Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Powódź w Polsce - przez zaniedbania znów nas zaleje

0
Podziel się:

Wylewy rzek kosztowały nas sześciokrotnie więcej niż wydaliśmy na wały i śluzy. Opóźnienia w budowie zabezpieczeń sięgają nawet 7 lat.

Powódź w gminie Wilków, rok 2010
Powódź w gminie Wilków, rok 2010 (Stefan Maszewski/REPORTER)

W trakcie minionych 16 lat wysokość strat spowodowanych przez powodzie oraz koszty ich usuwania sięgnęły 30 mld zł. W tym czasie na realizację wszystkich inwestycji, które mają zapobiegać wylewaniom rzek, wydaliśmy około 5 mld złotych, z czego zdecydowaną większość tylko w dorzeczu Odry. Opóźnienia są gigantyczne - realizację najważniejszych projektów przesunięto nawet o 7 lat. W tym roku z wielkimi powodziami walczą Niemcy, Czesi i Austriacy. W Polsce najgroźniej jest na Dolnym Śląsku. Tymczasem na ratowanie ludzi i mienia oraz usuwanie skutków powodzi rząd może w tym roku wydać blisko 1,1 mld zł.

Tonąca Praga, południowe Niemcy i część Austrii. W Polsce w kilkunastu miejscach ogłoszono alarmy przeciwpowodziowe, głównie na Dolnym Śląsku w rejonie Kotliny Kłodzkiej i Jeleniogórskiej. Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu informuje, że poziomy wody w rzekach do jutra będą rosły. Alarm przeciwpowodziowy ogłoszono w 14 miejscowościach, głównie na Bobrze, Kwisie, Nysie Kłodzkiej, Łużyckiej, a także Bystrzycy, Kaczawie i Ślęzy. Decydujące będą najbliższe dni. Na razie, jak informuje Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, na usuwanie skutków powodzi i podtopień rząd odłożył prawie 1,1 mld zł.

Straty spowodowane przez _ powódź tysiąclecia _ z 1997 roku oraz koszt akcji ratunkowych oszacowano na około 15 mld złotych. Tylko na Dolnym Śląsku przekroczyły 12 mld zł. Ponad 40 proc. tej kwoty to wysokość strat i kosztów ratowniczych poniesionych we Wrocławiu. W kolejnych latach wielka woda przychodziła wielokrotnie, przynosząc poważne straty w sumie liczone na co najmniej kolejnych 15 mld zł.

Największe straty, nie licząc _ powodzi tysiąclecia _, spowodował żywioł z 2010 roku. Straty i koszty ich usuwania - głównie w dorzeczu Wisły - sięgnęły 12 mld zł. Tylko koszty związane ze stratami w infrastrukturze publicznej (wały, mosty i drogi), wysokość zasiłków czy straty służb przekroczyły 5 mld zł. Rok później na usuwanie szkód kolejnej powodzi trzeba było wyłożyć - tylko z budżetu państwa - 1,8 mld zł. Między 1997 a 2009 rokiem rzeki też wylewały, ale już na znacznie mniejszą skalę. W tych latach straty szacujemy na około miliard złotych.

Źródło: Money.pl na podstawie danych KZGW, MAC, Pełnomocnik Rządu do Spraw Programu dla Odry - 2006.

Z zebranych danych wynika, że na wszystkie inwestycje związane z ochroną przeciwpowodziową oraz na meliorację wydaliśmy w minionych 16 latach blisko sześciokrotnie mniej niż na usuwanie skutków powodzi. Inwestycje przeciwpowodziowe - wały, jazy, zbiorniki retencyjne, systemy ostrzegawcze - kosztowały około 3,5 mld zł, a wydatki na meliorację w całym kraju po 1997 roku to około 1,5 mld zł.

Polak po szkodzie głupi i leniwyMiażdżący w swojej wymowie był już raport Najwyższej Izby Kontroli z października 2012 roku, która kontrolowała realizację inwestycji przeciwpowodziowych. Z raportu _ NIK o ochronie przeciwpowodziowej _, wynika, że wciąż nie stworzono krajowego planu ochrony przeciwpowodziowej. Nie ma też planu ochrony rejonów wodnych. Prezes Krajowego Związku Gospodarki Wodnej, ani dyrektorzy regionalnych zarządów gospodarki wodnej nie opracowali ich, mimo że od 2002 roku ustawa Prawo wodne nakładała na nich taki obowiązek. Przedstawiciele tych instytucji tłumaczyli się wejściem w życie unijnej dyrektywy w 2007 roku, która wymaga opracowania innych dokumentów i analiz. Prace nad ich wdrożeniem rozpoczęto jednak dopiero 2011 roku, a plany mają powstać do końca 2014 roku.

Budowle hydrotechniczne są w coraz gorszym stanie technicznym, a nowych się nie buduje tyle, ile potrzeba. Według danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, ponad 70 proc. budowli piętrzących wodę ma ponad 25 lat, w tym ponad 30 proc. liczy sobie ponad 50 lat. Zdarzają się też urządzenia ponad stuletnie - zwłaszcza śluzy żeglugowe. Jak jednak podkreślają kontrolerzy, problemem nie jest wiek, lecz brak konserwacji i remontów, co doprowadza do ich niszczenia.

NIK negatywnie oceniła też realizację _ Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w dorzeczu Odry _ tzw. _ Programu dla Odry 2006 _ . Jak podkreślono - poważne opóźnienia są m.in. efektem przedłużających się przygotowań inwestycji, fatalną współpracą z firmami zewnętrznymi oraz wynikiem nieefektywnego zarządzania budżetem projektu. _ - Sprawia to, że termin wykonania kluczowych zadań stoi pod znakiem zapytania. Bezpieczeństwo dorzecza Odry nie poprawiło się znacząco od czasu powodzi z 1997 roku - _ uznała Izba. Wprawdzie raport opublikowano jesienią ubiegłego roku, jednak jak sprawdziliśmy, od tego czasu sytuacja niewiele się zmieniła.

Opóźnienia sięgają nawet 7 latObok _ Programu dla Odry 2006 _, najważniejsze inwestycje przeciwpowodziowe wpisano do: _ Programu dla Wisły 2020 _ i _ Programu Żuławskiego 2030 _. Koszt _ Programu dla Odry 2006 _ oszacowano na ponad 9 mld złotych. Do tej pory zrealizowano tylko 64 proc. inwestycji. Najważniejsze z nich to:

  • wały i zabezpieczenia przeciwpowodziowe wokół Wlenia
    • zbiornik polderowy Krynka-Przeworno
    • jazy Szczytniki, Bartoszowicki oraz Lipki
    • _ _ dokończenie kanału Ulgi w Opolu
    • polder Buków jako I etap budowy zbiornika Racibórz
    • zbiorniki wodne _ Topola _ i _ Kozielno _ na Nysie Kłodzkiej
    • wał okrężny Mokrego Dworu we Wrocławiu
    • śluza Mieszczańska we Wrocławiu
    • odbudowa i modernizacja wałów wzdłuż Bystrzycy

Realizacja największych inwestycji, czyli zbiornika Racibórz oraz modernizacja Wrocławskiego Węzła Wodnego ślimaczą się od wielu lat. Zbiornik w Raciborzu miał być gotowy w 2011 roku, tymczasem termin jego zakończenia przesunięto na 2017 rok. W marcu tego roku rozpisano przetarg na jego budowę. Koszt oszacowano na ponad miliard złotych. Zbiornik ma gromadzić 185 mln metrów sześciennych wody zmniejszając w ten sposób falę kulminacyjną na Odrze.

Podobnie ciągnie się budowa zabezpieczeń we Wrocławiu. Miały być gotowe już pięć lat temu, a będą dopiero w 2015 roku. Wrocławski Węzeł Wodny, czyli system śluz i kanałów w stolicy Dolnego Śląska, po modernizacji będzie w stanie przyjąć 2400 metrów sześć. wody na sekundę, o czyli prawie połowę więcej niż obecnie (teraz jest to 1850 metrów sześciennych). Część pieniędzy na te inwestycje pochodzi z budżetu państwa, a także funduszy środowiskowych, a połowa z zagranicy, głównie Funduszu Spójności Unii Europejskiej, ale też Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Banku Światowego.

- _ W tej chwili program Odra 2006 jest w szczytowym momencie rozwoju. Trwają już prace nad Wrocławskim Węzłem Wodnym, prawdopodobnie w tym miesiącu zostanie też podpisana umowa z wykonawcą zbiornika suchego w Raciborzu - _ zapewnia Jarosław Pertuda, rzecznik Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. _ - Te kluczowe elementy systemu powinny być gotowe do 2016 roku. Wtedy będą w stanie zapewnić ochronę przed powodzią porównywalną z tą z 1997 roku. Do tej pory udało się już zrealizować szereg mniejszych zabezpieczeń, które przyczyniły się do ograniczenia skutków wylewu Odry w 2010 roku _.

Prace nad _ Programem dla Wisły 2020 roku _ rozpoczęto jeszcze 15 lat temu. Uzgadnianie jego założeń trwało aż do 2007 roku. Według wstępnych szacunków kosztować miał 12,5 mld złotych, w grudniu 2012 roku Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji ponownie oszacowało go na 13,7 mld zł. Inwestycje - w sumie 808 - przewidziano na lata 2008-2020 w czterech województwach: śląskim, małopolskim, podkarpackim i świętokrzyskim. Jak dotąd na jego realizacje wydano zaledwie około 200 mln zł.

Blisko cztery lata trwało przygotowanie modernizacji wałów, przepompowni, rowów melioracyjnych oraz regulacja brzegów rzek i potoków na Żuławach. _ Program Żuławski 2030 _, ma być realizowany w dwóch etapach. Pierwszy, który już ruszył, ma się zakończyć do 2015 roku. Koszt inwestycji oszacowano na blisko 650 mln zł. Do tej pory wydano około 100 mln zł. Za te pieniądze wyremontowano jazy i śluzy Perkuć oraz Mikaszówka na Kanale Augustowskim. Sfinansowano też część prac nad Informatycznym Systemem Osłony Kraju przed Nadzwyczajnymi Zagrożeniami (ISOK) - pierwszym w Polsce i jednym z pierwszych w Europie kompleksowym systemem informatycznym, zawierającym pełne dane o terenach zagrożonych powodzią. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, powinien być gotowy do końca przyszłego roku.

Źródło: Money.pl na podstawie danych KZGW, Pełnomocnik Rządu do Spraw Programu dla Odry - 2006.

Gigantyczne opóźnienia w inwestycjach przeciwpowodziowych urzędnicy tłumaczą złym finansowaniem, przepisami i... ekologami.

_ - Przedłużający się czas realizacji inwestycji ma swoje źródło w nie do końca właściwym systemie finansowania. Oznacza to przewlekłe procedury przy jednorocznych budżetach wieloletnich inwestycji - _ tłumaczy Joanna Marzec, rzecznik prasowy Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie. Wskazuje też na to, że najczęściej w realizację inwestycji zaangażowanych jest po kilka instytucji. _ - Do tego dochodzą chociażby problemy z organizacjami ekologicznymi. Prawo pozwala ekologom zakłócić proces inwestycyjny na każdym etapie realizacji inwestycji. Działacze ekologiczni rzadko uczestniczą w konsultacjach społecznych, za to chętnie blokują proces inwestycyjny już w czasie jego realizacji _.

Podobnie opóźnienia tłumaczy rzecznik Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. _ - Program dla Odry 2006 wymaga ogromnych nakładów finansowych, których od dawna w gospodarce wodnej nie było i dopiero w ostatnich latach udało się przyspieszyć pozyskiwanie środków. Do tego dochodzą problemy formalno-prawne. Uzyskanie wszystkich pozwoleń trwa latami, w przypadku budowy zbiornika w Raciborzu pojawiła się nawet konieczność przesiedlenia całej miejscowości _- mówi Jarosław Perduta.

Powódź jak brazylijski serial - komentarz Money.pl

Czytaj więcej w Money.pl
Sytuacja na rzekach jest dramatyczna. Ale wojewoda uspokaja Poziomy rzek przekroczyły już 27 stanów alarmowych i 12 ostrzegawczych.
Woda wyżej niż podczas powodzi stulecia W Niemczech stany rzek dochodzą do rekordowych poziomów, w Pradze giną ludzie. W Polsce stan najwyżej gotowości.
Awarię usuwają nawet dwa lata. Kolej igra z życiem pasażerów Podwyżki, likwidacja połączeń i nieudolne zarządzanie. PKP PLK, może stracić ponad 6 mld złotych.
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)