*Wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz uważa, że trzeba rozważyć, czy nie zamknąć kopalń tak zagrożonych wybuchami metanu, jak "Halemba". Zapewnił, że w takim przypadku nie zostanie zwolniony ani jeden górnik. Wszyscy dostaną pracę w innych miejscach. *
Wiceminister dodał, że teraz trudno oceniać, jakie były przyczyny tragedii w "Halembie" i wyraził przekonanie, że w kopalni były zachowane wszelkie procedury.
Wiceminister oświadczył, że pracownicy zjechali na poziom 1030 metrów pod ziemią po pozytywnych opiniach ekspertów. Podkreślił jednak, że nie wszystko da się przewidzieć.
Na pytanie po co górnicy zjechali w tak niebezpieczny rejon kopalni Paweł Poncyljusz odpowiedział, że chodziło o zdemontowanie sprzętu o wartości 70-ciu milionów złotych. Tamten poziom został bowiem wyłączony z eskploatacji.