Dwa i pół roku po wejściu Polski do Unii Europejskiej ceny hurtowe większości modeli aut doszły u nas do średniej europejskiej, a często znacznie ją przekraczają - pisze "Gazeta Wyborcza". Dziennik powołuje się na najnowszy raport Komisji Europejskiej.
Polska była rajem tanich aut, kiedy wstępowaliśmy do Unii. Koncerny oferowały u nas po najniższych cenach hurtowych aż 29 spośród 90 modeli nowych samochodów omawianych w raporcie Komisji Europejskiej z maja 2004 roku. Nowy raport, uwzględniający ceny z listopada 2006 roku, pokazuje zupełnie inny obraz. Już żaden z oferowanych w Polsce modeli nie jest najtańszy. Za to na 87 wymienionych w raporcie modeli samochodów aż sześć ma u nas najwyższe ceny hurtowe spośród krajów unijnych.
"Gazeta Wyborcza" pisze, że gwałtowny wzrost cen hurtowych aut po wejściu Polski do Unii to głównie efekt wzrostu kursu złotego do euro. Ceny samochodów w złotówkach czasem w ogóle od miesięcy się nie zmieniają, a koncerny i tak zyskały na zmianach kursowych. Dziennik dodaje, że producenci samochodów nie zgadzają się z taką opinią. Podkreślają, że w raportach Komisji Europejskiej porównuje się ceny katalogowe, a te dane są - ich zdaniem - absolutnie nieprawdziwe, jeśli chodzi o ceny w rzeczywistych transakcjach.
Według ostatniego raportu Komisji Europejskiej najniższe ceny hurtowe nowych aut są obecnie w Danii, Finlandii i na Węgrzech. Polak, który chciałby oszczędzić, sprowadzając nowy pojazd z tych państw, musi najpierw sprawdzić, czy po doliczeniu do kosztów zakupu polskich podatków taka operacja nadal będzie się opłacać. Kupując nowe auto za granicą, musimy doliczyć najpierw akcyzę, a potem 22 procent VAT.