"Nie będzie pieniędzy i odwagi na polski atom"

Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw, gazu i energetyki: Moim zdaniem wpłynie i to bardzo poważnie. Mamy do czynienia z katastrofą, która udowadnia,że ta energia jest bardzo niebezpieczna. Oczywiście w Europie nie zdarzają się takie trzęsienia ziemi. Strach przed zagrożeniem może jednak okazać się naprawdę silny. Stanie się on narzędziem ekologów.

To założenie spotka jeszcze potężniejszy opór niż do tej pory. Proszę pamiętać, że mniej groźny wypadek w Three Mile Island zablokował rozwój elektrowni jądrowych w USA na dobre kilkadziesiąt lat. Do tego Polska jest słabo przygotowana do przeprowadzania takich projektów. Proszę wspomnieć Rospudę - jak państwo nie mogło sobie poradzić ze sprzeciwem ekologów. Tego typu projekty są szczególnie narażone na takie blokady.

Moim zdaniem możemy się pożegnać z energią nuklearną na minimum dziesięć lat. Po dekadzie projekt może dopiero wystartuje. Pomijając już nawet protesty ekologów, mamy poważne problemy związane z wysokim długiem publicznym i po prostu nie stać nas teraz na wdrażania energetyki atomowej.

W tego rodzaju inwestycjach nie stosuje się tych rozwiązań. Jest to praktycznie niemożliwe. Budowa elektrowni atomowej jest to inwestycja wysokiej technologii, potężnych kapitałów i żadne sposoby takiego uspołeczniania nie mają najmniejszych szans. W tym wypadku potrzeba wyłożyć - na parę dobrych lat przed rozpoczęciem produkcji prądu - sumy liczone w miliardach dolarów.