Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PO i PSL znowu będą negocjować. Co chcą ugrać ludowcy?

0
Podziel się:

Koalicjant przyznaje, że wcześniejsze wybory nie są w jego interesie.

PO i PSL znowu będą negocjować. Co chcą ugrać ludowcy?
(PAP/Jakub Kamiński)

Dojdzie dzisiaj do spotkania kierownictwa PSL i PO. Jak przekonuje prezes Piechociński, nie ma mowy o wcześniejszych wyborach. Ludowcy chcą być w rządzie z Tuskiem lub bez niego. Ostatnią słabość Platformy chcą wykorzystać do przekonania koalicjanta do kilku swoich projektów. M.in. do zmian sposobu waloryzacji rent i emerytur oraz finansowania inwestycji przez samorządy.

Wśród priorytetowych spraw, które chcą forsować ludowcy jest kwestia sposobu waloryzacji rent i emerytur. W tym zakresie PSL przygotował projekt zmian w konstytucji. Liczy na to, że uda się ją zmienić, tak by na stałe wprowadzić kwotową waloryzację uposażeń w miejsce waloryzacji procentowej. Zdaniem Piechocińskiego taka zmiana spowoduje zmniejszenie dysproporcji między najwyższymi i najniższymi świadczeniami.

Obecnie renty i emerytury dla wszystkich są waloryzowane o wskaźnik inflacji i 20 procent realnego wzrostu płac. Tymczasem PSL chciałby, aby emerytury i renty były waloryzowane w różnym stopniu, w zależności od wysokości emerytury. Według koncepcji Stronnictwa, powinny być one waloryzowane o inflację, a tylko dla najbiedniejszych dodatkowo o realny wzrost płac.

_ - Przy bardzo niskich inflacjach, albo przy ujemnej inflacji zmiana procentowa będzie szczególnie bolesna dla najmniej uposażonych rencistów i emerytów _ - przekonuje Piechociński.

Ludowcy chcą przywilejów dla samorządowców i rolników

Sprawą, jaką również chce załatwić PSL, jest zliberalizowanie ograniczenia dla samorządów w zakresie deficytu budżetowego. - _ PSL jest partią samorządową, a nasi samorządowcy jak Polska długa i szeroka, sygnalizują, że zaostrzenia w zakresie deficytu w finansach samorządowych w istotny sposób hamują kwestie związane z prowadzeniem inwestycji _ - podkreśla szef ludowców. Jego zdaniem obecne zasady utrudniają także samorządom skuteczne wykorzystywanie funduszy unijnych.

_ - Chcemy te kwestie szybko uregulować. Liczymy, że znajdziemy szersze niż tylko koalicyjne porozumienie _ w tej sprawie - tłumaczy Piechociński.

Wśród kluczowym propozycji jest też projekt ustawy regulującej obrót ziemią po 2016 roku. Wtedy to skończy się okres ochronny na swobodny obrót ziemią w Polsce i obcokrajowcy będą mogli kupować grunty rolne bez wymaganego obecnie zezwolenia. Projekt ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego autorstwa PSL już został złożony w Sejmie i ludowcy oczekują od koalicjanta, że do końca roku zostanie on uchwalony.

PSL chce zapobiegać nadmiernej koncentracji gruntów i dać prawo zakupu ziemi z zasobów ANR rolnikom, którzy minimum pięć lat mieszkają w gminie. Ma to zapobiegać spekulacyjnemu obrotowi ziemią i jej nadmiernemu wykupywaniu przez bogatych rolników z UE. Nie pozbawia natomiast ich całkowicie prawa do zakupu, co byłoby niezgodne z prawem UE. Jak podkreśla Piechociński zmiany, które chce wprowadzić PSL, są przejęte z _ najlepszych rozwiązań _ stosowanych w państwach unijnych.

PSL - jak zaznacza Piechociński - dąży do wprowadzenia zakazu prywatyzowania lasów państwowych. W tym celu chce wprowadzenia zmian w konstytucji, które to zagwarantują. Projekt przygotowany przez PSL zakłada, że lasy, stanowiące własność Skarbu Państwa, nie podlegają przekształceniom własnościowym, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie. Chodzi o przypadki, w których przez las przebiegać ma np. linia energetyczna czy autostrada.

W uzasadnieniu tego projektu wskazano, że zakaz prywatyzacji lasów _ w zmiennych uwarunkowaniach polityczno-gospodarczych pozwoli zapewnić stabilność i trwałość lasom oraz zagwarantować możliwość korzystania z dobrodziejstw lasu przyszłym pokoleniom _. Ten projekt zmian w konstytucji jest obecnie procedowany w Sejmie, w lipcu posłowie zdecydowali, że zajmie się nim komisja środowiska.

PSL chce być w rządzie. Z Tuskiem lub bez niego

Prezes Stronnictwa pytany, czy może dojść do przyspieszonych wyborów w sytuacji - gdyby premier Donald Tusk został szefem Rady Europejskiej - podkreśla, że poprzedni szef PSL Waldemar Pawlak _ nie zawierał siedem lat temu koalicji z Donaldem Tuskiem _, tylko z PO. Zdaniem Piechocińskiego nawet po odejściu lidera jednej z formacji koalicja PO-PSL będzie trwała _ dla stabilności państwa _.

_ - Myślę, że każdy w Polsce dzisiaj rozumie, jak bardzo stabilna, przewidywalna władza jest nam potrzebna _ - dodał.

Nieoficjalnie uczestnicy wczorajszego spotkania PSL, przyznają, że temat wcześniejszych wyborów był na nim poruszany. - _ Uważamy, że wcześniejsze wybory parlamentarne nie byłyby w naszym interesie. Nie chcielibyśmy ich łączyć z wyborami samorządowymi _ - powiedział jeden z ludowców. Dodał, że w przypadku, gdyby Tusk został szefem Rady Europejskiej to Platforma powinna zadbać, by pojawił się jego następca na stanowisku premiera.

_ - Jeśli Tusk wyjedzie z Polski, to piłka będzie po stronie Platformy. Oni będą musieli rozstrzygnąć, jak wypełnić tę lukę. Większość kolegów się zgodziła z takim podejściem _ - dodał inny z polityków PSL.

Wcześniej Piechociński pytany o scenariusz wcześniejszych wyborów podkreślił, że jeśli 30 sierpnia, kiedy zbiera się ponownie Rada Europejska, okaże się, że doszło do _ awansu premiera Tuska _, w Polsce będzie _ zupełnie nowa rzeczywistość _.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)