Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polska największym beneficjentem unijnych funduszy

0
Podziel się:

Po zapłaceniu składki, szacowanej na około 20 mld euro w ciągu siedmiu lat, na czysto Polska może uzyskać ponad 60 mld euro. Tak wynika z najnowszej propozycji kompromisu budżetu UE.

Polska największym beneficjentem unijnych funduszy

Jeśli na trwającym od czwartku szczycie w Brukseli przywódcy państw UE uzgodnią plan budżetowy na lata 2007- 13, to Polska będzie największym beneficjentem netto i zastąpi w tej roli Hiszpanię - zgodnie twierdzą unijni dyplomaci i eksperci.

_ Na zdjęciu (od lewej): minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld, ambasador Marek Grela, premier Marek Belka. Fot. PAP/ Radek Pietruszka _

Decyzja w sprawie budżetu musi zapaść jednomyślnie. Najnowszą propozycję kompromisu, ogłoszoną przez przewodniczący Unii Luksemburg, najgwałtowniej kontestują Holandia i Wielka Brytania. Holendrzy nie chcą już dopłacać do unijnego budżetu najwięcej ze wszystkich członków Unii w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Wielka Brytania zaś zażarcie broni swego "rabatu", czyli prawa do odzyskiwania co roku znacznej części swojej składki. Londyn dopuszcza dyskusję o swoim "rabacie" tylko pod warunkiem cięć w wydatkach na rolnictwo, o czym z kolei nie chce słyszeć Francja.

Pod naciskiem najbogatszych krajów UE, które chcą ograniczyć swoje wpłaty do wspólnej kasy, Luksemburg zaproponował, by w ciągu siedmiu lat wydatki UE osiągnęły 868 mld euro, co odpowiada 1,053 proc. dochodu narodowego brutto UE.

Największą pozycję w budżecie UE stanowią wydatki na wsparcie rolnictwa, bo aż 377,8 mld euro, z czego do Polski w ciągu 7 lat trafi nieco mniej 20 mld niż mld euro (na dopłaty dla rolników i rozwój wsi). Drugą pozycję w unijnym budżecie stanowią wydatki na politykę spójności, wzrost i zatrudnienie, czyli pieniądze na realizację projektów, których celem jest rozwój najbiedniejszych regionów i krajów UE. Zgodnie z propozycją Luksemburga, środki te stanowiłyby 306,5 mld euro. 53 proc. z tych pieniędzy miałoby trafić do nowych krajów UE, z tego na Polskę przypadłoby zdecydowanie najwięcej, bo 61,5 mld euro. Wszystkie polskie regiony spełniają bowiem podstawowe kryterium otrzymania pomocy - ich produkt krajowy brutto na jednego mieszkańca jest niższy od 75 proc. średniej unijnej.

Po zapłaceniu składki, szacowanej na około 20 mld euro w ciągu siedmiu lat, na czysto Polska mogłaby więc uzyskać ponad 60 mld euro.

Drugim państwem, który otrzyma najwięcej środków w ramach polityki spójności, jest Hiszpania - 28 mld euro. Madryt nie będzie blokował kompromisu podczas szczytu, zależy mu bowiem na jak najszybszym porozumieniu budżetowym. Z czasem hiszpańskie regiony bogacą się i Madrytowi coraz trudniej będzie wytłumaczyć unijnym partnerom potrzebę wsparcia.

Oprócz obiecanych 61,5 mld euro w ramach polityki spójności Polska uzyskała też od Luksemburga obietnicę, że jej pięć najuboższych województw, które są zarazem najbiedniejszymi regionami Unii, dostanie dodatkowo 570 mln euro w ciągu 7 lat, co daje 10 euro rocznie na jednego mieszkańca.

Ma to być częściowa rekompensata za niekorzystny, zdaniem polskiego rządu, kurs złotego do euro przy obliczaniu pułapu funduszy strukturalnych i spójności dla Polski.

Oprócz Polski także inne kraje dostały od Luksemburga w przeddzień szczytu dodatkowe "prezenty", które powinny skłonić je do kompromisu. Najbiedniejsze regiony włoskiego południa, a także pięć landów niemieckich i francuskie terytoria zamorskie, gdzie bezrobocie przekracza 16 proc., miałyby otrzymać dodatkowo ponad 1,5 mld euro. Luksemburg próbował też "przekupić" Holandię, proponując korzystne dla niej zmniejszenie udziału VAT i opłat celnych w naliczaniu składki członkowskiej. Jednak Haga jest nadal niezadowolona z luksemburskiego projektu kompromisu.

Nie są pewne losy pozostałych polskich postulatów. Polska postulowała też, aby pułap dotacji strukturalnych i spójności pozostał na poziomie 4 proc. produktu krajowego brutto każdego państwa (Luksemburg proponuje dla Polski 3,90 proc., a razem ze wspomnianymi 570 mln euro - 3,93 proc. PKB). Rząd chciałby też wydłużyć z 3 do 4 lat okres, w którym można wykorzystywać środki przyznane w danym roku na wielkie inwestycje w infrastrukturę. Wreszcie, Polska domagała się, aby VAT był włączany do kosztów, które można pokrywać ze środków unijnych.

Eksperci zapewniają, że nawet odrzucenie tych postulatów nie zagrozi pozycji Polski jako potencjalnie największego beneficjenta unijnego budżetu. Ostrzegają równocześnie, że jeżeli nie uda się dojść do porozumienia i jeśli od 2007 roku Unia będzie się opierać na ustalonej już strukturze budżetu na 2006 rok, to środki dla Polski będą o połowę mniejsze niż w rozpatrywanych projektach planu na lata 2007-13.

unia
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)