Szef PSL Janusz Piechociński zapowiedział, że ludowcy będą przekonywać do wprowadzenia prorodzinnych rozwiązań w systemie podatkowym. Poinformował też, że ludowcy w ramach przygotowań do eurowyborów zorganizują cykl debat o kształcie Unii.
Lider ludowców przekonywał w przemówieniu podczas odbywającej się w Warszawie rady naczelnej partii, że należy wzmacniać _ urodzinnianie systemu podatkowego _ przez _ zwiększanie opieki nad polską rodziną _.
_ - Chcielibyśmy spojrzeć w inny sposób na system podatku dochodowego i na system podatkowy _ - podkreślił. Jak wyjaśnił, miałoby to polegać na traktowaniu rodziny jako jednostki ekonomicznej, tak by posiadanie dzieci umożliwiało obniżanie podstawy opodatkowania. _ Jest to jeden ze sprawdzonych mechanizmów opieki nad rodzicielstwem i rodziną _ - przekonywał.
Piechociński zaproponował też wprowadzenie takiego modelu zmian gwarantującego państwową emeryturę kobietom, które urodziły i wychowały minimum czworo dzieci. Jak zaznaczył dla pomysłu należy znaleźć poparcie nie tylko w parlamencie, ale i w opinii publicznej. _ Proponujemy, abyśmy wspólnie popracowali nad takim kierunkiem zmian _ - dodał.
Szef PSL zapowiedział, że na posiedzeniu przedstawi nowe propozycje programowe, dotyczące prorodzinnych rozwiązań podatkowych, czy też założeń do nowej ordynacji podatkowej. Jak podkreślił, system powinien być mało skomplikowany, czytelny i _ maksymalnie przyjazny podatnikowi _.
Piechociński zaznaczył w przemówieniu podczas rady, że najważniejszym wyzwaniem dla Stronnictwa w najbliższych miesiącach będą przyszłoroczne wybory do parlamentu europejskiego.
Jak wyjaśnił, obok przygotowania partii do tych wyborów, chce też zainicjować debatę o kształcie Europy. Zaproponował, by w październiku i listopadzie ludowcy zorganizowali debaty w każdym z okręgów wyborczych w wyborach do europarlamentu.
_ - Jesteśmy w Unii, która jest inna, niż dziesięć lat temu. Zaczynamy przygotowania nie tylko po to, by wygrywać wybory europejskie. Uruchamiamy wielki proces debaty publicznej _ - zapowiedział.
Ludowcy chcą uzyskać zgodę premiera Donalda Tuska na to, by kandydować w wyborach do Parlamentu Europejskiego mogli ministrowie z PSL, jednak Piechociński - jako minister gospodarki - nie będzie startował.
Sam Piechociński podkreślił, że wszyscy posłowie PSL, a także radni sejmików wojewódzkich, muszą się liczyć ze startem w eurowyborach. _ Kto z członków PSL odmówi partii (kandydowania w wyborach do PE), musi mieć świadomość, że w wyborach samorządowych i wyborach parlamentarnych nie będzie w pierwszej piątce (na liście) _ - zaznaczył lider PSL.
Rezultaty osiągnięte w wyborach będą miały wpływ na pozycję poszczególnych osób w partii. Liczą, że każdy z posłów powinien dostać w wyborach do europarlamentu co najmniej 2/3 poparcia osiągniętego w wyborach do Sejmu.
Wybory do europarlamentu traktowane są również jako moment, w którym może dojść do oceny Piechocińskiego jako szefa PSL. Wniosku o jego odwołanie z tej funkcji nie wykluczali dolnośląscy politycy Stronnictwa, którzy liczą ponadto, że sytuacja w ich regionalnej organizacji stanie się przedmiotem debaty na sobotnim posiedzeniu Rady Naczelnej. Naczelny Komitet Wykonawczy PSL zawiesił do końca października swoją czerwcową decyzję o rozwiązaniu tamtejszych struktur Stronnictwa i dał czas władzom partii w tym regionie, by zakończyły konflikt personalny. Lokalni działacze czują się pokrzywdzeni decyzją NKW o rozwiązaniu regionalnych struktur partii, choć Piechociński przekonywał, że została ona podjęta zgodnie ze statutem partii.
_ Piechociński chce sam układać listy do eurowyborów. Podkreśla, że ma w ręku ołówek i zapomina, że możemy mu ten ołówek odebrać _ - powiedział dolnośląski polityk Stronnictwa.
Część ludowców w nieoficjalnych rozmowach podkreśla jednak, że nie powinno się zmieniać władz PSL ze względu na proces wyboru władz w PO. _ Niepotrzebnie niektórzy frustraci rozpowiadają o odwołaniu prezesa. Póki się nie uspokoi w PO, nie powinniśmy osłabiać własnej firmy _ - podkreślił jeden z nich. _ Bardziej odpowiedzialni z nas mówią, że do czasu zakończenia wyborów w PO nie można mówić o zmianie prezesa, ale cierpliwość wielu z nas się skończyła _ - dodał inny.
Czytaj więcej w Money.pl