Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kryzys na Krymie. "Putin będzie czekał na destabilizację na Ukrainie"

0
Podziel się:

Think tank Eurasia ocenia, że Rosja na razie nie będzie interweniować na Krymie. Punktem zwrotnym może okazać się jednak podpisanie umowy z Unią.

Kryzys na Krymie. "Putin będzie czekał na destabilizację na Ukrainie"
(PAP/EPA)

_ Prezydent Rosji Władimir Putin będzie wpływał na sytuację na Ukrainie, podsycając niepokoje na wschodzie i południu, naciskając na Kijów, by przyjął zdecentralizowany model federalny i stosując środki nacisku ekonomicznego _ - ocenia think tank Eurasia.

Takie metody nazywa on _ długą grą _, przeciwstawiając ją krótkiej, przewidującej interwencję wojskową w jakiejś formie.

_ - Rosyjska strategia długiej gry opiera się na kalkulacji, że rząd w Kijowie okaże się niezdolny do dotrzymania warunków nadzwyczajnej pomocy z MFW, nastąpi jego destabilizacja lub upadek, w taki sposób, że Rosja będzie mogła odbudować swoją pierwszoplanową ekonomiczną i polityczną rangę na Ukrainie _ - sądzi analityk Eurasii Alex Brideau.

Według niego Putin mógłby zdecydować się na _ krótką grę _, gdyby doszedł do wniosku, że szybki postęp Ukrainy w integracji z Unią Europejską lub opór wobec decentralizacji zarządzania ogranicza zakres _ długiej gry _.

_ - Zapalnikiem do przejścia z długiej gry na krótką może być zapowiedziane na 21 marca podpisanie politycznej części porozumienia stowarzyszeniowego UE-Ukraina _ - twierdzi.

_ Skutkiem byłoby to, że MFW musiałby na nowo przyjrzeć się swemu pakietowi pomocowemu dla Ukrainy, uwzględniając możliwość destabilizacji rządu w Kijowie i czasową bądź permanentną utratę przez niego części bazy przemysłowej, a co za tym idzie wpływów podatkowych _ - tłumaczy Brideau.

Jego zdaniem interwencja zbrojna, choć realna, jest mniej prawdopodobna niż strategia _ długiej gry _. Szanse inwazji na wschodnią lub południową Ukrainę ocenia Brideau na 40 proc. Wskazuje na wysokie ludzkie koszty takiego kroku, gdy sondaże opinii na tych terenach z lutego sugerują, że w najlepszym razie poparłoby go 25-30 proc. tamtejszej ludności.

_ - Drugim powodem mniejszego prawdopodobieństwa interwencji zbrojnej jest to, że Rosja musiałaby się liczyć z dotkliwymi sankcjami ekonomicznymi Zachodu, podobnymi do tych, które nałożono na Iran _- uważa Brideau.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)