Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kopacz: Bezpieczeństwo energetyczne Polski jest oparte na węglu

0
Podziel się:

W poniedziałek Ewa Kopacz zapewniła, że program energetyki jądrowej będzie tworzony, ale "dziś powinniśmy poradzić sobie z tym, co jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego".

Kopacz: Bezpieczeństwo energetyczne Polski jest oparte na węglu
(PAP/Radek Pietruszka)

Bezpieczeństwo energetyczne Polski jest oparte na węglu i to jest dla nas priorytet - powiedziała w poniedziałek premier Ewa Kopacz, odpowiadając na pytanie, czy rząd rezygnuje z programu budowy elektrowni atomowej.

Na briefingu przed wyjazdem do Bydgoszczy, gdzie we wtorek odbędzie się wyjazdowe posiedzenie Rady Ministrów, Kopacz pytana była przez dziennikarzy m.in., czy rząd zaniechał planu budowy elektrowni atomowej. O plany rządu w tej sprawie pytała m.in. wiceprezes PiS Beata Szydło. - Ze zdziwieniem wysłuchałam, jak pani Kopacz mówiła, że nie ma planów budowy elektrowni jądrowej w Polsce - mówiła w niedzielę.

W poniedziałek Ewa Kopacz zapewniła, że program energetyki jądrowej będzie tworzony, ale "dziś powinniśmy poradzić sobie z tym, co jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego". - My dzisiaj reformujemy cały system kopalń - podkreślała. - To jest bardzo poważne wyzwanie - dodała.

- Od początku mówię, bezpieczeństwo energetyczne Polski opiera się na węglu. Każdy kraj, który bardzo szeroko myśli o bezpieczeństwie energetycznym, myśli również o alternatywnych źródłach. Takimi źródłami są odnawialne źródła energii, ale również elektrownia atomowa. Dla mnie priorytetem jest oprzeć bezpieczeństwo Polski na polskim węglu - odpowiedziała szefowa rządu.

Pytana o komentarz do faktu, że górnicy m.in. z kopalni Brzeszcze ogłosili gotowość strajkową i zapowiadają przyjazd do Warszawy, odpowiedziała, że w sprawie uzdrowienia sytuacji w kopalni Brzeszcze prowadzi już negocjacje spółka Tauron.

O opóźnieniach w programie energetyki jądrowej mówił też w poniedziałek w TVN24 wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.

- Opóźnienie w tym programie o co najmniej dwa lata bierze się z tego, że amerykański podwykonawca studium wykonalności, ten od badań geologicznych, od oddziaływania na środowisko, ten od wypracowania konsensusu w otoczeniu społecznym, zawiódł i została zerwana umowa. W związku z tym polska elektrownia atomowa powstanie dużo później, niż zakładaliśmy jeszcze pięć lat temu - przyznał.

Piechociński zapewniał jednak, że nie ma mowy o rezygnacji z programu.

- Jesteśmy otoczeni krajami energetyki jądrowej i jeśli chcemy zmieścić się w naszych limitach emisyjnych bez cięcia naszego przemysłu, bez cięcia naszego transportu, bez istotnego importu energii z zewnątrz, to musimy mieć bloki energetyczne jądrowe. Chyba, że w najbliższych 3-4 latach wydarzy się ekstremalna zmiana techniki czy technologii np. będziemy mieli magazyny energii, no i wtedy przechodzimy do innego modelu - powiedział.

Dopytywany o prawdopodobny realny termin zbudowania elektrowni jądrowej, odpowiedział: "2025 rok to jest ten termin nie tylko prawdopodobny, tylko musi być realny".

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)