Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Protesty na Ukrainie. Azarow, Arbuzow, Klujew: nie jesteśmy Austriakami

0
Podziel się:

Informacje o austriackim obywatelstwie tych trzech bardzo ważnych polityków z ekipy Janukowycza przekazały tego dnia ukraińskie media.

Protesty na Ukrainie. Azarow, Arbuzow, Klujew: nie jesteśmy Austriakami
(kmu.gov.ua)

Były premier Ukrainy Mykoła Azarow, jego zastępca Serhij Arbuzow i wpływowy szef administracji prezydenta Wiktora Janukowycza Andrij Klujew stanowczo zaprzeczyli dziś, jakoby byli obywatelami Austrii. Zapewnili, że mają wyłącznie paszporty ukraińskie.

Informacje o austriackim obywatelstwie tych trzech bardzo ważnych polityków z ekipy Janukowycza przekazały tego dnia ukraińskie media, powołując się na współprzewodniczącą frakcji Zielonych w Parlamencie Europejskim Rebeccę Harms.

_ Trudno sobie wyobrazić, że ludzie, którzy walczą o wartości europejskie, uzyskują (unijne) wizy z ogromnymi trudnościami i za pieniądze, a ci, którzy grabią kraj i ponoszą odpowiedzialność za eskalację napięcia, albo mają schengeńskie wizy, albo - jak w przypadku rodzin Azarowa, Arbuzowa czy Klujewa - przypuszczalnie od dawna mają podobno austriackie paszporty _ - powiedziała Harms.

_ Informacje o posiadanym przez Mykołę Azarowa paszporcie obywatela Austrii, a także informacje, które dotyczą jego majątku i należących do niego aktywów na terytorium tego państwa, nie odpowiadają prawdzie _ - oświadczył rzecznik b. premiera Ukrainy Witalij Łukjanenko. Podobne oświadczenia wydały służby prasowe Arbuzowa i Klujewa.

W ubiegły piątek ukraińskie media podały, że Azarow, który 28 stycznia podał się do dymisji, wyjechał do Austrii, gdzie mieszkają członkowie jego najbliższej rodziny. Dziennikarze zastanawiali się wówczas, dlaczego znany ze swych sympatii prorosyjskich Azarow nie odpoczywa w Rosji, lecz w Unii Europejskiej, przed którą w ostatnich miesiącach tak aktywnie ostrzegał obywateli swego kraju, strasząc ich m.in. panującym tam homoseksualizmem.

Trwające do dziś protesty na Ukrainie wybuchły w listopadzie, gdy rząd Azarowa wstrzymał przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Azarow wiele razy wyjaśniał, że zbliżenie z UE stwarzałoby zagrożenie dla gospodarki Ukrainy. Twierdził też, że Ukraina nie mogła podpisać umowy z UE, gdyż Bruksela domagała się od Kijowa m.in. zalegalizowania związków homoseksualnych.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)