Dziś, na zlecenie premiera, kontrolerzy ZUS zaczną odwiedzać chorych i lekarzy. Liczba zasiłków chorobowych rośnie lawinowo.
Firmy, głównie wielcy eksporterzy, którym kryzys obniżył obroty, redukują etaty. Pracownikom bardziej opłaca się zatem iść na chorobowe niż na bezrobocie. - _ Bezrobotny dostaje tylko 575 złotych zasiłku, a chory - 80 procent pensji. Za wszystko płaci ZUS _ - pisze _ Gazeta Wyborcza _.
Przez pierwsze półrocze ZUS wydał na zasiłki ponad 3 miliardy 200 milionów złotych. To o miliard więcej niż rok wcześniej. Jak pisze gazeta - nadprogramowi chorzy rujnują i tak już dziurawy budżet ZUS. - _ Miesiąc temu szefowie Zakładu ujawnili, że w kasie zabraknie od 5 do 8 miliardów. Polacy tracą pracę, a tym samym płacą mniej składek _- wyjaśnia _ Gazeta Wyborcza _.
ZOBACZ TAKŻE:
Prezes ZUS Sylwester Rypiński ogłosił, że na pierwszy ogień kontroli pójdą lekarze, którzy wystawili rekordową liczbę zwolnień, osoby korzystające często z krótkich zwolnień i te, które biorą zwolnienia od różnych lekarzy albo na różne choroby oraz ci, którzy byli już złapani na _ lewym _zwolnieniu.
ZUS pracuje też nad systemem informatycznym, który rejestrowałby zwolnienia lekarskie zaraz po ich wystawieniu. Wtedy kontrolę do lekarza i chorego można by wysłać natychmiast. Obecnie często pracownik zdąży wyzdrowieć, zanim odwiedzi go kontroler.
- _ Uczciwi nie powinni się obawiać kontroli _- komentuje minister zdrowia Ewa Kopacz. Szefowa resortu zdrowia nie jest zdziwiona akcją ZUS-u.
Minister podkreśla, że w województwie opolskim ministerstwo realizuje podobny program kontroli. Chodzi o zbadanie za pomocą systemu komputerowego wykorzystania leków przez pacjentów na zwolnieniach lekarskich.
POSŁUCHAJ MINISTER ZDROWIA:
Kopacz nie wykluczyła, że program ten będzie realizowany w całym kraju.