Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przesłanie szaleńca z Virginia Tech

0
Podziel się:

Sprawca masakry pozuje do zdjęć z bronią. Na nagraniu wideo mówi: "To wy przyparliście mnie do muru i pozostawiliście mi tylko jedno wyjście".

Przesłanie szaleńca z Virginia Tech
(PAP / EPA)

*Sprawca masakry w Virginia Tech pozuje do zdjęć z bronią wycelowaną w obiektyw aparatu, a na nagraniu wideo mówi: "To wy przyparliście mnie do muru i pozostawiliście mi tylko jedno wyjście". Fotografie i filmy znajdowały się w przesyłce, którą Cho Seung Hui wysłał do telewizji NBC *

NBC pokazała część materiałów, które 23-letni południowokoreański student wysłał na adres jej siedziby w Nowym Jorku w poniedziałek, prawdopodobnie pomiędzy dwiema strzelaninami, w których zabił 32 osoby. Przesyłka zawiera 43 zdjęcia, 28 plików wideo i wielostronicowe oświadczenie, które stacja określiła jako niepokojące, agresywne i niekiedy bluźniercze.

_ Na filmie Cho czyta swój manifest, oskarżając nienazwanych wrogów, że "zniszczyli jego serce i pogwałcili duszę". "Dzięki wam umrę jak Chrystus, by zainspirować pokolenia słabych i bezbronnych" - dodaje. _Na materiale wideo Cho opowiada m.in. o swojej nienawiści do bogatych, zaś w liście - o wściekłości i pragnieniu, by wyrównać rachunki. Mówi też o doznawanym głębokim upokorzeniu, choć nie wiadomo, kogo obwinia o swoje cierpienia. - Nie wystarczały wam wasze mercedesy, bachory - mówi zabójca na jednym z filmów wideo.- Nie wystarczały wam wasze złote naszyjniki (...), nie wystarczało wam wasze rozpasanie - wylicza. - Nie wystarczały do zaspokojenia waszych hedonistycznych potrzeb. Mieliście wszystko.

Do niektórych zdjęć 23-latek pozuje z bronią, mierząc prosto w obiektyw; niekiedy trzyma w obu rękach pistolety - prawdopodobnie te same, których użył w trakcie masakry. Sportretował się również w samobójczych pozach i agresywnych gestach; na nielicznych fotografiach wygląda zwyczajnie i nawet uśmiecha się do kamery.

| MORDERCA LECZYŁ SIĘ PSYCHIATRYCZNIE |
| --- |
| Coraz więcej świadectw mówi o zaburzeniach w zachowaniu i osobowości Cho. W środę ujawniono, że pod koniec 2005 roku dwie studentki poskarżyły się policji na "irytujące" maile i sms-y, które od niego dostały. Również wykładowcy powiadamiali policję i administrację uczelni o niepokojącym zachowaniu studenta. Jednak do momentu, gdy nie był on wyraźnie niebezpieczny, nie można było nic zrobić - tłumaczy jedna z wykładowczyń. Kiedy jeden ze studentów zgłosił, że Koreańczyk wykazuje skłonności samobójcze, Cho skierowano na ambulatoryjne leczenie psychiatryczne. Według oceny zachowanej w aktach sprawy uznano, że ze względu na chorobę psychiczną może być groźny dla samego siebie, ale nie zaznaczono, że może również stanowić niebezpieczeństwo dla innych. |

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)