Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

OPEC podbija ceny ropy. Mimo to Saudowie szykują się na koniec ery nafty. Stawiają na wodę i złoto

12
Podziel się:

Największy producent ropy w rejonie planuje uwolnić swoją gospodarkę od czarnego surowca.

OPEC podbija ceny ropy. Mimo to Saudowie szykują się na koniec ery nafty. Stawiają na wodę i złoto
(East News)

Arabia Saudyjska, jako lider kartelu OPEC, przeforsowała w środę ograniczenia wydobycia wszystkich producentów z grupy i podbicie cen surowca. Ten największy producent ropy w rejonie planuje jednak uwolnić swoją gospodarkę od "czarnego złota". Krach naftowy odbił się na finansach kraju i dziś prawdziwy plan Saudów opiera się na złocie, wodzie i innowacjach.

Aktualizacja 6:10

Na środowym szczycie OPEC w Wiedniu zapadła decyzja o ograniczeniu wydobycia ropy naftowej we wszystkich krajach zrzeszonych. To pierwsza taka decyzja od ośmiu lat. Od stycznia 2017 r. zmniejszy się ono o około 1,2 mln baryłek ropy dziennie, czyli o ponad 3 proc., do 32,5 mln baryłek dziennie. Głównym powodem strategii przykręcenia kurka było zmniejszenie utrzymującej się na rynkach nadpodaży. Ropy jest zwyczajnie za dużo, przez co jej cena drastycznie spadła, uderzając w gospodarki krajów opartych na jej wydobyciu. Teraz produkcja ma zmniejszyć się do 32,5 mln baryłek dziennie, z 33,6 mln obecnie. Rynki już zareagowały 8-procentowym wzrostem cen surowca.

Czy podbicie cen będzie skuteczne, to dopiero okaże się w dłuższej perspektywie. Kryzys naftowy pokazał, że oparcie gospodarki tylko o ten jeden surowiec, może być bardzo niebezpieczne. To dlatego Rijad planuje uniezależnić się gospodarczo od przychodów ze sprzedaży "czarnego złota". Ryzykuje jednak utratę wiodącej roli w strukturach OPEC, jak również możliwą degradację z pozycji mocarstwa w tym regionie, na rzecz uwolnionego od sankcji Iranu.

– Skutek dalszej rywalizacji naftowej między Iranem a Arabią jest trudny do przewidzenia. Saudowie mimo planów ograniczenia roli ropy w gospodarce, jeszcze długo będą zależni od polityki naftowej – zaznacza w rozmowie z money.pl Krzysztof Płomiński, pierwszy ambasador Polski w Arabii Saudyjskiej i współfundator Fundacji Inicjatywy Polsko-Arabskiej "In Par".

Przemiany są jednak konieczne, bo w królestwie coraz głośniej mówi się o problemach finansowych Arabii Saudyjskiej. – Saudowie mają świadomość, że koniunktura na rynku ropy w końcu dobiega końca i potrzebne są zmiany. Stąd plan zwiększenia roli innych gałęzi gospodarki – podkreśla były ambasador.

Obecnie wpływy budżetowe tego kraju to wciąż w 77 procentach produkcja i sprzedaż "czarnego złota".Dla porównania jeszcze w 2014 roku stanowiła ona 87 procent przychodów największej gospodarki w świecie arabskim, a rok wcześniej było to aż 90 proc. Jedna czwarta produkcji przeznaczana jest na potrzeby królestwa, głównie na produkcję elektryczności. To duży wydatek, ale potrzeby będą tylko rosły. Kłopot w tym, że od 2014 roku kurs baryłki ropy stopniał z poziomu 100 dol. do około 50 dol.

- Program przemian księcia Mohammeda jest ambitny, ale też bardzo ryzykowny - ostrzega Płomiński.

Woda, słońce i złoto

Saudi Vision 2030, to właśnie plan wielkich przemian i prób uniezależnia od "czarnego złota", ma zwiększyć przychody Arabii Saudyjskiej z innych źródeł niż sektor naftowy. Królestwo ropy do 2020 roku zamierza między innymi podwoić wydobycie tradycyjnego złota. Jego produkcja ma osiągnąć roczny poziom 500 tys. uncji – podaje "Bloomberg". Obecnie Arabia Saudyjska wydobywa około 200 tys. uncji rocznie.

Jednak nie tylko złoto ma zastąpić ropę. Królestwo bogata jest również w inne surowce, jak aluminium, fosfat, miedź i uran. W planach jest również podniesienie produkcji aluminium czy amoniaku.
50 mld euro w ciągu 5 najbliższych lat królestwo zainwestuje również w wodę. To surowiec na półwyspie najpotrzebniejszy. Postawi konkretnie na technologię odsalania wód z Zatoki Perskiej oraz Morza Czerwonego. Inwestycja ta ma stanowić impuls pobudzający wewnętrzny popyt. Projekt przewiduje przyciągnięcie kapitału prywatnego, między innymi poprzez prywatyzację państwowego potentata, firmy Saline Water Conversion Corporation (SWCC).

Oprócz inwestycji w wodę, coraz częściej Saudowie spoglądają w słońce. To rozwój elektrowni słonecznych i zielonej energii mają przyczynić się do utrzymania dobrobytu kraju po ograniczaniu roli ropy naftowej w gospodarce. Dywersyfikacja ma również objąć inwestycje w lokalną produkcję, technologię, turystykę, oraz produkcję wojskową.

Złote czasy dobiegają końca

Kryzys naftowy spowodował, że zaczęto dostrzegać problem zbyt wielkich wydatków królestwa, które dotąd pokrywały wpływy z ropy naftowej. Zdaniem amerykańskich komentatorów, to dotychczasowa polityka Saudów doprowadziła do tego, że Arabia wydaje więcej niż zarabia, a jej kolosalne do niedawna rezerwy walutowe (obecnie około 640 mld dol.), wyczerpią się już w ciągu najbliższych czterech lat - prognozuje "New York Times".

Złote czasy królestwa ropy powoli muszą więc dobiec końca. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zalecił Królestwu, oprócz wprowadzenia VAT (który ma obowiązywać od początku 2018 roku) i podatku od nieruchomości, także reformę cen energii (koszt jednej kilowatogodziny to około 1,3 centa) oraz lepszą kontrolę płac w sektorze publicznym.

Już pod koniec ubiegłego roku rząd wprowadził drastyczne cięcia wydatków w administracji publicznej. W tym sektorze jest zatrudnionych 1,3 mln osób - 12 proc. wszystkich pracujących. Opodatkowane mają zostać również dochody cudzoziemców.

Plany rządu w Rijadzie obejmują m.in. objęciem podatkiem wyrobów tytoniowych i słodzonych napojów gazowanych, a także wprowadzenie podatku od środków transportowych i nowych opłat lotniskowych. W 2018 r. w królestwie ma również wejść w życie 5-procentowy podatek od sprzedaży - podaje CNN. Dodatkowo obywatele Arabii Saudyjskiej nie płacą podatku dochodowego, podatku od zysków kapitałowych czy zakazanych przez islam odsetek od pożyczek.

Jedną czwartą budżetu stanowią wydatki na edukację, lwia część idzie również na świadczenia socjalne. Poza tym Arabia Saudyjska ma czwarty na świecie budżet wojskowy. W 2014 roku przeznaczali na wojsko 81 mld dolarów - podaje Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI).

Niezwykle kosztowna okazała się wojna w Syrii. Udział królestwa w koalicji przeciw ISIS w 2015 roku kosztował 5,3 mld dolarów. Z kolei wojna w Jemenie, jak podaje "Al-Monitor" - amerykańskie pismo internetowe, specjalizujące się w Bliskim Wschodzie - kosztuje Rijad 200 mln dol. dziennie - 6 mld dol. miesięcznie. – Te działania militarne kosztują Arabię krocie - potwierdza ambasador Płomiński. Królestwo Saudyjskie wspiera też finansowo Bahrajn, Pakistan i Jordanię oraz Egipt.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(12)
mietek
7 lat temu
czarne zloto mozna rowniez napisac czarne go..... .
Zibi
7 lat temu
Oj będą będą biedowac i to szybciej niż myślicie koniec kasy z ropy juz w 2020 a to tylko 3 lata
slavic slava
7 lat temu
Finansują tez w terrorystów Tzw isis chodzi o strefy wpływów w sąsiednich krajach jak Syria Irak Czy Libia polska jak kupuje gaz to pośrednio finasujemy isis
Chris
7 lat temu
Teraz te małpy w turbanach, kozie syny położą łapy na światowych zasobach wody. Jak Boga kocham, nie da się żyć powoli na tej planecie.
legas
7 lat temu
Jesze niech uchodzom pomagają