Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Staż pracy zamiast wieku emerytalnego. Eksperci krytykują pomysł Komorowskiego

0
Podziel się:

Bronisław Komorowski chce umożliwić przejście na emeryturę po przepracowaniu 35 lub 40 lat. To może wywrócić system ubezpieczeń społecznych.

Staż pracy zamiast wieku emerytalnego. Eksperci krytykują pomysł Komorowskiego
(Piotr Kamionka/REPORTER)

Ile lat będzie żył dzisiejszy 65-latek? Według najnowszych danych GUS statystycznie mężczyzna dożyje ponad osiemdziesiątki, a kobiety nawet 85 lat. Gdyby wdrożyć pomysł Bronisława Komorowskiego o stażu pracy, może się okazać, że Polka niemal tyle samo czasu pracuje, co jest na emeryturze. Prof. Marek Góra komentując ten pomysł przypomina: polityk to nie Bóg.

Aktualizacja 18:44

Prezydent Bronisław Komorowski poinformował w środę, że w jego kancelarii opracowano projekt ustawy wprowadzający kryterium 40 lat stażu pracy jako elementu uprawniającego do przejścia na emeryturę. Zapowiedział, że projekt jak najszybciej zostanie przesłany do sejmu.

Prezydencka minister Irena Wóycicka podkreśliła na briefingu prasowym, że propozycja prezydenta nie jest zawracaniem reformy emerytalnej, lecz jej poprawieniem, nadaniem bardziej ludzkiej twarzy. Zaznaczyła, że prace nad projektem trwały już od kilku miesięcy. Szacunkowy koszt prezydenckiej propozycji zostanie zaprezentowany w projekcie i nie będzie znaczący.

- To rozwiązanie będzie skierowane przede wszystkim do osób o bardzo długim stażu pracy, które bardzo ciężko pracują, na przykład pielęgniarki - powiedziała minister Wóycicka.

Jak tłumaczyła, chodzi o 40 lat opłacania składek; do tego okresu nie będzie się wliczał czas pobierania renty czy okres studiów. Zaznaczyła, że jest to rozwiązanie dla osób, które były cały czas aktywne zawodowo.

- Punktem wyjścia jest 40 lat stażu pracy, a nie stażu ubezpieczeniowego, chcę podkreślić, to są dwie, różne kategorie. A więc tak jak w przypadku emerytur częściowych uwzględnia się wszystkie okresy ubezpieczenia, również okresy nieskładkowe, również uzupełnia się o okresy pobierania renty na przykład z tytułu niezdolności do pracy, tu w tym przypadku te 40 lat będzie dotyczyć tylko i wyłącznie okresu opłacania składek, a wiec dla tych osób, które były cały czas aktywne zawodowo - mówiła Irena Wóycicka.

Eksperci podzieleni

Prof. Elżbieta Mączyńska z Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, przed kilkoma tygodniami w rozmowie z Money.pl zaznaczała, że jej zdaniem uzależnienie przejścia na emeryturę od stażu pracy jest dobrym pomysłem. Argumentowała, że to ręka wyciągnięta głównie do osób najgorzej wykształconych, które w obecnym systemie pracować muszą najdłużej.

- W pewnym sensie najbardziej poszkodowane są osoby, które zaczęły pracę zaraz po skończeniu szkoły zawodowej lub średniej. Takim ludziom - ze względu na sprawiedliwość społeczną oraz ich większe wyeksploatowanie dłuższym okresem pracy - należałoby dać możliwość wyboru: kontynuowania pracy lub wcześniejszą emeryturę. Wprowadzenie kryterium stażu opłacania składek jako podstawy przejścia na emeryturę niezależnie od osiągniętego wieku, dawałoby ludziom przynajmniej pewien stopień swobody decyzji emerytalnych - mówiła szefowa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.

Zupełnie innego zdania jest prof. Marek Góra. Jego zdaniem, ostatnie propozycje obu kandydatów na prezydenta to czysty populizm.

- Wiek emerytalny musi być podwyższany, a nie obniżany. Nie mamy innego wyjścia. Polityk to nie Bóg i jego deklaracje przedwyborcze nic tu nie zmienią. Najgorsze jest tylko to, że ludziom robi się nadzieję, oni w to wierzą, a potem muszą zderzyć się z rzeczywistością. Ostatnie wypowiedzi obydwu kandydatów na urząd prezydenta są niesamowicie szkodliwe społecznie - uważa współtwórca ostatniej reformy emerytalnej.

W jego opinii kobieta kończąca pracę w wieku 55 lat będzie miała "głodową emeryturę".

- Praca to nie jest kara. Nie podoba mi się taka umowa zaproponowana przez prezydenta. Nie można się godzić na to, że daje się ułudę świadczenia emerytalnego - mówi w rozmowie z Money.pl.

Prezydencki projekt krytykuje też Jolanta Fedak. Była minister pracy i polityki społecznej twierdzi, że to kobiety najmocniej ucierpiałyby na propozycji Bronisława Komorowskiego, bo na przykład nie pracują, gdy rodzą dzieci. Dojście do stażu pracy mogłoby zająć im więc więcej czasu niż mężczyznom

- Zawsze diabeł tkwi w szczegółach, a tych dziś nie znamy. Szkoda, że prezydent na kilka dni przed wyborami wyskakuje z taką propozycją. Wygląda to na chaotyczne działanie i projekt pisany na kolanie - mówi Money.pl Jolanta Fedak.

Co gorsza, według niej, tego typu propozycje są chybione, bo nie pasują do obecnego rynku pracy. - To rozwiązanie jest korzystne dla osób zatrudnionych na umowę o pracę. Tymczasem wiele osób pracuje na umowie zlecenie, umowie o dzieło, ma przerwy w pracy związane z chorobą, opieką nad dzieckiem albo w związku z brakiem zatrudnienia - dodaje.

Dziś staż pracy jest praktycznie nieważny przy przechodzeniu na emeryturę. Liczy się on jedynie w przypadku, gdy staramy się uzyskać emeryturę minimalną. Wówczas trzeba mieć przepracowane 20 lat w przypadku kobiet i 25 lat w przypadku mężczyzn.

Warto pamiętać, że do stażu pracy nie są wliczane okresy zatrudnienia na tzw. śmieciówkach. I to czasem mimo opłacania składek. Taka sytuacja występuje w przypadku osób zatrudnionych na umowie zlecenie. Choć pobierane są od nich składki emerytalne, to nie liczy się czasu pracy do stażu.

Żyjemy coraz dłużej

W 2014 roku statystyczny Polak dożył 73,8 lat, a Polka 81,6 lat. Długość naszego życia się jednak wydłuża i to z roku na rok. Kilka dni temu Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowsze dane mówiące o prognozowanej długości życia.

Według nich kobieta licząca obecnie 60 lat ma przed sobą jeszcze blisko 24 lata życia, a mężczyzna w tym samym wieku - 19. Ich średnia długość życia to odpowiednio prawie 79 i 84 lata. Skąd taka różnica względem danych za 2014 rok?

GUS oblicza prognozowaną długość życia na podstawie danych historycznych. Ci, którzy dożyli już np. 60. roku życia będą żyli dłużej, bo nie ma "ryzyka", że umarli w wieku niemowlęcym czy średnim.

Według obecnie obowiązujących przepisów na emeryturę przejść mogą osoby, które osiągnęły odpowiedni wiek. Aktualnie jest on stopniowo wydłużany z 60 lat w przypadku kobiet i 65 lat w przypadku mężczyzn, do 67 lat dla wszystkich. Nie licząc grup uprzywilejowanych (np. służb mundurowych), dopiero osiągając ten wiek, możemy liczyć na świadczenie z ZUS.

Prezydent zaproponował, by jednak odejść od tego wskaźnika. I tak mężczyźni mogliby przechodzić na emeryturę, gdy tylko przepracują 40 lat. Kobiety mogłyby pracować nawet o 5 lat krócej - takie były propozycje związków zawodowych, z którym w środę rozmawiał Komorowski. Szczegóły propozycji na razie nie są jednak znane. Urzędujący prezydent zadeklarował, że projekt przygotowany przez jego kancelarię, a o którym wspominał już kilka miesięcy wcześniej, ujrzy światło dzienne "już niedługo". Z kolei Andrzej Duda przez całą swoją kampanię przypomina, że chce przywrócić wiek emerytalny na poziomie 60 i 65 lat.

Jak długo osoby przechodzące na emeryturę mogłyby liczyć na swoje świadczenia? Jeśli projekt obecnego prezydenta zastosować do tabel GUS, to może się okazać, że u kobiet długość pracy i bycia na emeryturze bardzo by się do siebie przybliżyły.

##Ile jeszcze pożyjemy?
Wiek obecny mężczyzna - 60/ kobieta - 55 65 67
dane:GUS
Mężczyzna 78,73 lat 80,50 lat 81,28 lat
Kobieta 83,13 lat 84,80 lat 85,23 lat

Jeśli kobieta zaczęłaby pracę w wieku lat 20 i skończyła - według prezydenckiego projektu - w 55. roku życia, to według najnowszych tabel prognozowanej długości życia emeryturę dostawałaby statystycznie jeszcze przez 28,13 lata. Mężczyzna pracujący od 20. do 60. roku życia mógłby liczyć na świadczenie wypłacane przez 18,73 lata.

Jak to wygląda według rządowej reformy? Jeśli wszyscy zaczęlibyśmy już dziś przechodzić na emeryturę w wieku lat 67, wówczas mężczyznom pozostałoby jeszcze 11,28, a kobietom 18,23 lat życia. W skrócie oznacza to, że ZUS płaciłby emerytury po około 10 lat krócej, a na dodatek od takich osób przez dekadę otrzymywałby dodatkowe składki. Oczywiście pod warunkiem, że w tym czasie by pracowały.

To jednak niejedyny problem. Trzeba pamiętać, że wiele osób umrze w okresie pomiędzy 55. dla kobiet i 60. rokiem życia dla mężczyzn, a 67., w którym w myśl reformy wszyscy mamy przechodzić na emeryturę. To także liczy GUS.

##Ilu Polaków dożyje wieku emerytalnego?
wiek Mężczyźni wiek Kobiety
Dane: GUS, na 100 tys. mężczyzn/kobiet
60 82 148 55 95 407
67 70 241 67 86 815

Według jego prognoz na 100 tys. mężczyzn do 60. roku życia dotrwa 82 tys., a w przypadku kobiet 55. lat dożyje niemal 95,5 tys. Ile doczeka 67 lat? W przypadku mężczyzn będzie to już nieznacznie powyżej 70 tys., a kobiet niecałe 87 tys. W skali kraju oznacza to miliony osób, które niestety, ale emerytury nigdy nie dożyją. Dzięki temu jednak odciążają zusowski system.

Czytaj więcej w Money.pl
Prezydent rozmawiał z OPZZ. Będą zmiany w emeryturach? Komorowski zapowiedział złożenie projektu ustawy, dotyczącej wieku emerytalnego.
Andrzej Duda jednak nie blokuje etatu na uczelni Rzecznik uczelni wyjaśnił, że na czas nieobecności pracownika, poszukuje się osoby, która mogłaby go zastąpić.
emerytury
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)