Przewodniczący polskiej delegacji na konferencji klimatycznej w Poznaniu, wiceminister środowiska Janusz Zaleski podkreśla jednak, że nie może to być proces, który w Polsce negatywnie wpłynie na życie obywateli.
Podstawowymi celami, które postawiła sobie cała Unia Europejska są: ograniczenie emisji dwutlenku węgla o 20 procent, zwiększenie efektywności energetycznej o 20 procent i wzrost energii uzyskiwanej z odnawialnych źródeł też o 20 procent.
Przewodniczący polskiej delegacji przypomniał, że te trzy podstawowe cele Unia chce osiągnąć do 2020 roku. Podkreślił, że są to cele, które Polska akceptuje. Wyjaśnił też, że do 2020 roku można by osiągnąć więcej, ale realizowanie tych założeń nie może zakłócać rozwoju gospodarczego naszego kraju.
Według zapewnień wiceministra Zaleskiego problem ten jest do rozwiązania podczas toczących się właśnie dyskusji wewnątrz Unii Europejskiej. Szef polskiej delegacji uważa, że na szczycie UE w Brukseli, który ma się odbyć 11 i 12 grudnia, powinny zapaść konkretne decyzje.
Pakiet klimatyczno-energetyczny to dokument, nad którym kraje członkowskie pracują od stycznia bieżącego roku. Jeśli zostanie przyjęty, będzie wyznaczał kierunki redukcji emisji CO2 na najbliższe kilkanaście lat. Polska zgłosiła uwagi do niektórych zapisów. Naszemu krajowi nie podoba się na przykład to, że UE chce zwiększyć udział energii ze źródeł odnawialnych poprzez import biomasy spoza granic Unii.