Zostali oni zamordowani przez armię sowiecką pod koniec września 1939 roku.
Sekretarz Rady Andrzej Przewoźnik powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że specjaliści opierali się na relacjach świadków z tamtych terenów, a także na opracowaniach, które powstawały w środowisku polskiej emigracji.
Andrzej Przewoźnik podkreślił, że mord dokonany przez żołnierzy radzieckich w Mielnikach jest szczególnie wstrząsający.
"Tej zbrodni dokonano na jeńcach wojennych. Oficerów zamordowano na oczach żołnierzy, którymi dowodzili" - powiedział Przewoźnik. Dodał, że część dowódców była ranna.
Mogiła znajdowała się w rejonie wielkiego silosu na terenie dawnego kołchozu, gdzie hodowano trzodę chlewną. Podczas prac archeologicznych wydobyto szczątki 18 mężczyzn z licznymi obrażeniami, głównie kości czaszek.
Profesor Andrzej Kola, który prowadził prace archeologiczne powiedział, że oprócz szkieletów z mogiły wydobyto przedmioty należące do oficerów. Jednak ich niewielka ilość wskazuje na to, że zamordowani oficerowie byli przed śmiercią ograbieni, na przykład z butów.
"Wśród przedmiotów osobistych były różańce, guziki portfele z polskimi monetami, a z wyposażenia wojskowego między innymi manierki i menażki" - powiedział profesor Kola. Dodał, że znaleziono też nosze wojskowe, co świadczy, że niektórych oficerów przyniesiono na miejsce egzekucji rannych.
Prace poszukiwawcze i ekshumacyjne przeprowadzono we wrześniu tego roku. Szczątki oficerów zostały poświęcone i ponownie pochowane, natomiast część przedmiotów zabrano do kraju i poddano konserwacji. Teraz trafią one do muzeum.