Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polacy na Wyspach po Brexicie. Bochenek: deklaracja premier May jest jasna

3
Podziel się:

Pani Theresa May powiedziała dość wyraźnie, że będzie chciała te wszystkie dotychczasowe prawa, dotychczasowe przywileje zachować i utrzymać - powiedział rzecznik rządu.

Polacy na Wyspach po Brexicie. Bochenek: deklaracja premier May jest jasna
(THIERRY CHARLIER)

Theresa May przyjęła ze zrozumieniem polskie stanowisko ws zabezpieczenia praw Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, "dość wyraźnie" powiedziała, że będzie chciał utrzymania dotychczasowych praw - powiedział w środę dziennikarzom rzecznik rządu Rafał Bochenek.

Rzecznik spotkał się z dziennikarzami po rozmowie szefowych rządów Polski i Wielkiej Brytanii. Rozmowa premier Beaty Szydło z szefową brytyjskiego rządu odbyła się na prośbę strony brytyjskiej i miała związek z przedstawionym we wtorek przez premier May planem Brexitu i przyszłych relacji Londynu z UE.

Bochenek powiedział dziennikarzom, że tematem rozmowy była m.in. priorytetowa dla polskiego rządu sprawa zabezpieczenia praw socjalnych Polaków, którzy mieszkają obecnie na Wyspach Brytyjskich, zagwarantowania im dostępu do usług publicznych - edukacji, czy świadczeń medycznych.

- To była sprawa bardzo mocno postawiona przez panią premier Beatę Szydło w trakcie tej rozmowy (...) Pani premier Beata Szydło zwróciła również pani Theresie May uwagę na to, że bez tej sprawy, jeżeli jej na samym początku nie ustalimy, bardzo trudno będzie pchnąć te dalsze rozmowy na temat przyszłych relacji Wielkiej Brytanii z UE naprzód - zaznaczył rzecznik rządu.

Dodał, że Theresa May przyjęła polskie stanowisko ze zrozumieniem. - Myślę, że też wyczuła, że ta sprawa jest dla nas niezwykle istotna i od tej sprawy na pewno wyjdziemy, zanim rozpoczniemy negocjacje co do przyszłych relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską - podkreślił Bochenek.

Według niego, środowa rozmowa "była doskonałą okazją do tego, aby bardzo jasno i klarownie przedstawić stanowisko polskiego rządu co do najważniejszych kwestii".

- Pani Theresa May powiedziała dość wyraźnie, że będzie chciała te wszystkie dotychczasowe prawa, dotychczasowe przywileje zachować i utrzymać. Oczywiście to wszystko będzie wypracowywane w toku negocjacji - powiedział rzecznik rządu.

- Natomiast wszelkie zmiany, bo to też będzie wiązało się m.in. z ograniczeniem migracji do Wielkiej Brytanii (...), jeżeli jakiekolwiek będą w przyszłości wprowadzane - i to również zostało bardzo jasno postawione podczas tej rozmowy - muszą być wprowadzone zgodnie z zasadą proporcjonalności i na zasadzie przede wszystkim równości w stosunku do wszystkich państw członkowskich UE - zaznaczył Bochenek.

Pytany co z Polakami, którzy w przyszłości będą chcieli zamieszkać w Wielkiej Brytanii, rzecznik rządu odparł, że kwestie te będą już przedmiotem negocjacji na forum unijnym.

- Myślę, że tutaj wszystkie państwa UE będą mocno się tym interesowały i to już będzie przedmiotem negocjacji przyszłych relacji w ramach umowy, która będzie wiązała Wielką Brytanię i Unię Europejską - powiedział Bochenek. Dodał, że Polska będzie oczekiwała aby ewentualne prawa były jak najkorzystniejsze dla przyszłych imigrantów.

Według Bochenka, rozmowa Szydło i May dotyczyła także współpracy obu państw w zakresie bezpieczeństwa i obronności. - Tutaj pani Theresa May potwierdziła, iż wszelkie zobowiązania, które zostały poczynione przez Wielką Brytanię w trakcie szczytu NATO w ubiegłym roku, zostaną dotrzymane - Wielka Brytania będzie wysyłała, zgodnie ze swoimi zobowiązaniami, swoich żołnierzy do Polski w najbliższych tygodniach, miesiącach - powiedział rzecznik rządu.

Szefowe obu rządów omówiły też kwestię dalszej partycypacji Wielkiej Brytanii w budżecie UE. - Pani premier Beata Szydło bardzo wyraźnie podkreśliła, iż uważamy, że Wielka Brytania w ramach tej bieżącej perspektywy finansowej, czyli w latach 2014-2020, powinna uczestniczyć na normalnych warunkach tak, jak to pierwotnie było ustalone. To jest dla nas niezwykle istotne, aby tę perspektywę w takim zakresie, jak to było pierwotnie wynegocjowane, do końca zrealizować - podkreślił Bochenek.

Przedstawiony przez May we wtorek plan wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii określany mianem "twardego Brexitu" zakłada, że Londyn wraz z wyjściem ze Wspólnoty opuści także wspólny rynek. Wielka Brytania będzie chciała wynegocjować nowe porozumienie o wolnym handlu, bez zachowania dotychczasowych czterech swobód. Brexit ma też oznaczać przywrócenie kontroli nad migracją.

Już we wtorek szefowa brytyjskiego rządu mówiąc o przyszłym statusie trzech milionów obywateli innych krajów UE mieszkających w Wielkiej Brytanii, w tym milionowej społeczności Polaków, powiedziała, że "uczciwość wymaga rozwiązania tej kwestii najszybciej, jak to tylko możliwe". Według niej większość unijnych liderów popiera takie porozumienie, "jeden lub dwóch nie".

Negocjacje w sprawie rozwodu Wielkiej Brytanii się jeszcze nie rozpoczęły. Uruchomi je brytyjskich rząd, według wcześniejszych zapowiedzi ma nastąpić to do końca marca br.

kraj
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(3)
ZajmijSieSoba
7 lat temu
Najlepiej jak ten dziwny rzad nie bedzie sie przypie*dzielal do nas. wiekoszosc z nas ma statusy pobytowe dawno poukladane i cokolwiek rzad zrobi to zrobi na niekrozysc. Dlaczego ? bo to banda nieudacznikow. wystarczy przypomniec kabaret powrotu takiej jednej bandy z UK kilka miesiecy temu. Smiech na sali byl a pozniej ????? no plakac sie chce. takze pani dziwna premier szydlo czy jak jej tam -nie dotykaj nas. martw sie o siebie jak juz nie bedziesz premierem . a teraz o tych co jeszcze w Polsce mieszkaja bo duza czesc narodu stracisz za kilka lat. Wiekszosc mlodych ludzi z ktorymi rozmawiam na walizkach siedzi i jest gotowa.
olek
7 lat temu
nie wierzę babie.
Andi
7 lat temu
Myślę że Anglicy wiedzą co robią i wiedzą jak bardzo potrzebni są im Polacy na wyspie jeśli natomiast by doszło do jakiej kolwiek dyskryminacji bądź do izolacji Polaków do jakich kolwiek praw napewno wezmę co moje i z tąd wyjadę nie czuje się gorszy od angola wręcz przeciwnie i muszą to docenić myślę że większość mieszkających Polaków na wyspie myśli podobnie