Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rybiński z NBP: Brak reformy finansów grozi osłabieniem wzrostu PKB, ale nie kryzysem

0
Podziel się:

Brak reform finansów publicznych groziłby Polsce osłabieniem złotego, wzrostem kosztu obsługi długu oraz osłabieniem wynoszącego już ponad 5% w I kw. br, uważa Krzysztof Rybiński, wiceprezes NBP. Jednak – m.in. ze względu na wejście Polski do UE, taka perspektywa nie grozi poważnym kryzysem./ ISB /

Brak reform finansów publicznych groziłby Polsce osłabieniem złotego, wzrostem kosztu obsługi długu oraz osłabieniem wynoszącego już ponad 5% w I kw. br, uważa Krzysztof Rybiński, wiceprezes Narodowego Banku Polskiego (NBP). Jednak – m.in. ze względu na wejście Polski do Unii Europejskiej (UE), taka perspektywa nie grozi poważnym kryzysem.

“Myślę, że jeżeli faktycznie ustawy planu Hausnera nie będą realizowane, to możemy w dalszym ciągu obserwować to, co było w ostatnich dniach. Czyli osłabianie się kursu złotego” – powiedział Rybiński w piątkowym wywiadzie dla radia PiN.

Platforma Obywatelska (PO) zadeklarowała w czwartek, że – wbrew składanym w marcu deklaracjom – nie poprze wchodzącej w skład tzw. planu Hausnera noweli ustawy o waloryzacji rent i emerytur, która miała dać łącznie blisko 9 mld zł oszczędności.

“Plan się posypał. Niedobrze. Dlatego że mamy bardzo trudną sytuację w finansach publicznych, bardzo szybko przyrasta dług publiczny, jest bardzo duży deficyt budżetowy” – powiedział Rybiński w piątek rano.

“Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, że plan Hausnera i kolejne ustawy nie będą realizowane, to w którymś momencie inwestorzy, którzy nam pożyczali pieniądze, mogą przestać pożyczać” – ostrzegł wiceprezes NBP.

Jego zdaniem nieprzyjęcie ustaw z planu oszczędności w wydatkach publicznych autorstwa wicepremiera ds. gospodarczych Jerzy Hausnera pogłębi obecne niepokoje na rynkach finansowych, skutkując dalszym pogorszeniem sytuacji finansów państwa.

“Brak reform w finansach publicznych oznacza słabszego złotego. Oznacza też droższe finansowanie deficytu. Bo przecież będą rosły rentowności polskich papierów skarbowych” – powiedział Rybiński.

“Czyli zamieszanie na scenie politycznej, brak woli wprowadzania reform będzie nasz kosztowało wszystkich Polaków: droższe spłaty kredytów mieszkaniowych, droższe spłaty kredytów na samochody, w ogóle droższe towary. No, bo jeżeli złotówka poleci to towary importowane zdrożeją. I będzie to kosztowało budżet wymierne steki milionów złotych albo i miliardy w postaci wyższych kosztów obsługi zadłużenia” – podsumował wiceprezes banku centralnego.

Były główny ekonomista Banku BPH podkreślił, że “co bardziej niecierpliwi” uczestnicy rynku już uznali, że plan Hausnera zakończy się fiaskiem.

“Złotówka tanieje do walut obcych, a obligacje rządowe – ich ceny idą dół. Także mi się wydaje, że miarka powoli się przebiera. I ja bym był bardzo zaniepokojony, jeżeli te głosowania faktycznie pójdą wbrew intencjom planu Hausnera. Jeżeli tych reform nie będzie, może być bardzo poważne zamieszanie na rynkach finansowych” – ostrzegł.

Rybiński zastrzegł jednak, że nawet w czarnym scenariuszu Polsce nie grozi kryzys.

“Polska jest krajem, który wchodzi do UE także nam żadne poważne kryzys nie grozi. Natomiast grozi nam to, że wzrost gospodarczy, który teraz się pojawił – mamy te 5% wzrostu, prawdopodobnie w tym kwartale może trochę więcej – ten wzrost może się okazać bardzo krótkotrwały” – powiedział.

“Jeżeli tych reform nie będzie w finansach publicznych, to może się okazać, że za rok po wzroście zostało nam tylko przyjemne wspomnienie” – podsumował przedstawiciel banku centralnego.

Pierwsze ustawy z planu Hausnera Sejm przyjął na początku marca właśnie dzięki poparciu PO.

Program wicepremiera przewiduje ponad 50 mld zł oszczędności w wydatkach socjalnych i administracyjnych, które mają nie dopuścić do przekroczenia przewidziany w prawie limitów w relacji długu publicznego do PKB, co wiązałoby się z konieczności znacznie głębszych redukcji wydatków.

gospodarka
wiadomości
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(0)