Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Nowy podatek i polowanie na niepłacących abonamentu. Prezes TVP ujawnia plany

0
Podziel się:

- Nie będziemy za wszelka cenę walczyć o prawa do emisji meczów w ramach eliminacji do Mundialu - zapowiada Juliusz Braun.

Nowy podatek i polowanie na niepłacących abonamentu. Prezes TVP ujawnia plany
(PAP/Bartłomiej Zborowski)
_ - Czy ktoś ogląda czy nie, płacić na media publiczne muszą wszyscy - _ mówi Money.pl Juliusz Braun, prezes Telewizji Polski S.A. Chwali się przy tym efektami ścigania przez urzędy skarbowe unikających płacenia abonamentu i zapowiada radykalne zmiany w kierowanej przez siebie firmie. Tłumacząc się z braku relacji z Paraolimpiady w Londynie, jednocześnie zapowiada, że kibice najprawdopodobniej nie zobaczą w telewizji publicznej relacji z meczów w ramach eliminacji do Mundialu w Brazylii. _ - Nie ma sensu by płacić tak dużych pieniędzy biznesowi okołosportowemu - _ mówi otwarcie.

Money.pl: Mówiąc niedawno o potrząsaniu Telewizją, obiecał Pan radykalne zmiany. Miało być odchudzanie firmy i recepty na ratowanie topniejącego budżetu. Jak idzie potrząsanie TVP?

*Juliusz Braun, prezes TVP S.A.: *Och, nie tak łatwo potrząsnąć czymś tak ciężkim jak telewizja publiczna. Wiele już zrobiliśmy, a w najbliższych tygodniach wszyscy zobaczą efekty tego, co już teraz robimy po cichu.

To powiedzmy może głośno, o tych cichych zmianach.

Zmieniamy strukturę organizacyjną firmy, częściowo wracając do tego, co było już kiedyś. Tak zwany model producencki wymaga radykalnych przeobrażeń. Także ze względu na zmiany w technice. Nie trzeba zabierać wszędzie wielkiego wozu by coś wyprodukować.

Muszę podkreślić, że w minionych czterech latach telewizja ograniczyła koszty o ponad pół miliarda złotych. Porównując to z naszym budżetem, trzeba powiedzieć, że mało która instytucja dokonała podobnej rzeczy.

Nie przypisywałbym jednak tego jakiejś wieloletniej strategii, ale sytuacji jaka wytworzyła się wokół mediów publicznych. Telewizja cięła bo musiała.

Oczywiście, że tak. Jak jest dużo pieniędzy, to łatwiej o dolce far niente (po włosku: słodkie nic nierobienie - przyp. red.). Jak tych pieniędzy gwałtownie ubywa, to można rozpaczać, ale można też coś robić. Na szczęście zrobiliśmy już całkiem sporo, a jeszcze więcej zrobimy.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/239/244719.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wywiady/artykul/tyle;wyniosa;dochody;mediow;publicznych;w;2012;roku,171,0,1152683.html) *Tyle wyniosą dochody mediów publicznych w 2012 roku * Jan Dworak tłumaczy, skąd dodatkowe pieniądze i dlaczego musimy płacić za abonament.

Ile osób straci jeszcze pracę w Telewizji?

Odchudzanie firmy nie musi wcale oznaczać zwolnień grupowych. Chodzi o nie zatrudnianie tam, gdzie nie ma to sensu. Wciąż widzę takie miejsca, gdzie nie musi być tylu pracowników. To trochę wygląda tak jak w dowcipie o Kurii Rzymskiej. Jeden z kardynałów zapytany o to, ile osób u nich pracuje, odpowiedział - nie więcej niż połowa. W TVP pracuje już więcej niż połowa, ale ciągle jest pewna liczba osób, które są zatrudnione, ale nie są niezbędne. Zwolnienia mogą dotknąć 300 osób, cały czas to analizujemy. Cięcia dotkną też treści, niestety będzie mniej spektakli teatralnych i programów dla dzieci.

Powiedział Pan o radykalnych zmianach systemu producenckiego. Telewizja nie będzie zlecała produkcji na zewnątrz?

Nie, chodzi o system zlecania produkcji wewnątrz firmy. Kieruję tą instytucją od półtora roku i do tej pory czasami nie mogę zrozumieć, dlaczego coś kosztuje tyle, a nie mniej. Nieraz, trudno przygotować prostą audycję publicystyczną, bo nasze własne narzuty i rozliczenia są zbyt duże. Cały system producencki w Telewizji został zbyt daleko sformalizowany. Wewnętrzni producenci, wewnętrzni zamawiający, wewnętrzni odbierający - to wszystko trzeba uprościć. Wciąż będziemy zlecać część produkcji na zewnątrz. Jeżeli na przykład pan Tadeusz Lampka (producent licznych seriali telewizyjnych - przyp. red.) robi najlepsze i najbardziej popularne programy, to nie zamierzamy kończyć z nim współpracy.

List, który wystosował Pan wraz z prezesem Polskiego Radia Andrzejem Siezieniewskim do najważniejszych osób i instytucji w państwie z apelem o ratowanie mediów publicznych, to też element potrząsania, czy już po prostu desperacja?

Potrząsanie to działanie wewnątrz firmy, a list to stwierdzenie faktów. One są twarde i trzeba jasno o nich mówić. Uprzedziliśmy, że sytuacja jest bardzo niedobra. Myślę, że efekty naszego apelu już są. Pierwsza była deklaracja Michała Boniego, że w najbliższym czasie, jeżeli chodzi o abonament, nic się nie zmieni. Nie ma więc wyjścia i należy go płacić. To nie jest rozwiązanie dalekosiężne, ale przypominając niedawne spekulacje o możliwości zniesienia obowiązkowej opłaty na media publiczne, umożliwia spokojniejsze planowanie pracy.

To na razie deklaracja, a twarde fakty są takie, że wpływy z abonamentu dramatycznie maleją.

Otóż nie. Wpływy z abonamentu są co prawda za niskie, ale pierwszy raz od lat zaczęły rosnąć. Wszystko wskazuje na to, że ten rok zakończymy wzrostem rzędu kilkudziesięciu milionów. Jeżeli chodzi o telewizję to jest bardzo wyraźny wzrost. Widać odwrócenie trendu.

Nie zmienia to faktu, że ubiegły rok TVP zamknęła stratą w wysokości 88 mln złotych, a ten rok planujecie zamknąć 50-60 milionami pod kreską. Wcale dużo lepiej nie będzie.

Uczciwie muszę powiedzieć, że ta strata będzie nawet większa, niż pierwotnie zaplanowany górny próg wynoszący 60 milionów złotych. Konstruowaliśmy go jednak przed dziewięcioma miesiącami, kiedy sytuacja na rynku reklamy była zupełnie inna. Nie chodzi o to, że Telewizja Polska sobie nie radzi. Wystarczyło posłuchać choćby prezesa TVN Piotra Waltera, żeby wiedzieć, że ten rynek się załamuje. Perspektywy są złe i nie możemy liczyć na wzrost przychodów z reklam, tylko być przygotowani na kilkuprocentowy spadek. Robimy jednak wszystko, aby jak najbardziej go ograniczyć.

I mobilizujecie komorników do ściągania zaległego abonamentu?

Nie komorników, a urzędy skarbowe. One, zgodnie z obowiązującym prawem, jeżeli Poczta Polska nieskutecznie wzywa kogoś do zapłacenia abonamentu, przetwarzają to na tytuł egzekucyjny. Brutalnie mówiąc urząd skarbowy dokonuje egzekucji należności. W tej czy inne formie, należne nam pieniądze zostaną wyegzekwowane. Te zaległości przekraczają już dwa miliardy złotych.

Kto szczególnie teraz powinien oczekiwać komorniczego wezwania do zapłaty?

Wszyscy posiadacze odbiorników powinni płacić abonament, ale szczególnie dyscyplinowane będą instytucje i firmy. Nikt nie lubi płacić podatków, jednak każdy w końcu musi to zrobić. Dotyczy to także abonamentu.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/171/m221355.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/nie;uciekniesz;od;abonamentu;rtv;25;razy;wiecej;kontroli,93,0,1113693.html) *Nie uciekniesz od abonamentu RTV? 25 razy więcej kontroli! * TVP odnotuje w tym roku nawet 60 mln zł straty. Przez Euro 2012 i niskie wpływy z abonamentu.

Pan jednak nie jest zwolennikiem abonamentu.

Zgadza się, bo abonament w obecnym kształcie, powiązany z rejestracją odbiornika jest rozwiązaniem przestarzałym, choć jednocześnie powszechnym w Europie. Należy od niego odejść choćby ze względów technicznych. Dziś już nie wiadomo tak naprawdę, co to jest odbiornik telewizyjny. Mamy do czynienia z urządzeniami wielofunkcyjnymi. Rejestrowanie czegoś takiego w urzędzie jest czymś kuriozalnym. Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy korzystamy z mediów, a bez mediów publicznych cały ten sektor byłby chory. Zniknęłyby treści, których nikt inny nie wnosi. Wobec tego, tak jak wszyscy płacimy na publiczna opiekę zdrowotną, tak wszyscy powinni płacić na media publiczne.

Bogdan Zdrojewski mówił wcześniej o powołaniu Instytutu Misji Publicznej i obowiązkowych opłatach na jego rzecz w wysokości 8 złotych miesięcznie. Ostatnio zapowiedział też wprowadzenie opłaty audiowizualnej.

To jest pomysł wzorowany na tym, co już od pierwszego stycznia zacznie obowiązywać w Niemczech. Na media publiczne będzie tam obowiązkowo płacić każde gospodarstwo domowe. Nad tymi zmianami Niemcy pracowali przez pięć lat, u nas miałyby zostać wprowadzone w znacznie krótszym czasie. W Niemczech nikt nikogo nie pyta czy ma odbiornik czy go nie ma, płacić muszą wszyscy.

To jednak Niemcy. Wierzy Pan, że u nas uda się wprowadzić powszechny, a do tego skuteczny system poboru opłat na media publiczne.

To wymaga czasu, ale jest realne. Trzeba opracować bazę danych tych wszystkich, którzy będą musieli wnosić taką opłatę. Następnie zdecydować na mocy ustawy, kto powinien zająć się poborem i czy to nadal powinna być Poczta Polska. Może trzeba będzie ogłosić przetarg na jakieś konsorcjum finansowe.

Nie obawia się Pan, że te zmiany będą wprowadzane tak skutecznie, jak nowa ustawa medialna? Korowód trwa już prawie pięć lat. Minister Boni zapowiedział jeszcze w marcu, że pod koniec sierpnia ujrzymy projekt i póki co cisza.

Minister Boni zrobił to z dobrego serca. Potem dokonał wielu analiz i razem z ministrem Bogdanem Zdrojewskim doszli do wniosku, że te wszystkie dotychczasowe propozycje nijak składają się ekonomicznie. Szczególnie ten pomysł o likwidacji reklamy i wprowadzenia podatku od prywatnych nadawców. Okazało się, że tych pieniędzy będzie zdecydowanie za mało. Zresztą taki system upadł właśnie we Francji. Okazał się zupełnie nieskuteczny. Wreszcie uczymy się przed szkodą i uczymy się na czyichś błędach. Uważam, że teraz nie ma lepszego rozwiązania jak powszechna opłata, niezależna od tego czy posiada się odbiornik czy nie.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/215/213207.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wywiady/artykul/tvp;musi;sie;z;tego;wytlumaczyc;po;euro;2012,163,0,1112227.html) *TVP musi się z tego wytłumaczyć. Po Euro 2012 * Jarosław Sellin przedstawia swoją receptę na telewizję publiczną.

Nawet jeśli się go nie używa?

Obecnie wszyscy korzystają z mediów, a także pośrednio z unikatowych treści dostarczanych przez media publiczne. Rewolucja cyfrowa doprowadziła do tego, że niebawem, wraz ze zmianą sygnału z analogowego na cyfrowy, diametralnie zmienią się warunki w jakich działają nadawcy. Zarówno Telewizja Publiczna, jak i TVN czy Polsat stracą uprzywilejowaną pozycje wynikającą z unikalnie dużego zasięgu. Dostęp do wszystkich odbiorców w kraju zyska kolejnych kilkudziesięciu nadawców.

Poza tym obserwujemy szybką zmianę sposobu korzystania z mediów. Na przykład główne wydanie _ Wiadomości _ oglądają teraz przede wszystkim osoby powyżej pięćdziesiątego roku życia. Młodsi inaczej korzystają z mediów. Jeśli jednak telewizja publiczna nie przygotuje kosztownych, ale wartościowszych treści, to nikt inny tego dla nich nie zrobi. Gdyby nie media publiczne, pozostałaby najtańsza, prymitywna rozrywka. Bez wsparcia finansowego tych wartościowych treści po prostu nie będzie. Nie tylko w telewizji, ale też w internecie, na tabletach czy w telefonach komórkowych.

Z tym wypełnianiem misji bywa jednak różnie. Ostatnio telewizja publiczna jest mocno krytykowana za brak jakikolwiek relacji z Paraolimpiady w Londynie, gdzie nasi sportowcy zdobywają kolejne medale.

Nie dziwię się tej krytyce, sam bym to robił. Paraolimpiada stała się przedsięwzięciem bardzo kosztownym komercyjnie. Opłaty za prawa do transmisji, jakich zażądali Anglicy, to kwoty porównywalne z tymi, które zapłaciliśmy za transmisję z wcześniejszej Olimpiady. Po prostu nie mamy tylu pieniędzy. Gdybyśmy mieli brakujące wpływy z abonamentu, to nie patrząc, że to nie jest dochodowe, oczywiście byśmy to transmitowali.

Znajdą się środki na relacje z eliminacji do Mundialu w Brazylii i relację z samych Mistrzostw?

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/234/m46570.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/tvp1;zwiekszyla;ogladalnosc;spadlo;pozostalym,62,0,1135678.html) *Wzrosła oglądalność TVP1. Zobacz dlaczego * Transmisje sportowe były najchętniej oglądanymi programami telewizyjnymi w lipcu i dzięki nim oglądalność poprawił pierwszy kanał telewizji publicznej (TVP1). Te relacje są poważnie zagrożone. Właściciel praw, firma Sportfive, żąda absurdalnie wysokich kwot za prawa do transmisji. Powiem też jasno, że nie jest zdrową sytuacją, jeżeli Polski Związek Piłki Nożnej z Polską Telewizją rozmawia za pośrednictwem niemieckiej firmy. Ich żądania są tak wysokie, że nas po prostu na to nie stać. Nie wiem nawet, czy powinniśmy w ogóle łożyć na biznes związany ze sportem tak duże środki. Albo obniżą stawkę, albo zostaną z produktem. Tak to już jest w handlu, jak ktoś nie chce
spuścić z ceny i nawet jakieś ponieść starty, bo kupił za drogo, to towar zostanie mu w sklepie i się zepsuje.

Jedynka i Dwójka znikną z ekranów? Telewizja pójdzie w kierunku kanałów tematycznych?

Oczywiście czeka nas rozwój programów tematycznych. Zmierzamy w tym kierunku, by każdy mógł szukać interesujących go treści, zarówno miłośnik seriali, jak i żółtych kanarków. Chcemy jednak zachować kanały uniwersalne. Bo przynajmniej czasami, ludzie chcą czegoś wspólnie doświadczać. Nawet jak jest to _ M jak miłość, _to ma to wartość wspólnego przeżycia. Muszę się pochwalić, że powrót serialu po wakacjach zgromadził olbrzymia widownię. Odcinek oglądało 40 procent telewidzów, którzy w tym czasie mieli włączone odbiorniki.

Przed nami kolejne demonstracje w obronie Telewizji Trwam. Protestujący nie rezygnują i domagają się miejsca na platformie cyfrowej. Ojciec Rydzyk powinien dostać od KRRiT to miejsce?

Może nie powinienem się wypowiadać na ten temat, bo Telewizja Trwam to także nasza konkurencja, ale powiem tylko, że jako przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji podpisałem koncesję dla Telewizji Trwam na nadawanie satelitarne, ponieważ uważałem, że to jest prawidłowa decyzja o poszerzania zakresu treści potrzebnych na naszym rynku.

Czytaj więcej w Money.pl
Platforma ma nowy pomysł. Zamiast abonamentu... Za dwa lata w Polsce mogłyby wejść w życie rozwiązania wzorowane na modelu niemieckim.
Abonament zostaje? Minister mówi o zmianach Minister kultury podkreślił, że wcześniejsze zapowiedzi prawnego uregulowania sposobu finansowania mediów publicznych były przedwczesne i nieuzasadnione.
TVP nie pokaże już meczów reprezentacji - _ "Przy reżimie oszczędnościowym w 2013 roku może wyjdziemy na zero" _ - mówi prezes TVP Juliusz Braun.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)