Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Samorząd bez urzędników z wyrokami

0
Podziel się:

Urzędy samorządowe będą sprawdzać, czy ich urzędnicy nie byli karani. Za weryfikację ponad stu tysięcy urzędników zapłaci budżet państwa.

Urzędy samorządowe będą sprawdzać, czy ich urzędnicy nie byli karani. Za weryfikację ponad stu tysięcy urzędników zapłaci budżet państwa.

Na najbliższym posiedzeniu Sejmu odbędzie się drugie czytanie poselskiego projektu nowelizacji ustawy o pracownikach samorządowych. - Zgodnie z przyjętym przez komisję sprawozdaniem osoby skazane prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne nie będą mogły być zatrudniane na stanowiskach urzędniczych - mówi Beata Szydło z Prawa i Sprawiedliwości, była burmistrz gminy Brzeszcze. Zakaz, jaki zaproponowali posłowie, już funkcjonuje. Wprowadzono go w ubiegłym roku nowelizacją z dnia 6 maja 2005 r. (Dz.U. nr 122, poz. 1020) zmieniającą ustawę o pracownikach samorządowych z dnia 7 sierpnia 2005 r. - Osoby, które przyjmowaliśmy na stanowiska urzędnicze po 7 sierpnia, musiały przedstawić zaświadczenie o niekaralności - mówi Barbara Matusik z krakowskiego Urzędu Miasta.

Fatalne skutki

Obecny projekt nakłada jednak na pracodawców samorządowych obowiązek sprawdzenia, czy osoby już zatrudnione na stanowiskach urzędniczych nie figurują w Krajowym Rejestrze Karnym. Pracodawcy będą musieli zapytać również o osoby zatrudnione po 7 sierpnia 2005 r. Ustawodawca na złożenie odpowiedniego zapytania daje termin dwóch miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. - Jeśli przepis zostanie uchwalony, mój urząd wystąpi z zapytaniem do KRK o ponad 2 tys. osób - mówi Barbara Matusik. W jej urzędzie, podobnie jak w innych urzędach samorządowych: wojewódzkich, gminnych, powiatowych urzędnicy stanowią blisko 90 proc. pracowników. W ciągu dwóch miesięcy do KRK wpłynie ponad 100 tys. wniosków. Za ich rozpatrzenie zapłaci budżet państwa, ponieważ jednostki samorządu terytorialnego są zwolnione z opłaty. Inne podmioty za złożenie wniosku płacą 50 zł.

Mariusz Poznański, prezes Związku Gmin Wiejskich uważa, że to kolejny przykład nałożenia na samorządowców dodatkowych obowiązków. Jego zdaniem obecnie obowiązujące przepisy są wystarczające, a wspomniana regulacja niewiele zmieni. Dodaje, że byłoby dobrze, aby sądy informowały pracodawcę samorządowego, że wobec jego pracownika został wydany wyrok. Profesor Michał Kulesza zgadza się, że wymogiem niekaralności można objąć konkretne stanowiska. Wystarczy jednak, by kandydat sam przedstawił zaświadczenie.

Aferowa inspiracja

Pierwotna wersja poselskiego projektu przewidywała, że wszyscy pracownicy samorządowi, w tym sprzątaczki, sprzedawcy, kierowcy, którzy byli karani za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego, nie mogliby pracować w urzędach samorządowych. Tak więc osoby figurujące w Krajowym Rejestrze Karnym nie mogłyby się ubiegać nawet o pracę stróża w ośrodku pomocy społecznej. Wymóg niekaralności dotyczyć miał niemal 200 tys. miejsc pracy. Tyle osób bowiem zatrudniała administracja samorządowa w 2005 roku. Posłowie PiS uzasadniali, że rozwiązanie to uniemożliwi zatrudnianie m.in. osób biorących udział w "aferze starachowickiej". Według doniesień prasowych po opuszczeniu więzienia pracę w miejskim ośrodku rekreacyjnym otrzymał m.in. były wiceprzewodniczący rady powiatu starachowickiego, a w miejskiej spółce wodociągowo-kanalizacyjnej - były starosta starachowicki.

Irena Galińska-Rączy z Sejmowego Biura Ekspertyz wskazała jednak, że objęcie wymogiem niekaralności osób zatrudnionych na stanowiskach pomocniczych, np. palaczy, portierów naruszyłoby konstytucyjną zasadę wolności pracy, którą można ograniczyć w celu zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego. Dlatego też posłowie podczas prac w podkomisji zmienili brzmienie zapisów projektu.

Osoby skazane prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne nie będą mogły być zatrudniane tylko na stanowiskach urzędniczych. Określa je w rozporządzeniu prezes Rady Ministrów. Według obecnie obowiązującego rozporzadzenia z dnia 2 sierpnia 2005 r. kierownik świetlicy, klubu, obiektu sportowego czy ciepłowni nie jest urzędnikiem. Intencja pomysłodawców nie zostanie zatem spełniona.

- Nowela rzeczywiście nie ukróci zatrudniania osób skazanych w jednostkach organizacyjnych, w których nie ma stanowisk urzędniczych - przyznaje Beata Szydło.

Zwolnienie za dorabianie

Nowelizacja ponadto wprowadza zakaz podejmowania przez urzędnika czynności sprzecznych z tymi, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych oraz wywołujących podejrzenie o stronniczość. - Będąc kilka lat burmistrzem spotkałam się z praktyką, że geodeci czy inspektorzy nadzoru akceptowali w urzędzie plany, które sami wykonali. Wprowadzając taki zakaz, wyeliminujemy tę patologię - tłumaczy Beata Szydło.

Nowelizacja wprowadza zakaz podejmowania przez urzędnika czynności sprzecznych z tymi, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych oraz wywołujących podejrzenie o stronniczość

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)