"Liczba fanów skoczyła nam o 50 proc." – dziękowała na swoim facebookowym profilu Sieć Obywatelska Watchdog Polska, po tym jak posłanka PiS zaatakowała organizację za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Oburzona pytaniami Watchdog o koszty spotkania premiera Orbana z prezesem Kaczyńskim w jednym z pensjonatów w Niedzicy na początku stycznia oraz o temat rozmów, Pawłowicz opublikowała na swoim profilu wpis, w którym atakowała organizację.
"Co to jest jakaś bezczelna „sieć obywatelska Watchdog? Kto daje im zlecenia na prawicę? Kto finansuje? Gdzie te „psy” spały przez ostatnie 8 lat? To są moje pytania do tych psów" – pisała posłanka PiS.
Zagadnięta przez Pawłowicz organizacja odpowiedziała, że jej aktywność chwalona była również przez samą posłankę, kiedy kierowała niewygodne pytania do rządzącej wówczas koalicji PO-PSL.
Poza tym Watchdog powołuje się na przepis dotyczący działalności partii politycznych, w którym można przeczytać, że w myśl „art. 11 ust. 2 Konstytucji RP w związku z art. 61 ust. 1 i 2 Konstytucji RP podlega zasadzie jawności” i na tej podstawie oczekuje stanowiska PiS.
Ostatecznie doczekała się informacji o kosztach spotkania. Sześciogodzinne rozmowy pochłonęły w sumie 13 385 złotych. W tym koszty cateringu to 3785 złotych, a wynajęcie obiektu, w którym doszło do rozmowy dwóch liderów partyjnych 9,6 tys. złotych.
Nie uzyskała jednak informacji o treści rozmów w Niedzicy, dlatego prawa do informacji będzie dochodzić w sądzie administracyjnym. "Będziemy także prosić o wsparcie Rzecznika Praw Obywatelskich." – zapowiedziała Sieć Watchdog Polska.
Efekt internetowego hejtu zadziałał, podobnie jak w przypadku WOŚP, odwrotnie do zamierzonego. Zmobilizował obywateli do wsparcia zaatakowanej organizacji. W dobę po zjadliwym wpisie Krystyny Pawłowicz Sieć Obywatelska podziękowała internautom za poparcie, zamieszczając na swoim Facebooku wpis informujący o tym że w ciągu pierwszej doby na konto wpłynęło 8 tys. zł datków, a liczba fanów wzrosła o połowę.