Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polski eksport. To meble, chemia i żywność uratowały nas przed recesją

0
Podziel się:

Z wczorajszych danych GUS płyną zaskakujące wnioski.

Polski eksport. To meble, chemia i żywność uratowały nas przed recesją
(Edyta Strzelec/Reporter)

Ekonomiści przepytani przez Money.pl nie mają wątpliwości: gdyby nie nasi eksporterzy, w Polsce mielibyśmy recesję. Ich wkład w zmianę PKB w ostatnich dwóch kwartałach wyniósł plus półtora procent. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach ich znaczenie dla krajowej gospodarki będzie malało. Ale to - wbrew pozorom - również bardzo dobra wiadomość.

W pierwszym półroczu 2013 eksport wyniósł 307 miliardów złotych, a import w tym czasie 309,1 miliarda złotych, wynika z wczorajszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, eksport zwiększył się o 2,8 procent, a import zmniejszył się o 5,3 procent. Wiele wskazuje, że rewelacyjny wynik krajowych przedsiębiorców na zagranicznych rynkach uratował gospodarkę.

Polski eksport w pierwszym półroczu 2013 roku
wyszczególnienie w milionach złotych zmiana udział w całości
źródło: Money.pl na podstawie GUS
Eksport 307 036,3 *2,8 proc. * 100,0 proc.
Kraje rozwinięte 250 417,8 0,5 proc. 81,6 proc.
w tym UE 228 247,4 -1,3 proc. 74,3 proc.
w tym strefa euro 155 829,5 -2,0 proc. 50,8 proc.
Kraje rozwijające się 27 528,1 18,8 proc. 9,0 proc.
Kraje Europy Środkowo-Wschodniej 29 090,4 9,6 proc. 9,4 proc.

_ - W ostatnich dwóch kwartałach to właśnie eksport był głównym motorem wzrostu gospodarczego. Wkład w zmianę PKB wyniósł plus 1,5 procent - _ wylicza Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium. Tak duży wpływ na krajową gospodarkę wynikał po części też ze spadającego importu i popytu krajowego. _ - Nie zmienia to jednak faktu, że eksport jest jednym z motorów wzrostu, szczególnie biorąc pod uwagę słabą koniunkturę u naszego głównego partnera handlowego - czyli strefę euro, włączając w to Niemcy - _ dodaje Maliszewski.

Eksporterzy nie siedzieli z założonymi rękomaOpinię Maliszewskiego podziela profesor Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów. Jego zdaniem, krajowi eksporterzy poradzili sobie dużo lepiej od światowej konkurencji. I mamy co im zawdzięczać. _ - Gdyby nie dodatni wpływ eksportu netto, no to mielibyśmy recesję. Eksport rósł, import pełzał albo spadał, co spowodowało, że mamy wzrost PKB. Niewielki, ale jednak - _ komentuje Gomułka.

Ekonomiści zauważają, że w ostatnich kwartałach doszło do poważnej zmiany struktury, która pozwoliła rosnąć eksportowi, mimo spadku sprzedaży do krajów strefy euro.

_ - Polscy przedsiębiorcy nie siedzieli z założonymi rękami i nie obserwowali sytuacji spadku zamówień ze strefy euro. Oni w tym czasie szukali innych rynków zbytu poza Europą i to z powodzeniem. W czasie kiedy eksport do strefy euro nie rósł - a były miesiące, że ten wręcz spadał - to do krajów Europy Środkowo-Wschodniej i krajów rozwijających się, poza Starym Kontynentem, rósł w tempie dwucyfrowym __ - _ dodaje Grzegorz Maliszewski. - _ Aktywna polityka polskich eksporterów spowodowała, że sprzedaż za granicę nie wyhamowała, jak się wcześniej obawiano _.

Firmy działające na polskim rynku, które eksportują, wykorzystały moment osłabienia gospodarczego, aby znacznie szerzej rozejrzeć się po świecie. _ - Okazało się, że mamy nie tylko bliskich sąsiadów, którzy chętnie kupują nasze produkty, ale że partnerów biznesowych możemy szukać i znajdować na całym świecie. Warto do ich drzwi zapukać i jak widać, to rozglądanie się po świecie zaczyna być skuteczne - _ dodaje doktor Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

Pomogli też Niemcy i słaby złotyCałej zasługi eksporterom nie przypisuje Paweł Cymcyk, manager komunikacji inwestycyjnej ING TFI. Jego zdaniem, duży wpływ na stan rzeczy miała rewelacyjna jak na te czasy kondycja gospodarki Niemiec. -_ Obecnie 25 procent naszego eksportu idzie do zachodnich sąsiadów. Niemiecka gospodarka, kiedy cała strefa euro się kurczyła, radziła sobie dobrze. Powiedziałbym, że wręcz bardzo dobrze - jak na jej wielkość, skalę i elastyczność _ - _ uważa Cymcyk. My jesteśmy takim podproducentem tamtejszych producentów i eksporterów, więc kiedy oni znajdowali rynki zbytu, to pomagało też Polsce _.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/157/270237.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/polski;rzad;boi;sie;eksporterow,161,0,1356449.html) Polski rząd boi się eksporterówTa sytuacja byłaby w Niemczech nie do pomyślenia - pisze Rynkiewicz.

Krajowy eksport zaczyna urastać do roli koła zamachowego polskiej gospodarki, bowiem w ostatnich kwartałach zawiódł inny, ważny czynnik - konsumpcja._ - W ujęciu rocznym była ona po raz pierwszy od około dwudziestu lat w Polsce ujemna - _ komentuje Paweł Cymcyk _ - Wszyscy martwili się o pracę, o to co się może dziać dalej z gospodarką, czy to spowolnienie będzie faktycznie takie silne, no i też mieli sporo gotówki na lokatach w bankach. Było to ewidentnie widać po danych o płynności sektora bankowego, która sięgała sto miliardów złotych _.

Nie da się ukryć, że duży wpływ na wynik eksporterów w ostatnich kwartałach miał też słabnący złoty. Od 2011 roku, krajowa waluta w stosunku do euro osłabiła się o około 6 procent, a chwilami była tańsza niemal o 10 procent. Przedsiębiorcy produkowali w Polsce, płacąc podwykonawcom w złotych, a sprzedawali za granicę w droższym euro lub dolarze. Tymczasem krajowa waluta z dnia na dzień traciła, więc do kasy firmy wpływało coraz więcej.

Notowania złotego od 2011 roku Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

_ - Gdy firma wchodzi na nowy rynek, to musi zaoferować nie tylko bardzo dobry produkt, bardzo dobrą usługę, ale także oferta cenowa musi być konkurencyjna. Słaby złoty jest zatem bardzo ważny przy wychodzeniu poza rynki naszych tradycyjnych partnerów biznesowych. Pozwala bowiem na przygotowanie konkurencyjnej oferty cenowej, która dodana do naprawdę już bardzo konkurencyjnych pod względem jakości produktów, daje szanse na trwałe wejście polskich firm na nowe rynki - _ tłumaczy Starczewska-Krzysztoszek.

Najwięcej wysyłamy wciąż do Europy. Ale zaczynają zyskiwać też inniJeśli chodzi o kraje, do których eksportujemy, to lista jest od lat w zasadzie niezmienna. Z najnowszych danych GUS wynika, że największym partnerem handlowym Polski wciąż są Niemcy. Sprzedajemy tam równo jedną czwartą naszej produkcji, a importujemy niewiele ponad 21 procent. Dodatnie saldo w pierwszych dwóch kwartałach wyniosło 11,1 miliarda złotych, wobec 6,3 miliarda złotych w analogicznym okresie ubiegłego roku. Udział Niemiec w eksporcie był jednak niższy o 0,7 punku procentowego.

W pierwszym półroczu, wśród głównych partnerów handlowych Polski, urząd odnotował zauważalny wzrost udziału eksportu do Rosji, na Ukrainę, Słowację oraz do Szwecji. Spadek dotknął producentów sprzedających przede wszystkim we Włoszech, Holandii i Francji.

Polski eksport w pierwszym półroczu 2013 roku
kraj w milionach złotych zmiana udział w całości
źródło: Money.pl na podstawie GUS
Niemcy 76 678,5 -0,1 proc. 25 proc.
Wielka Brytania 19 554,4 -1,2 proc. 6 proc.
Czechy 18 684,3 -1,6 proc. 6 proc.
Francja 17 857,5 -4,2 proc. 6 proc.
Rosja 16 328,2 9,5 proc. 5 proc.
Włochy 13 878,4 -10,8 proc. 5 proc.
Holandia 11 940,3 -9,9 proc. 4 proc.
Szwecja 8 445,8 2,9 proc. 3 proc.
Ukraina 8 320,7 7,9 proc. 3 proc.
Słowacja 7 955,3 5,2 proc. 3 proc.

Obroty z pierwszą dziesiątką naszych partnerów handlowych stanowiły 65,1 procent eksportu i 67 procent importu ogółem, czytamy w raporcie GUS. Ekonomiści zauważają, że osłabienie gospodarcze wywołało interesujące zmiany. Co prawda nie są one na razie znaczące, nie oznaczają, że polskie firmy zaczął interesować zupełnie inny kierunek eksportu.

_ - Coraz większe znaczenie dla firm działających na polskim rynku ma eksport do krajów rozwijających się z Afryki Północnej, Ameryki Południowej i Środkowej, Europy Środkowo-Wschodniej, a także do krajów dalekiej i bliskiej Azji - na przykład eksport do Singapuru wzrósł prawie trzykrotnie, a do Zjednoczonej Emiratów Arabskich o około 60 procent - _komentuje Starczewska-Krzysztoszek.

Ekonomistka z Lewiatana podkreśla jednak, że podstawowym rynkiem dalej są i będą kraje Unii Europejskiej i zapewne naszym głównym partnerem eksportowym są i będą jeszcze przez długie lata Niemcy.

_ Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/31/m277535.jpg ) ] (http://manager.money.pl/ludzie/twarza-w-twarz/artykul/prezes;oknoplastu;po;wejsciu;do;strefy;euro;przybedzie;miejsc;pracy,36,0,1349156.html) *"Musimy wejść do strefy euro" * - _ Przecież im większy eksport, tym gospodarka rozwija się szybciej i powstaje więcej miejsc pracy _ - mówi Mikołaj Placek w rozmowie z Manager.Money.pl. - Mamy z nimi silne relacje biznesowe i dobrą współpracę, więc grzechem byłoby tego nie wykorzystywać. Tym bardziej, że ich gospodarka zaczyna rosnąć i dobrze radzi sobie z eksportem., A to dla naszych eksporterów dobry sygnał, bowiem pięćdziesiąt procent naszej sprzedaży do Niemiec to jest eksport pod ich eksport, a więc jak tam się dzieje coś pozytywnego, to u nas także - _ komentuje.

Co sprzedajemy za granicę? - _ Dosyć dobrze radzi sobie nasz przemysł motoryzacyjny, i to mimo że sprzedaż aut w tym czasie w Polsce była niska lub bardzo niska. Powodzi się też producentom mebli, niektórym producentom elektroniki i sektorowi chemicznemu - _ mówi Paweł Cymcyk. _ - Największy wkład we wzrost polskiego eksportu miały: branża chemiczna, przemysł rolno-spożywczy, odzieżowy, meblarski, elektromaszynowy, farmaceutyczny, a także statki, łodzie i konstrukcje pływające, czyli ... producenci jachtów - _ wylicza Starczewska-Krzysztoszek.

Znaczenie eksporterów może się pomniejszyć. Na szczęście!Prognozy dla krajowych eksporterów wciąż są optymistyczne. Mimo ostatnich wzrostów wartości krajowej waluty, w najbliższych kwartałach utrzymają wzrost sprzedaży. Tym razem o jednak sukcesie nie zaważy konkurencyjność krajowych producentów, ale spodziewana poprawa koniunktury i wzrost popytu.

_ - Na zachodzie ewidentnie widać ożywienie. Coraz lepiej radzą sobie Niemcy, Francuzi, Włosi, a nawet Hiszpanie. Wniosek jest więc prosty: oni będą potrzebowali i będą chcieli kupować więcej, a na tym my będziemy zarabiali, czyli eksport będzie miał wyższy wkład w PKB - _ konkluduje Paweł Cymcyk.

Udział eksportu w znaczeniu całej gospodarki może jednak maleć, głównie ze względu na coraz lepszą sytuację w Polsce. _ - Sprzedaż zagraniczna wciąż powinna rosnąć, chociaż wydaje się, że nie będzie tym jedynym motorem. Jest szansa na to, żeby do eksportu dołączyła stopniowo konsumpcja. Niska inflacja, wzrost realnej siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych, niskie stopy procentowe powinny sprzyjać, by konsumpcja się odbudowywała i pomagała eksportowi napędzać wzrost gospodarczy - _ komentuje Grzegorz Maliszewski.

Eksporterzy już teraz tak naprawdę pomogli sobie sami. Producenci świetnie wykorzystali kryzysowe czasy - nasze marki zdobyły spore udziały w zagranicznych rynkach, a polskie produkty dały się poznać jako tanie. _ - Jesteśmy trwale umocowani na rynkach europejskich i nawet w osłabieniu gospodarczym udało nam się dobrze lokować tam nasze produkty. Zdobyliśmy też przyczółki na nowych rynkach, więc jeśli gospodarka światowa będzie się rozkręcać, to powinny się one stać miejscami, gdzie będziemy więcej sprzedawać - _ kończy Starczewska-Krzysztoszek.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)