Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rząd wciąż czeka na skutki suszy

0
Podziel się:

Andrzej Lepper składając rolnikom obietnice pomocy finansowej próbuje wykorzystać suszę w samorządowej kampanii wyborczej. Dopiero w połowie sierpnia zostanie zakończone obliczanie strat gospodarstw rolnych spowodowanych suszą.

Na podstawie zbiorczych danych, które trafią do Kancelarii Premiera, rząd zdecyduje o formie i zakresie pomocy.

Gminy mogą zwolnić rolników z opłacania podatków lokalnych, KRUS umorzyć składki ubezpieczeniowe. Istnieje także możliwość przekazania na likwidację szkód środków znajdujących się w budżecie państwa, które pierwotnie były przeznaczone na dopłaty z zagwarantowanych 55 mln zł. Obecnie zostały one wykorzystane tylko w 10 proc., więc reszta w formie zapomóg może wrócić do rolników.

Nisko oprocentowane kredyty

Rolnicy z pewnością poniosą wysokie straty. Jednak mogą oni liczyć na pomoc finansową na tak zwane wznowienie produkcji. Jest ona uruchamiana wówczas, gdy na danym terenie wójt ogłosi stan tzw. klęski suszy. Możliwość uzyskania nisko oprocentowanych kredytów w takiej sytuacji przewiduje rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 30 stycznia 1996 r. w sprawie szczegółowych kierunków działań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz sposobów ich realizacji (Dz.U. z 16 lutego 1996 r.).

Paragraf 20 ust. 1 tego aktu określa, że za zgodą ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej Agencja może stosować dopłaty do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na wznowienie produkcji w gospodarstwach rolnych i działach specjalnych produkcji rolnej, znajdujących się na obszarach dotkniętych klęską suszy, gradobicia, nadmiernych opadów atmosferycznych, osuwisk ziemi, wymarznięcia, powodzi, huraganu, pożaru lub plagi gryzoni.

Klęska warunkiem pomocy

Domicela Duszka z Wydziału Rolnictwa i Środowiska w województwie kujawsko-pomorskim, mówi: - Mamy komisje, które szacują straty w gminach. Pozwoli to rolnikom na ubieganie się o przyznanie preferencyjnych kredytów związanych z klęską.

Istnieje też szansa na inną pomoc, taką, która miała miejsce w 2003 roku.
- Wówczas były bezzwrotne zapomogi dla gospodarstw dotkniętych suszą, a dwa lata wcześniej była pomoc zbożowa - przypomina Domicela Duszka. Dodaje, że obecnie realna jest tylko pomoc krajowa dla rolników, ale liczy, że zarówno minister rolnictwa, jak polscy europarlamentarzyści będą zabiegać o dodatkową pomoc z Unii Europejskiej.

Czym innym jest jednak stan klęski żywiołowej. Zasady wprowadzenia takiego stanu określa ustawa o stanie klęski żywiołowej z 18 kwietnia 2002 roku (Dz.U. nr 62, poz. 558). W akcie tym klęska żywiołowa rozumiana jest jako katastrofa naturalna lub awaria techniczna, których skutki zagrażają życiu lub zdrowiu dużej liczby osób, mieniu w wielkich rozmiarach albo środowisku na znacznych obszarach, a pomoc i ochrona mogą być skutecznie podjęte tylko przy zastosowaniu nadzwyczajnych środków, we współdziałaniu różnych organów i instytucji oraz specjalistycznych służb i formacji działających pod jednolitym kierownictwem.

ZOBACZ TAKŻE:

Zgodnie z ustawą taki stan może być wprowadzony w drodze rozporządzenia przez Radę Ministrów z własnej inicjatywy lub na wniosek wojewody, na którego terenie doszło do katastrofy.

Czy zatem stan klęski żywiołowej może być wprowadzony z uwagi na długotrwałe upały? Odpowiedź jest prosta, tym bardziej że wysoka temperatura nie dotyczy tylko i wyłącznie rolników, ale wszystkich mieszkańców danego obszaru.

- W przypadku pożarów lub braku wody pitnej na danym terenie może zostać wprowadzony stan klęski żywiołowej - stwierdza Jarosław Śliwiński, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego w województwie lubuskim.

Zaznacza on, że już obecnie są miejscowości, gdzie poziom wód gruntowych jest tak niski, że w studniach czerpalnych brakuje wody. Jego zdaniem brak odpowiedniej ilości zbiorników retencyjnych i zła gospodarka hydrologiczna na polach i łąkach sprawi, że brak wody w niektórych rejonach będzie stanowił bardzo poważny problem. Te elementy sprawiają, że prawdopodobieństwo wprowadzania stanów klęski żywiołowej będzie coraz większe każdego roku.

Brak pośrednich rozwiązań

Stan klęski żywiołowej jest ostatecznym rozwiązaniem. Jednak pewne działania mogłyby być już uruchamiane wcześniej.

Co prawda w województwach funkcjonują wydziały zarządzania kryzysowego, które w przypadku upałów np. dowiercają dodatkowe studnie i organizują transport wody pitnej do rejonów w których wyschły studnie. Jednak wciąż nie ma rozwiązań, które by usprawniły funkcjonowanie takich działań i decyzyjność poszczególnych organów administracji. Do Sejmu trafił już jednak projekt ustawy o zarządzaniu kryzysowym, który m.in. reguluje takie kwestie, ale wciąż nie odbyło się jego pierwsze czytanie. Zatem nowe przepisy wciąż nie funkcjonują, a być może mogłyby być już teraz stosowane przy tak wysokich temperaturach.

Polisa na suszę

Ogłoszenie stanu klęski żywiołowej to jedyna szansa, dla rolników na jakąkolwiek pomoc finansową. Dopiero w ubiegłym tygodniu weszła w życie poprawiona ustawa o dopłatach do ubezpieczeń upraw rolnych. Oznacza, to, że w tym roku rolnicy poszkodowani przez suszę nie dostaną ani złotówki z takich polis. Mało tego, niewielkie są szanse, że w przyszłym roku będzie inaczej. Żadne z towarzystw, które wyraziło chęć wystawiania takich polis, raczej nie będzie obejmowało ryzyka suszy na terenie całej Polski. Oznacza to, że taką polisę będzie można kupić tylko na wybranych terenach.

Za duże ryzyko

- Tegoroczna susza jest potwierdzeniem obaw ubezpieczycieli i klimatologów, że zjawiska tego typu mogą mieć charakter masowy, częsty i występujący na znacznych obszarach. Z punktu widzenia ubezpieczycieli stawia to pod znakiem zapytania ubezpieczenia tego typu ryzyk- mówi Andrzej Janc, główny specjalista ds. ubezpieczeń rolnych w Concordia Wielkopolska TUW.

Po prostu ubezpieczyciele mają niemal pewność, że susza dotknie określone regiony. Potrafią to określić na podstawie map sporządzonych w oparciu o dane historyczne i prognozy co do zmian klimatu. W tych warunkach składka na poziomie 3,5 proc. sumy ubezpieczenia nie wystarczy na pokrycie strat.

Tym bardziej że nie jest to ubezpieczenie powszechne, więc można zakładać, że polisy kupią tylko ci, którzy niemal na pewno będą mieli podstawy do uzyskania odszkodowania. Co prawda system zakłada, że zakres ubezpieczenia musi obejmować cały wymieniony w ustawie katalog ryzyk m.in. powódź czy suszę.

Oznacza to, że gospodarstwa w żaden sposób nie narażone na to ryzyko, będą musiały płacić za nie składkę - w ten sposób tworzy się fundusz, z którego wypłaca się odszkodowania. Liczba ubezpieczonych będzie jednak zbyt mała, żeby uzyskać odpowiednie rozproszenie ryzyka i zebrać składki na pokrycie wszystkich szkód. Dlatego Polska Izba Ubezpieczeń sugeruje zmiany w ustawie o dopłatach, tak, aby sprzedając polisy rolnikom można było rozdzielać ryzyka np. wyłączać na niektórych obszarach suszę.

Ze względu na duże ryzyko, towarzystwa nie oferują ubezpieczenia na wypadek suszy w standardowych umowach ubezpieczenia.

W innych krajach

- Kiedyś nie było ono potrzebne, więc nie było takiej oferty, gdy problem pojawił się, okazało się, że ryzyko jest zbyt duże i lepiej je wyłączyć z zakresu ubezpieczenia - mówi Elżbieta Wojciechowska-Lipka, prezes firmy brokerskiej Agrobroker.

Dodaje, że w niektórych krajach, np. Hiszpanii czy USA, działają systemy ubezpieczeń, w których państwo przejmuje część ryzyka, pełniąc funkcję reasekuratora. Chodzi o to, żeby ekstremalnie wysokie wypłaty w razie klęski suszy nie doprowadziły do upadku towarzystw ubezpieczeniowych. W takim systemie ubezpieczyciele pełnią funkcję organizatora wypłat odszkodowań pochodzących w części z ich własnych środków, a w części z budżetu państwa. Obecny system przewidziany przez wspomnianą ustawę przewiduje tylko dopłatę w wysokości 40 proc. składki wyliczonej przez towarzystwo.

| W kogo uderzy susza: |
| --- |
| rolnicy mniejsze przychody z upraw - według danych zebranych przez Ministerstwo Rolnictwa największe straty ponieśli producenci z województwa lubuskiego, gdzie szkody w uprawach zbóż są szacowane na 30-80 proc., roślinach okopowych (np. ziemniaki) 30-40 proc., a na łąkach i pastwiskach nawet 55-100 proc. Susza oznacza też większe wydatki na pasze dla hodowców zwierząt. *branża spożywcza * niższe przychody w związku z wyższymi cenami skupu, np. malin czy wiśni, przy mniejszej ilości skupionych owoców. * * *producenci pasz * niższe zbiory zbóż oznaczają wyższe ceny półproduktów używanych do produkcji pasz. Mogą się pojawić zatory płatnicze w związku z brakiem płatności ze strony rolników, którzy będą potrzebować więcej pasz. *branża mięsna * wyższe koszty pasz i zwiększone ich zużycie podniesie ceny żywca i wyrobów mięsnych. *branża transportowa * ograniczenia w ruchu kołowym, np. w weekendy i w ciągu dnia, oznaczają mniejszą liczbę wykonanych zleceń. Trudniejszy jest też przewóz koleją, że
względu na rozszerzające się tory. * branża budowlana * problemy z dostawami materiałów, w związku z opóźnieniami w transporcie mogą wpłynąć na terminowość realizacji kontraktów, co grozi karami. |

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)