Prawdopodobnie minione święta Wielkiej Nocy były ostatnimi, podczas których mieliśmy okazję zrobić zakupy. Dziś Sejm rozpoczyna pracę nad ustawą nakazującą zamkniecie sklepów w dni świątecznie. Jeśli projekt zyska poparcie posłów, zatrudnienie może stracić od 18 do 27 tys. osób.
Koalicji PiS - LPR - Samoobrona nie udało się zamknąć super i hipermarketów w niedziele. Teraz chcą zabronić zakupów w najważniejsze święta. Ich zdaniem sklepy powinny być zamknięte: 1 stycznia, w pierwszy i drugi dzień Wielkiej Nocy, 1 i 3 maja, w Zielone Świątki, dzień Bożego Ciała, 15 sierpnia, 1 listopada, 11 listopada, 25, 26 grudnia.
_ Przy okazji posłowie wyliczając święta popełniają błąd. Według nich 15 sierpnia jest wolny, ponieważ jest to święto Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tymczasem mamy wolne od pracy z okazji przypadającej tego dnia rocznicy zwycięstwa nad Bolszewikami w 1920 roku w tzw. Bitwie warszawskiej, zwanej Cudem nad Wisłą. _"Wymuszanie pracy w dni wolne od pracy w placówkach handlowych, zwłaszcza wobec kobiet pełniących odpowiedzialne funkcje w życiu rodzinnym i wychowywaniu dzieci, jest przez znaczą część społeczeństwa oceniane negatywnie" - tłumaczą parlamentarzyści w uzasadnieniu do ustawy.
Ich zdaniem otrzymanie innego dnia wolnego w zamian za pracę w niedziele i święta "nie zapewniają pracownikom zatrudnionym w handlu możliwości integracji z rodziną w dni świąteczne, które w polskiej kulturze i tradycji są związane zwłaszcza z rodzinnym obchodzeniem świąt kościelnych lub państwowych".
Zdaniem autorów projektu ustawy trudno też uznać, "że funkcjonowanie wszystkich placówek handlowych w święta jest uzasadnione koniecznością zaspokajania codziennych potrzeb ludności".
W uzasadnieniu ustawy czytamy, że wskutek wprowadzenia tego przepisu w życie pracę straci od 18 tys. do nawet 27 tys. osób w całym kraju.
Na pomyśle koalicji straci także skarb państwa. Według wariantu optymistycznego PKB w wyniku zamknięcia na te dni sklepów obniżyłoby się o 0,05 procenta. Według scenariusza pesymistycznego PKB może zmniejszyć się nawet o około 0,1 pkt. procentowego.
Mimo tych skutków, posłowie bronią pomysłu.
"To jest kompromisowe rozwiązanie. Wcześniej odrzucony został pomysł zamykania sklepów w niedziele. Sądzę, że w najważniejsze dla nas święta rodziny powinny przebywać wspólnie i nie należy nikogo zmuszać do pracy" - przekonuje poseł PiS Artur Zawisza.
Wszystko wskazuje na to, że koalicja pomysł zaakceptuje, a prezydent podpisze.