Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Solidarność chce ratować kopalnię na Śląsku

0
Podziel się:

Nagła decyzja zarządu może doprowadzić do wybuchu konfliktu społecznego na ogromną skalę - ostrzegł przewodniczący śląsko-dąbrowskiej S.

Solidarność chce ratować kopalnię na Śląsku
(Michaelus/Wikipedia (CC BY 3.0))

O pilne zwołanie spotkania z udziałem przedstawicieli związków zawodowych, pracodawców i samorządu w sprawie przyszłości pracowników wygaszanej kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu zwróciła się do wojewody śląskiego śląsko-dąbrowska Solidarność.

Kazimierz-Juliusz - ostatnia czynna kopalnia w Zagłębiu Dąbrowskim - ma zakończyć wydobycie na przełomie września i października. Powodem jest wyczerpanie dostępnych złóż.

_ - Nagła decyzja zarządu Katowickiego Holdingu Węglowego o wygaszeniu wydobycia w kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu do końca września, brak gwarancji pracy dla ponad tysiąca pracowników kopalni i obawy o przyszłość ich rodzin mogą doprowadzić do wybuchu konfliktu społecznego na ogromną skalę _ - ostrzegł przewodniczący śląsko-dąbrowskiej _ S _ Dominik Kolorz w liście przekazanym w poniedziałek wojewodzie śląskiemu Piotrowi Litwie.

_ - To, jak postępuje się wobec pracowników Kazimierza-Juliusza i ich rodzin, dla pracowników innych kopalń w regionie jest wyraźnym sygnałem, że wkrótce oni mogą być potraktowani podobnie. Z dnia na dzień pozbawieni stabilizacji i miejsc pracy, pozostawieni sami sobie. Sytuacja w kopalni Kazimierz-Juliusz może być początkiem szerokiej fali niepokojów społecznych w całym regionie, związanych dramatyczną sytuacją w górnictwie _ - dodał.

Zdaniem Kolorza wojewoda jako przedstawiciel rządu RP w regionie powinien dołożyć wszelkich starań, aby nie dopuścić do wybuchu konfliktu i doprowadzić do rozmów, mających na celu wypracowanie trójstronnego porozumienia w sprawie przyszłości pracowników sosnowieckiej kopalni.

W środę 17 września ulicami Sosnowca i Katowic ma przejść manifestacja w obronie pracowników kopalni Kazimierz-Juliusz. Protestujących górników i ich rodziny mają wesprzeć członkowie Solidarności z innych kopalń i zakładów pracy z całego regionu.

Kazimierz-Juliusz to spółka zależna od Katowickiego Holdingu Węglowego. Jego prezes Roman Łój deklarował podczas piątkowej konferencji prasowej, że wszyscy pracownicy kopalni znajdą pracę w innych zakładach Katowickiego Holdingu Węglowego.

_ - Zdaję sobie sprawę, że niektórzy mogą być niezadowoleni z obecnej sytuacji, ale wyrok na tę kopalnię wydał nie zarząd holdingu, tylko historia. Tam się skończyło złoże, w tej chwili miesięcznie dopłacamy do działalności operacyjnej 2-3 mln zł i w sytuacji, gdzie jeszcze większość środków zajmują komornicy, musimy szukać rozwiązań, które przede wszystkim będą miały na uwadze to, co najcenniejsze w każdej firmie, czyli załogę _ - argumentował. Zakład zatrudnia obecnie 1023 pracowników - 751 na dole, 272 na powierzchni.

Górnicy mają być przenoszeni przede wszystkim do kopalń Mysłowice-Wesoła i Murcki-Staszic, które potrzebują załogi, mają plany rozwojowe i są położone najbliżej Sosnowca i Dąbrowy Górniczej, gdzie mieszka większość pracowników Kazimierza - Juliusza.

Katowicki Holding Węglowy jest jedną z trzech największych spółek węglowych. Należą do niego kopalnie: Mysłowice-Wesoła, Murcki-Staszic, Wieczorek i Wujek.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)