"Rząd partaczy wszystko zepsuł"

*Joachim Brudziński, poseł PiS: *Nie mogę wyjść ze zdumienia jak _ Gazeta Wyborcza _ analizuje sondaże, z których jasno wynika, że PiS dogania PO. Niech _ Wyborcza _ nie martwi się o sufit nad nami, ale niech zacznie się martwić topniejącym poparciem Platformy.

PiS sobie poradzi, spokojnie. Przypomnę, że w 2005 roku wygraliśmy wybory mając 27 procent poparcia. W systemie politycznym, który obowiązuje w Polsce wygrywa partia, która ma największe wynik wyborczy. Czasami wygrywa się mając 39 procent a czasami mając 27.

Jeden sondaż to nie sondaż, każdy socjolog to panu powie. Trzeba obserwować pewien cykl. Jest oczywistym, że ostatnimi czasy tendencja jest taka, że obserwujemy spadek poparcia dla PO i progres, ewentualnie utrzymanie poparcia dla PiS. To nas cieszy, tym bardziej, że do wyborów jeszcze trzy lata.

Twardy elektorat PO nie przyzna się tak z dnia na dzień, że został zrobiony w _ bambuko _. Musi minąć trochę czasu. Ci wszyscy, którzy uwierzyli czasie kampanii Bronisławowi Komorowskiemu czy Donaldowi Tuskowi za chwilę zmierzą się z podwyżką cen energii czy z ciągle rosnącym bezrobociem.

Wszystko to nie jest jednak dla mnie, jako polityka opozycji, powodem do radości, bo z chwilą przejęcia władzy przez PiS ktoś będzie musiał po tym rządzie popaprańców posprzątać. Ta odpowiedzialność naprawy tych lat rządów PO spadnie na przyszły rząd i przyszłego premiera.

W pierwszej kolejności jestem kibicem i Polakiem, a dopiero w drugiej politykiem. Dlatego jestem jak najbardziej zainteresowany tym, żeby Euro dla polskiej drużyny było sukcesem. Chyba nie ma kogoś, kto świadomie i ze złą wolą życzyłby naszej reprezentacji.

Janowi Tomaszewskiemu wolno więcej. Jego stanowisko nie jest stanowiskiem całej partii. Natomiast co do Euro, to dzisiejsze badania opublikowane w _ Rzeczpospolitej _ pokazują, że rząd zaprzepaścił szanse wzbudzenia dumy z tej imprezy.

Euro zostało wywalczone za rządów PiS i my widzieliśmy w tej imprezie wielką szansę na cywilizacyjny skok. Ale nic z tego nie wyszło. Rząd zaprzepaścił szanse zbudowania dróg, autostrad, zmodernizowania trakcji kolejowych, to wszystko porażka. Pomyślmy z jakim obrazem Polski spotkają się kibice, którzy będą chcieli z Wrocławia czy Poznania dojechać do Warszawy.

Euro potrwa miesiąc, a skutki obrazu jaki wywiozą stąd kibice mogą być opłakane. Chciałbym, jako kibic, wierzyć w to, że wszyscy będziemy mieli powód do sportowej radości, a na wysokości zadania staną nasi chłopcy z drużyny.

Absolutnie nie wierzę jednak w to, że Euro będzie uratowane widokiem atrakcyjnej Pani minister Joanny Muchy. Premier chciał nią _ zaklajstrować _ te pięć lat nieudolnych przygotowań do Euro taką _ paprotką _, jaką jest minister Mucha.

Ale rządowi już się podwinęła noga na przygotowaniach do Euro. Nie musimy im źle życzyć. To jest oczywiste, że nie poradzili sobie z budową infrastruktury.

Każdy, kto jeździ po kraju widzi jak to wygląda, nie potrzeba Euro, żeby się przekonać jak jest _ cudownie _. Jeszcze za te spaprane autostrady partacze dostają nagrody.