Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Na świątecznym stole coraz więcej jajek

0
Podziel się:

Za średnią krajową pensję możemy pozwolić sobie na kupno 7,5 tys. jajek. A kiedyś?

Na świątecznym stole coraz więcej jajek

Choć tradycja świąt Wielkiej Nocy od wieków jest niezmienna, cena jajka już niekoniecznie. Jak wynika z obliczeń Money.pl, liczba jajek, którą mogliśmy kupić za średnią krajową pensję w ciągu ostatnich 50 lat, zmieniła się diametralnie.

Dobrobyt można mierzyć na wiele sposobów. Może to być wysokość produktu krajowego brutto na mieszkańca lub wysokość średniej krajowej pensji. A czy można go zmierzyć w jajkach? Może nie jest to najbardziej obiektywne kryterium, ale Money.pl z okazji zbliżających się świąt postanowił spróbować.

Nominalnie cena jajek od 1995 roku nie uległa znaczącej zmianie. Jednak za sprawą wzrostu średniej krajowej pensji, z roku na rok możemy sobie pozwolić na zakup ich realnie większej liczby.

W 1953 roku nasze babcie mogły zakupić 681 jajek. W chwili obecnej liczba ta jest niemal 11 razy większa i wynosi prawie 7475.

Źródło: GUS

Jaja w PRL vs. jaja w III RP

Władysław Gomułka (był u sterów władzy w latach 1956 - 1970) nie popisał się. Przez okres jego władzy tylko o 21 procent zwiększyła się liczba jajek , na które mógł sobie pozwolić obywatel za przeciętnie wynagrodzenie.

Za to jego następca, Edward Gierek (1970 - 1980), to już zupełnie co innego. Za czasów tego pierwszego sekretarza powstawały nie tylko monumentalne pomniki socjalizmu - huty, osiedla, Dworzec Centralny w Warszawie. Towarzysz Gierek zadbał o to, aby nasz stół wielkanocny mógł wręcz uginać się od pisanek. Za jego urzędowania za statystyczną wypłatę można ich było kupić o ponad 73 procent więcej.

Niestety po latach siedemdziesiątych przyszły mroczne lata osiemdziesiąte. Wtedy też obywatelom wiodło się znacznie gorzej. Liczba jajek, na którą mogliśmy sobie wtedy pozwolić za średnią krajową pensję, w ciągu dekady spadła o ponad 30 procent.

Jednak w latach dziewięćdziesiątych nastąpił prawdziwy przełom, o którym pewnie nie marzył nawet towarzysz Gierek. Od 1990 do 2001 roku liczba jajek w koszyku wzrosła ponad pięciokrotnie.

Co prawda było pewne załamanie w latach 1989-1991, bo były to burzliwe czasy transformacji. W 1989 roku inflacja wyniosła około 250 procent, a rok później blisko 600 procent. Dopiero w 1991 roku spadła poniżej 100 procent. Za tak szybkim wzrostem cen nie nadążały pensje, więc i pisanek na wielkanocnym stole było mniej.

IV RP

Lata 2005 - 2007 to okres rządów Prawa i Sprawiedliwości. To także kolejny krok naprzód w kierunku zwiększania dobrobytu obywateli oraz - co za tym idzie - dokładania następnych jajek do koszyka. PiS dołożył obywatelom naszego kraju 6,7 procent.

Na razie nie da się sprawdzić, jak radzi sobie rząd Donalda Tuska - GUS nie opracował jeszcze wszystkich danych.

Wyższość świąt Bożego Narodzenia nad wielkanocnymi

Które święta są ważniejsze? Money.pl nie chciał angażować się w ten spór, ale badając sprawę jajek przy okazji rozwiązaliśmy ten odwieczny dylemat. Boże Narodzenie górą - można śmiało stwierdzić po wysłuchaniu producentów i dystrybutorów jajek.

Przyznają oni, że w okresie bożonarodzeniowym i noworocznym ich sprzedaż zwiększa się od 30 do 50 procent. Na Wielkanoc popyt wzrasta tylko o 25 - 30 procent.

ZOBACZ TAKŻE:

Większość handlowców uważa, że dzieje się tak, ponieważ okres świąt Bożego Narodzenia jest okazją do dłuższego i bardziej hucznego świętowania. Ponadto w okresie zimowym spożycie wszelkiego rodzaju produktów żywnościowych, a więc także jajek, jest większe.

Ale jest też bardziej niepokojące wyjaśnienie. - _ Tradycja w narodzie zanika. Kiedyś na stole stał kosz pełen pisanek, a teraz zaledwie kilka jaj - tłumaczy Sławomir Piotrowski, właściciel hurtowni Polmir. - Poza tym młode gospodynie są coraz bardziej wygodne. Zamiast upiec ciasto, wolą je kupić w cukierni i mieć spokój _.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)