*"Góra urodziła mysz" - tak raport o WSI skomentował Jan Rokita. Opinie o raporcie są w większości bardzo krytyczne. *
Szefowie SLD stwierdzili, że raport o likwidacji WSI to bzdura. Janusz Zemke: "Raport poraża skalą manipulacji i tendencyjności".
Były minister obrony Jerzy Szmajdziński nie jest zaskoczony tym, że znalazł się w raporcie.Został wymieniony wśród osób, które ponoszą odpowiedzialność za nieprawidłowości i zaniechania prawne.
Te zarzuty Jerzy Szmajdziński odpiera tłumacząc, że za swojej kadencji starał się zlikwidować to wszystko, co mogło być zakwalifikowane jako nieprawidłowości.
W raporcie pojawiają się nazwiska - jako głównych odpowiedzialnych za nieprawidłowości - Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsy. Wałęsa uznał ten zarzut za niedorzeczny, a sam raport za "niewypał",
Janusz Onyszkiwicz (były szef MON-u) stwierdza, że raport to dokument polityczny. "Wyrządzono nim ogromną szkodę polskiemu interesowi."- stwierdził.
Natomiast w opinii szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysława Gosiewskiego, raport o WSI zapoczątkuje proces ujawniania prawdy o działaniach służb specjalnych.
Minister podkreślił, że do tej pory politycy chronili interesy ludzi związanych z WSI i przeważała wśród nich postawa, że nie warto się narażać.
Według Janiny Paradowskiej, publicystki "Polityki", raport wymaga poważnej debaty z udziałem byłych szefów WSI, którzy by objaśnili znaczenie informacji zawartych w raporcie. "Nie widzę w nim przekonujących dowodów, jest za to mnóstwo pomówień" - mówiła Paradowska w TVN24.
Politolog Mikołaj Cześnik z Polskiej Akademii Nauk uważa, że raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych nie przyniósł takich rewelacji, jakich spodziewała się opinia publiczna. Cześnik wskazuje, że przez wielu polityków publikacja raportu miała wstrząsnąć polską sceną polityczną. Tak się jednak nie stało, zdaniem politologa