Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polacy za 40 mln zł chcą ratować zamek na Ukrainie

0
Podziel się:

Na drodze do odnowienia tego zabytku należącego kiedyś do polskich rodów szlacheckich stanąć może jeszcze tylko procedura prawna nakazująca poszukiwania ewentualnych spadkobierców.

Polacy za 40 mln zł chcą ratować zamek na Ukrainie
(wikipedia/ CC0 Public Domain)

Zamek w Czerwonogrodzie, który uznawany jest za jeden z najpiękniejszych obiektów tego typu za naszą wschodnią granicą, może odzyskać dawny wygląd za sprawą polskich inwestorów. Na drodze do odnowienia tego zabytku, należącego kiedyś do polskich rodów szlacheckich, stanąć może jeszcze tylko procedura prawna nakazująca poszukiwanie ewentualnych spadkobierców.

Poszukiwaniami osób, które mogą posiadać jakiekolwiek prawa do zabytku, zajmie się polska kancelaria. Z ukraińskiego prawa wynika, że jeżeli w ciągu najbliższych trzech miesięcy nie uda się tego ustalić, chętni do odrestaurowania budowli uzyskają prawo do zarządzania tym obiektem. Nie ujawniono jeszcze szczegółów dotyczących firmy, która jest zainteresowana tym wyjątkowym miejscem, ale wiadomo już, że na inwestycji w zamek się nie skończy.

Ukraińskie władze obwodu tarnopolskiego informują, że ta polska spółka chce też zainwestować w tym rejonie w odnawialne źródła energii. Według cytowanego przez „Kuriera Galicyjskiego” przewodniczącego tamtejszej administracji państwowej Borysa Szypitka, początkowo firma przeznaczy na odrestaurowanie zamku około 10 milionów dolarów. Za te pieniądze powinno się udać naprawić również drogę prowadzącą do zabytku.

Ta sama tajemnicza spółka planuje również zbudować na pobliskich stokach wzgórze elektrownie wiatrowe i farmę fotowoltaiczną. Polski inwestor chce także nawiązać współpracę z ukraińskimi rolnikami w tym rejonie, którzy byliby zainteresowani nowoczesnymi technikami uprawy soi i kukurydzy.

Czerwonogród jest jedną z najstarszych miejscowości w tamtym rejonie Ukrainy. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą już z IX w, a w 1434 r. wraz z całym Podolem został włączony do Korony. Wtedy to Czerwonogród był nawet siedzibą starostwa i powiatu.

Ostatnią panią na zamku z XVII w. była wdowa po Adamie Lubomirskim Maria Eleonora Zamoyska. W czasie rozbiorów Austriacy przejęli wszystkie majątki w tamtejszym starostwie i wystawili je na sprzedaż. Ziemię przejął wtedy książę Karol Poniński, który rozbudował cały majątek i sprawił, że zamek uzyskał ostateczny klasycystyczny wygląd koło 1835 r.

Niestety w niecałe sto lat po tym fakcie zaczęły się ciężkie czasy dla zamku. Już po I wojnie w 1924 roku ze szlacheckiej siedziby budowla stała się domem dla nauczyciela pobliskiej wiejskiej szkoły. Przed wybuchem II wojny światowej w Czerwonogrodzie mieszkało 400 Polaków, którzy w zdecydowanej większości przeżyli te trudne lata. Prawdziwy dramat mieszkańców tej niewielkiej osady rozegrał się już pod koniec działań zbrojnych na tych terenach w lutym 1945. Wtedy to bojówki UPA zamordowały 60 z nich, jednocześnie paląc całą historyczną zabudowę wraz z zamkiem i kościołem.

Po tych dramatycznych wydarzeniach zamek nie nadawał się już do zamieszkiwania i niszczał dalej. W czasach radzieckich eksperymentów z gospodarką centralnie sterowaną stanowił nawet przez chwilę źródło pozyskiwania materiałów do budowy pobliskiego kołchozu w Nyrkowie. Niektóre fragmenty zdobień i kawałki cennych płyt granitowych po dziś dzień znaleźć można w ścianach tamtejszych chlewni.

Zobacz także: Zobacz także: Ukraina potrzebuje inwestycji zagranicznych, ale najpierw potrzebuje bezpieczeństwa
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)