Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ostatnie dane o produkcji zaskoczyły ekonomistów. Oto co nas czeka

0
Podziel się:

- Widać już niepokojące tendencje - twierdzą eksperci. Co czeka polską gospodarkę.

Ostatnie dane o produkcji zaskoczyły ekonomistów. Oto co nas czeka
(PAP/Grzegorz Jakubowski)

Produkcja przemysłowa poszła w górę, ale według ekonomistów, następne jej odczyty będą gorsze. Wśród branż, które już odnotowały jej spadek jest między innymi budownictwo. Zdaniem Jarosława Janeckiego - głównego ekonomisty banku Societe Generale, to niepokojąca tendencja. Na razie jest dobrze, ale koniec roku będzie dla Polski fatalny przewidują inni eksperci.

W lipcu produkcja przemysłowa w porównaniu z tym samym czasem poprzedniego roku wzrosła, ale pod koniec grudnia możemy mieć do czynienia ze stagnacją. Taką opinię wyraził w Jedynce ekonomista Kredyt Banku, Adam Czerniak. Główny Urząd Statystyczny podał, że produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła o 5,2 procent, w porównaniu z lipcem ubiegłego roku.

- _ Nie musi dziwić akurat sam fakt niższej produkcji budowlanej jeśli chodzi o infrastrukturę, bo tutaj mamy do czynienia z dużo niższymi inwestycjami ze strony rządu. Natomiast fakt spadku dynamiki budowy domów, mieszkań i infrastruktury finansowanej przez osoby prywatne, to niepokoi. Ponieważ jest to punkt wyjścia, jeśli chodzi o pozytywne prognozy wzrostu gospodarczego na przyszłość - _twierdzi Janecki.

POSŁUCHAJ JAROSŁAWA JANECKIEGO:

Według danych GUS, spadek produkcji odnotowano we wszystkich działach budownictwa zarówno w porównaniu z lipcem ubiegłego roku, jak i czerwcem tego roku. W stosunku do lipca 2011 roku w przedsiębiorstwach, których podstawowym rodzajem działalności są roboty związane z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej produkcja spadła o 12,9 procent, w jednostkach specjalizujących się we wznoszeniu budynków o 6,6 procent, a w wykonujących roboty budowlane specjalistyczne o 5,1 procent.

Jarosław Janecki wyjaśnia, że na spadek produkcji ma wpływ kilka czynników. - _ Rząd nie inwestuje i wraz z końcem dużych inwestycji infrastrukturalnych, praktycznie ten napływ pieniędzy w sektorze budownictwa infrastrukturalnego, zdecydowanie osłabł. Mamy do czynienia również ze słabnącym popytem na kredyty ze strony gospodarstw domowych. Indywidualni konsumenci mniej chętnie zadłużają się na budowę mieszkania czy domu. _

POSŁUCHAJ GŁÓWNEGO EKONOMISTY BANKU SOCIETE GENERALE:

Powodem kłopotów branży budowlanej jest też mniejsza dostępność kredytów hipotecznych. Z danych GUS wynika również, że od stycznia do lipca produkcja sprzedana przemysłu była o 4,1 procent wyższa niż w tym samym czasie 2011 roku. Poza tym, ceny produkcji sprzedanej w lipcu były o 0,2 procent niższe niż w poprzednim miesiącu, ale o 3,7 procent wyższe w porównaniu z lipcem 2011 roku.

Chociaż nie wszystkie dane pokazują, że jest źle. Polska gospodarka nadal rozwija się dynamicznie - ocenia Jarosław Janecki główny ekonomista banku Societe Generale. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w ubiegłym miesiącu w porównaniu z tym samym czasem roku poprzedniego produkcja sprzedana przemysłu była wyższa o 5,2 procent, ale w porównaniu z miesiącem poprzednim niższa o 2,3 procent.

Jarosław Janecki wyjaśnia, że najbardziej zaskoczyły wyniki produkcji w branży spożywczej w tym napojów, który produkcja wzrosła aż o 17,1 procent.

POSŁUCHAJ JAROSŁAWA JANECKIEGO:

- _ Sądzę, że jest to jeszcze po części efekt Mistrzostw Europy. Zaskakujące były dane z poprzedniego miesiąca, które nie wskazywały na efekt Euro o którym wszyscy jeszcze mówili kilka tygodni temu. W tym miesiącu widać, że jednak ten efekt miał miejsce i mamy do czynienia w kategorii artykułów żywnościowych z dynamiką dwucyfrową do czynienia i to jest na pewno pozytywne zaskoczenie. _
NA DRUGIEJ STRONIE CZYTAJ O TYM, DLACZEGO BĘDZIEMY MIELI STAGNACJĘ

Zdaniem Adama Czerniaka, dynamika produkcji wzrosła, gdyż w lipcu było więcej dni roboczych, niż w czerwcu. Wzrost dynamiki produkcji przemysłu przetwórczego wiąże się przede wszystkim z popytem krajowym. Adam Czerniak spodziewa się jednak, że pod koniec roku będziemy mieli do czynienia ze stagnacją produkcji:

POSŁUCHAJ ADAMA CZERNIAKA:

- _ Oczekuję, że w polskim przemyśle faktycznie zobaczymy stagnację pod koniec tego roku, a zatem dynamikę zbliżoną do poziomu około 0 procent w ujęciu rocznym. Będzie to związane z kilkoma czynnikami, ale przede wszystkim z zahamowaniem popytu zagranicznego. _

Dlatego, zdaniem eksperta, spadek produkcji dotknie przede wszystkim przemysłu meblowego, elektronicznego i samochodowego.

Komentując spadek produkcji budowlanej w lipcu o 8,8 procent, Adam Czerniak powiedział, że najbardziej ucierpiały firmy uczestniczące w projektach związanych z Euro 2012, gdyż inwestycje te się zakończyły. Spadła też liczba budowanych domów, co, zdaniem eksperta, wiąże się z sytuacją rodzin, które przeznaczają mniej pieniędzy na nowe mieszkania. Adam Czerniak wyraził opinię, że spadek produkcji budowlano-montażowej utrzyma się przez kilka kwartałów.Produkcja wsparła złotegoWczoraj polska waluta umocniła się względem euro i dolara po dobrych danych o lipcowej produkcji przemysłowej. Ok. godz. 18.30 za euro płacono 4,06 zł, za dolara 3,29 zł, a za szwajcarskiego franka 3,38 zł.

Rano euro kosztowało 4,07 zł, dolar - 3,31 zł, a szwajcarski frank - 3,39 zł._ - W poniedziałek złoty nieco zyskał. Widać było powrót zainteresowania polskimi obligacjami. Wydaje się, że zagraniczni inwestorzy zostali pozytywnie zaskoczeni danymi o produkcji przemysłowej, która w lipcu wzrosła o 5,2 proc. rok do roku _ - ocenił Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Główny Urząd Statystyczny podał w poniedziałek, że produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła o 5,2 proc. rdr, po wzroście o 1,2 proc. w czerwcu. Ekonomiści prognozowali, że produkcja przemysłowa w lipcu w ujęciu dwunastomiesięcznym wzrosła o 4,3 proc., natomiast w porównaniu z czerwcem spadła o 3,2 proc.

Rogalski dodał, że wynik produkcji, lepszy od prognoz, próbuje się tłumaczyć względami statystycznymi. _ - Na razie wygląda na to, iż spowolnienie gospodarcze może mieć bardziej łagodny charakter _ - stwierdził. Zdaniem analityka trzeba liczyć się w najbliższych dniach z osłabieniem złotego o 3-4 gr wobec głównych walut.

Sebastian Trojanowski z Noble Securities wskazał niemiecki tygodnik Spiegel podał, że Europejski Bank Centralny rozważa ustanowienie limitów dotyczących akceptowalnych przez niego wysokości rentowności obligacji krajów strefy euro. W przypadku przekroczenia określonych poziomów EBC miałby interweniować poprzez skup papierów z rynku.

_ - Do tego pomysłu sceptycznie odniósł się rzecznik EBC, a rzecznik niemieckiego Ministerstwa Finansów podkreślił, że w resorcie nie ma informacji, jakoby EBC planowało takie działanie. Natomiast Bundesbank w comiesięcznym raporcie wyraźnie podkreślił swoje negatywne stanowisko odnośnie interwencji EBC na rynku długu _ - wskazał Trojanowski.

Dodał, że w tym tygodniu grecki premier będzie zabiegał u _ głównych rozgrywających europejskiej sceny politycznej _ o wydłużenie okresu potrzebnego do wdrożenia wymaganych reform gospodarczych.

_ - Jeśli jego starania spełzną na niczym, rynki mogą zareagować nerwowo i możemy być świadkami kolejnego negatywnego impulsu z Grecji. Przez cały tydzień należy spodziewać się licznych wypowiedzi europejskich decydentów, które mogą rządzić notowaniami na rynkach _ - podkreślił.

Recesja puka do drzwiPolska gospodarka nie popadnie w recesję - uważa ekonomista i analityk rynku Marek Zuber. Jego zdaniem, w najbliższym czasie Produkt Krajowy Brutto nie spadnie poniżej dwóch procent.
Ekspert nie wierzy w rozpad unii walutowej, która wpędziłaby nasz kraj w recesję.

- _ Zostaną Niemcy z marką, Francja z frankiem i tak dalej, to rzeczywiście w tym okresie przejściowym, wszystko jest możliwe. Włącznie z tym, że będziemy mieć dramatyczne załamanie gospodarki oraz recesję w Polsce. Pytanie tylko, czy taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. _

Marek Zuber uważa, że polski rząd powinien jak najszybciej uporządkować finanse publiczne, by rozkręcić gospodarkę i zmniejszyć koszty funkcjonowania państwa. Jego zdaniem, dobrym pomysłem jest między innymi likwidacja ulgi internetowej.

POSŁUCHAJ MARKA ZUBERA:

- _ Uważam, że likwidacja tej ulgi jest najmniej dotkliwa. Mówimy o tym planie rządowym dotyczącym ulg prorodzinnych i absolutnie się tutaj zgadzam. Jeśli ktoś zarabia 8 czy 10 tysięcy złotych miesięcznie, stać go na to, żeby tej ulgi nie mieć. Skoro mamy sytuacje z budżetem taką jaką mamy i potrafimy wskazać znacznie więcej tych miejsc, gdzie pieniądze są źle wydatkowane. _

We wrześniu, w Sejmie premier Donald Tusk ma przedstawić program reform gospodarczych i cięć finansowych, które mają uchronić gospodarkę przed recesją.

Czytaj więcej w Money.pl
Sytuacja w gospodarce się pogarsza. Co dalej? W przemyśle największe pogorszenie koniunktury w ujęciu kwartalnym wskazywali przedstawiciele producentów samochodów, mebli oraz firm zajmujących się naprawą maszyn i urządzeń.
Zaskakujące dane z polskiego przemysłu Ekonomiści nie spodziewali się, że sytuacja polskiej gospodarki tak bardzo się pogorszy.
W tych branżach najłatwiej stracić pracę Najwięcej osób traci w tym roku prace w budowlance i przemyśle.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)