 mld zł.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)