Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier o budżecie UE: Osiągnęliśmy więcej niż się spodziewano

0
Podziel się:

Wynik negocjacji w sprawie budżetu UE na lata 2007-2013 jest dla Polski korzystny, osiągnęliśmy więcej niż można się było spodziewać - powiedział w Sejmie premier Kazimierz Marcinkiewicz. Odmiennego zdania jest Jan Rokita, który uważa budżet unijny za "niewątpliwie zły".

Wynik negocjacji w sprawie budżetu UE na lata 2007-2013 jest dla Polski korzystny, osiągnęliśmy więcej niż można się było spodziewać - powiedział w Sejmie premier Kazimierz Marcinkiewicz. Odmiennego zdania jest Jan Rokita, który uważa budżet unijny za "niewątpliwie zły".

Szef rządu przedstawia posłom informację o kompromisie w sprawie nowego budżetu UE uzyskanym na ostatnim szczycie Wspólnoty.

Premier podkreślił, że uzyskane przez Polskę środki finansowe, jeśli zostaną dobrze wykorzystane, mogą pomóc Polakom w zlikwidowaniu luki rozwojowej dzielącej nasz kraj od państw Europy Zachodniej.

W latach 2007-2013 Polska będzie największym beneficjnetem budżetu Unii Europejskiej; około 10,5 proc. środków tego budżetu trafi do naszego kraju - oświadczył Kazimierz Marcinkiewicz.

Szef rządu zaznaczył, że w tym samym czasie - czyli w latach 2007- 2013 - wpłaty Polski do unijnego budżetu wyniosą około 21 mld euro. "Za jedno wpłacone euro będziemy mogli uzyskać ponad 4 euro wpłat z Unii Europejskiej" - powiedział Marcinikiewicz.

Podkreślił też, że porozumienie w sprawie nowego budżetu UE, gwarantuje, że w ramach polityki spójności Polska uzyska 59,7 mld euro. W rezultacie - ocenił premier - w latach 2007-2013 unijna polityka spójności w pierwszej kolejności będzie służyła rozwojowi Polski.

"Do naszego kraju trafi prawie 20 proc. środków polityki spójności. Druga w kolejności jest Hiszpania z udziałem około 10 proc." - powiedział Marcinkiewicz.

*Premier: Wynegocjowany kompromis lepszy niż luksemburski *
Premier Kazimierz Marcinkiewicz ocenił, że to porozumienie jest dla Polski lepsze od propozycji luksemburskiej. "Wynegocjowaliśmy prawie takie same pieniądze z dużo łatwiejszym dostępem do nich" - podkreślił.

Wyliczając ułatwienia jakie będzie miała Polska wymienił m.in. to, że beneficjenci funduszów strukturalnych, przede wszystkim samorządy terytorialne, będą mniej wkładać z własnej kieszeni na współfinansowanie programów. "Maksymalny poziom współfinansowania unijnego zostanie zwiększony z 75 proc. do 85 proc." - zaznaczył. Powiedział też, że w latach 2007-10 zostanie wydłużony z 3 do 4 lat okres wykorzystania środków funduszu spójności.

"Beneficjenci nie będący płatnikami VAT jak Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych, będą mogli refundować koszty tego podatku środkami unijnymi" -zaznaczył premier.

Jak mówił, wszystkie te ułatwienia udało się uzyskać zachowując 98,4 proc. środków przewidzianych dla Polski w propozycji luksemburskiej na politykę spójności i 99,3 proc. środków na rozwój wsi.

Rokita: Budżet UE - zły, ale gratuluję premierowi

Wiceszef Platformy Obywatelskiej Jan Rokita powiedział, że budżet Unii Europejskiej na lata 2007-13 jest "niewątpliwie zły". Polityk pozytywnie ocenił natomiast zachowanie premiera Kazimierza Marcinkiewicza podczas grudniowego szczytu w Brukseli i złożył mu gratulacje w imieniu swojego klubu.

"To jest budżet bez wątpienia zły, zbyt skąpy i nie pozwala na osiągnięcie tych wszystkich ambitnych celów Wspólnoty, które my - marząc o wejściu do Unii Europejskiej stawialiśmy - i stawiamy nadal przed Unią" - oświadczył Rokita w debacie nad informacją premiera o kompromisie w sprawie budżetu UE na lata 2007-13.

Rokita podkreślił jednak, że szansa na pozytywną zmianę w strukturze budżetu podczas szczytu UE była mała, dlatego pozytywnie ocenia działania polskiego premiera. "Skoncentrować się należało, ażeby pośród sępów rozdzierających ten budżet, stosunkowo znaczne sumy pieniędzy uzyskać dla państwa, społeczeństwa i gospodarki polskiej. Ten cel się udał" - oświadczył.

"Stan Unii, nas w PO wierzących w Unię Europejską, martwi; efektywność zachowania pana premiera podczas spotkania Rady Europejskiej - cieszy i proszę przyjąć gratulacje" - powiedział Rokita.

Jako "lekko niepokojący i śmieszny" określił jednak "pewnego rodzaju ton przesady w ocenie historycznych, wiekopomnych dla Polski efektów szczytu", który - jego zdaniem - słychać w głosach płynących z rządu, od premiera i członków PiS.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)