Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Ponad milion Polaków bez ubezpieczenia. To ich boją się lekarze i aptekarze

0
Podziel się:

Minister zdrowia stwierdził, że w Polsce co najwyżej 0,7 proc. ludzi jest nieubezpieczonych. Jest ich dużo więcej, zobacz ile.

Ponad milion Polaków bez ubezpieczenia. To ich boją się lekarze i aptekarze
(Bartosz Krupa/East News)

Lekarze i aptekarze zbuntowali się, bojąc się wysokich kar za leczenie nieubezpieczonych za pieniądze z kasy NFZ lub przyznając im refundacje na leki. Okazuje się, że mają się czego obawiać. Armia nieobjętych jakimkolwiek ubezpieczeniem to blisko milion osób. To czterokrotnie więcej niż szacuje szef resortu zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Naczelna Rada Aptekarska wezwała aptekarzy, by nie realizowali recept z jakimikolwiek błędami formalnymi, ani z dodatkowymi znakami, w tym z pieczątkami _ Refundacja do decyzji NFZ _. Farmaceuci tłumaczą, że w projekcie nowelizacji ustawy refundacyjnej nie znalazła się m.in. możliwość odwołania się aptekarza od decyzji kontrolera NFZ, choć w grudniu otrzymali zapewnienie resortu zdrowia, że niekorzystne dla tego środowiska zapisy zostaną usunięte. Wczoraj w nocy posłowie Platformy postanowili wnioskować o wpisanie do ustawy poprawek przywracających możliwość odwołania dla aptekarzy. Rząd obiecuje też, że nie będzie ich karał, ale oni ciągle nie wierzą.

Aptekarze chcą także skreślenia zapisu, który mówi o tym, że farmaceuta jest zobowiązany do zwrotu kwoty refundacji w przypadku każdego naruszenia rozporządzenia w sprawie recept. Oceniają, że będzie to równorzędne z wykreśleniem przepisu o karaniu lekarzy.

Okazuje się, ze prawdopodobieństwo ukarania z powodu uwzględnienia refundacji osobie nieubezpieczonej, nie jest wcale takie małe. Z danych NFZ wynika, że w Polsce ubezpieczeniem objętych i regularnie płacących składki na leczenie jest blisko 37,3 mln osób.

Zważywszy, że jest nas w Polsce niewiele ponad 38,3 mln (dane GUS z najnowszego spisu powszechnego), żadnego prawa do leczenia za pieniądze z NFZ nie ma blisko milion ludzi.

Oznacza to, że nieubezpieczonych nie jest co najwyżej 268 tysięcy - jak na początku stycznia stwierdził minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, ale aż prawie czterokrotnie więcej.

źródło: NFZ

Zaledwie 27,5 tysiąca to Polacy dobrowolnie opłacający składki oraz członkowie ich rodzin objęci polisami.

źródło: NFZ

_ - Do nas trafia tylko część składek na leczenie i przekazujemy je od razu do NFZ - _mówi *Money.pl *Jacek Dziekan, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - _ Naszą skuteczność w ściąganiu składek szacujemy na 99 procent - _ dodaje. Biorąc pod uwagę, że do ZUS powinno płacić blisko 14,5 mln osób, oznacza to, że nie robi tego około 140 tysięcy Polaków. Część z nich może nawet nie wiedzieć, że zalega ze składkami. Tak jest w przypadku tych, za których składki powinien odprowadzać pracodawca, a tego nie robi.

Okazuje się, że nikt dokładnie nie liczy, jaka część nieubezpieczonych, wyłudza świadczenia i refundację z publicznej kasy, oraz jakie są to sumy. Money.pl dotarł do danych, z których wynika, iż w 2010 roku, NFZ zakwestionował i nie zapłacił za procedury, które wyceniono na ponad 1,1 mld złotych. Trzeba jednak zaznaczyć, że w tej sumie największą część stanowią tzw. nadwykonania ZOZ-ów, czyli koszty leczenia ponad zakontraktowane limity. Wiadomo też, że wartość zakwestionowanej refundacji leków to niespełna 29 mln złotych.

Karolina Jasik z biura prasowego NFZ zapewniła Money.pl że, _ liczba płacących składki nie spada _, ale trzeba się liczyć z tym, że wraz ze wzrostem kosztów leczenia przypadających na pacjenta, rosną także kwoty _ wyłudzane _ przez nieubezpieczonych.

W 2007 roku, na leczenie, Fundusz wydał ponad 41 mld zł, czyli blisko tysiąc złotych na jednego pacjenta, a w tym roku ma to być blisko 61 mld zł i ponad 1,5 tysiąca złotych na jednego chorego.

źródło: NFZ, * - prognoza

W ostatnich latach szybko rosły też sumy, wydawane przez NFZ na refundację leków. Podczas gdy w 2007 roku NFZ wydał na nią 6,7 mld zł, to w tym roku będzie to już o dwa i pół miliarda więcej.

Średni koszt refundacji leków wypisywanych przez lekarza pierwszego kontaktu, waha się kwartalnie od kilkudziesięciu tysięcy do ponad 100 tysięcy złotych złotych.

źródło: PMR Publications, NFZ, *plan

Na pełną refundację, czyli na leki za darmo mogą liczyć tylko: inwalidzi wojenni, wojskowi, zasłużeni honorowi dawcy krwi oraz zasłużeni dawcy przeszczepów. Reszta, jeśli jest ubezpieczona musi się zadowolić ryczałtami lub zniżkami.

Konstytucja gwarantuje każdemu Polakowi prawo do ochrony zdrowia, jednak nie każdy ma prawo do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, czyli z kasy NFZ.

Pierwsza grupa tych, którzy są do tego uprawnieni to ubezpieczeni obowiązkowo, lub dobrowolnie płacący składki. Zaliczają się do nich pracownicy, zleceniobiorcy, samozatrudnieni i osoby prowadzące pozarolniczą działalność.

Druga grupa to chorzy, za których płaci rodzina lub różne instytucje. Prawo do bezpłatnych świadczeń mają nieubezpieczone ciężarne (do 42. dnia po porodzie) i ucząca się młodzież. Jako członków rodziny osoba ubezpieczona może zgłosić do NFZ swoje dzieci, dzieci przysposobione, dzieci małżonka oraz wnuki. Wszystkie dzieci objęte są bezpłatnym leczeniem do ukończenia 18. roku życia. Później, gdy zdecydują się na dalszą naukę, mogą korzystać z bezpłatnej opieki do ukończenia 26 lat. Studenta muszą jednak zgłosić do ubezpieczenia także rodzice, a jeśli ich nie ma, powinna się tym zająć uczelnia.

Stanowisko lekarzy: [ ( http://static1.money.pl/i/h/42/200746.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/lekarz;zwiazkowiec;ale;jaki;protest;boimy;sie,207,0,1002447.html) *Lekarz związkowiec: Ale jaki protest? Boimy się * Niech pacjenci nie wierzą premierowi - mówi Krzysztof Bukiel.

Uwaga, w przypadku śmierci osoby, która zgłosiła członków rodziny do ubezpieczenia - członkowie rodziny tracą prawo do świadczeń po upływie 30 dni od daty śmierci. Osobom, które ukończyły szkołę średnią, uczelnię lub zostały skreślone z listy uczniów lub studentów, prawo do świadczeń przysługuje przez 4 miesiące od zakończenia nauki lub skreślenia z listy.

Ze świadczeń może też korzystać niepracujący mąż lub żona osoby ubezpieczonej, ale nie konkubent. Jeśli we wspólnym gospodarstwie domowym są rodzice lub dziadkowie, również oni mogą się leczyć bezpłatnie na konto ubezpieczonego.

Za leczenie bezrobotnych zarejestrowanych w urzędzie pracy, płaci państwo. Pozostają objęci ubezpieczeniem do 30 dni po wykreśleniu z rejestru bezrobotnych. Jednak to, że tracą prawo do ubezpieczenia _ z urzędu _, nie oznacza, że tracą jakiekolwiek szanse na wsparcie. Bezrobotni oraz ci, których nie stać na opłacenie składek a także bezdomni, mogą się zwrócić do wójtów, burmistrzów, starostów lub prezydentów miast o wsparcie z pomocy społecznej, ewentualnie o pełne finansowanie ubezpieczenia.

Okazuje się, że na darmowe leczenie mogą również liczyć więźniowie - za nich płaci państwo. Płacić też nie muszą obcokrajowcy, którzy trafili do strzeżonych ośrodków lub czekają w areszcie na ekstradycję.

Alkoholikom podobnie jak narkomanom nie płacącym składek, kurację odwykową funduje państwo. Jednak by skorzystać z innych świadczeń muszą oni się ubezpieczyć.

Idąc do lekarza lub apteki pamiętaj o....

Aby potwierdzić ubezpieczenie, trzeba mieć przy sobie druk RMUA z ostatniego miesiąca. Trzeba też pamiętać, że od 1 stycznia pracodawcy mają obowiązek przekazywać druk tylko raz w roku. Dlatego przed wizytą u lekarza pracownik powinien poprosić pracodawcę o przekazanie mu druku RMUA. Uwaga - może to zrobić raz w miesiącu.

Aż do wyczerpania rubryk, ważne są też stare książeczki zdrowia, które również muszą być co miesiąc podbijane.

więcej w money.pl: [ ( http://static1.money.pl/i/h/54/127030.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/oto;prosty;pomysl;jak;pomoc;pacjentom,53,0,999221.html) *Oto prosty pomysł, jak pomóc pacjentom * Były szef NFZ Andrzej Sośnierz mówi o zakończeniu protestu lekarzy.

Prowadzący działalność gospodarczą, wybierając się do lekarza lub apteki, muszą okazać druk zgłoszenia do ubezpieczenia zdrowotnego oraz aktualny dowód wpłaty składki na ubezpieczenie zdrowotne.

Inaczej wygląda to w przypadku ubezpieczonych w KRUS. Muszą mieć przy sobie dokument określający zobowiązanie z tytułu składek wystawiony przez rolniczą kasę na rolnika lub członka rodziny, w którym ta osoba została wskazana. Takim dokumentem jest zaświadczenie, podstemplowana przez KRUS legitymacja, decyzja o podleganiu ubezpieczeniu społecznemu rolników. W przypadku rolników zajmujących się działami specjalnymi produkcji rolnej (np. hodowla pieczarek albo zwierząt futerkowych) jest to dowód wpłaty składki.

Dla potwierdzenia ubezpieczenia dzieci nie zawsze wystarczy podstemplowana rodzinna książeczka ubezpieczeniowa. Jak twierdzą lekarze, nie jest to dowód, że zakład pracy zgłosił dziecko do ZUS. Należy więc przynieść dodatkowo druk potwierdzający, że pracodawca jednak tego dokonał. Obowiązek ten nie dotyczy jednak dzieci do 6. miesiąca życia, które nie zostały zgłoszone do ubezpieczenia zdrowotnego.

Emeryci i renciści muszą przynieść odcinek renty/emerytury, odpowiednie zaświadczenie z ZUS, KRUS, WBA, ZER MSWiA, ewentualnie kartę. Na przykład pobierający rentę/emeryturę z ZUS, ale mieszkający za granicą muszą przedstawić aktualną kartę EKUZ.

O bałaganie w służbie zdrowia czytaj w Money.pl
Rozłożyła służbę zdrowia i odeszła. Oto bilans To była minister zdrowia Ewa Kopacz jest odpowiedzialna za ustawę refundacyjną.
Rozwiązanie problemu receptowego za 400 mln zł Serwis Tech.Money.pl sprawdził, jak nowoczesne technologie ułatwiłyby życie pacjentom. Gotowy pomysł już jest, tylko nikt nie chce go wdrożyć.
Wojna o recepty. Oto jej prawdziwe powody Lekarze rzeczywiście mogą stracić na wprowadzonych zmianach. Zyska za to budżet NFZ. Jaka jest stawka w tej rozgrywce?
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)