Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Strajki w Warszawie. Związki mają dziś dla premiera niespodziankę

0
Podziel się:

Coraz bliżej wielka manifestacja. Jutro organizatorzy chcą ściągnąć do Warszawy nawet 60 tysięcy osób.

Strajki w Warszawie. Związki mają dziś dla premiera niespodziankę
(Tomasz Urbanek/East News)

Za nami dwa dni protestów w Warszawie przeciwko polityce rządu, a dziś dzień wolnych wypowiedzi. Związkowcy mają też niespodziankę dla premiera - nie zdradzają jednak jaką.

Ogólnopolskie Dni Protestu mają potrwać do jutra. Dziś kolejny dzień debat i tzw. wolna trybuna dla organizacji i osób wspierających protest. Kulminacją akcji ma być jutro wielka manifestacja. Organizatorzy chcą ściągnąć do Warszawy nawet 60 tysięcy osób.

Wczoraj protestowała Sekcja Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ _ Solidarność. _
Zdaniem protestujących, dramatyczna sytuacja w polskiej oświacie jest konsekwencją zainicjowanych przez rząd i przyjętych przez parlament zmian w prawie oświatowym. Zmiana prawa i wynikające z tego rozporządzenia MEN zaowocowały - jak twierdzą związkowcy - masową likwidacją szkół.

_ - Rząd twierdzi, że polski nauczyciel jest złym nauczycielem, mało pracuje i trzeba go dociążyć. Niestety jakoś statystyki całkiem inaczej mówią _ - powiedział przewodniczący Sekcji Ryszard Proksa. - _ To ministerstwo zniszczyło polską oświatę, zniszczyło system i jakość polskiej oświaty. A teraz jeszcze prowadzi do tzw. anarchii samorządowej, bo tyle mamy polityk edukacyjnych, ile samorządów - dodał. _

_ _

W petycji do MEN oświatowa _ Solidarność _ domaga się m.in. zwiększenia nakładów finansowych na oświatę, wstrzymania prac nad Kartą Nauczyciela, zaprzestania likwidacji szkół i zwolnień nauczycieli, a także naprawienia reformy nauczania w polskich szkołach. Działacze chcą też opracowania standardów oświatowych oraz ograniczenia samowoli organów prowadzących poprzez wzmocnienie kompetencji organów sprawujących nadzór pedagogiczny.

Ale środowisko związków nauczycielskich nie jest jednolite. Mimo, że mają podobne programy, praktycznie takie same żądania w stosunku do rządu i Ministerstwa Edukacji Narodowej to nie pojawili się na proteście - zabrakło przedstawicieli innych oświatowych central związkowych. Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz o manifestacji dowiedział się z telewizji.

Czytaj więcej w money.pl [ ( http://static1.money.pl/i/h/120/275576.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wywiady/artykul/porozmawiamy;ale;najpierw;trzeba;zamknac;protesty,187,0,1381051.html) *Porozmawiamy, ale najpierw trzeba zamknąć protesty * Co Grzegorz Schetyna sądzi o protestach związkowców.

- _ W miejsce tej pikiety miała się obyć debata merytoryczna, ale zarówno Forum jak i Solidarność zrezygnowały z tej formuły, więc pozostawiam to bez komentarza _ - mówił Broniarz.

Czy w takiej sytuacji związkowcom uda się odwołać wiceministra edukacji Przemysława Krzyżanowskiego? Taki jest przynajmniej postulat. Związkowcy zarzucają Krzyżanowskiemu, że nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Sławomir Broniarz wyjaśnia, że ZNP złożył wniosek, bo wiceminister nie robił nic w kierunku rozwiązania problemów szkół w niektórych gminach.

- _ Brak działań dotyczy między innymi sytuacji, która od kwietnia ma miejsce w gminie Darłowo, a związana jest z likwidacją zespołu szkół w Dąbkach. Ma także miejsce w gminach lubelskich, gdzie mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją. Pieniądz publiczny idzie do tych szkół, one działają poza prawem, poza ustawą o systemie oświaty _ - mówił Broniarz.

Dlaczego Piotr Duda (Solidarność), Jan Guz (OPZZ) i Tadeusz Chwałka (FZZ) postanowili w końcu dać upust rosnącemu niezadowoleniu z działań rządu? Ostatecznym powodem była nowelizacja Kodeksu Pracy.

Podpisana w czerwcu przez prezydenta ustawa wydłuża okres rozliczeniowy czasu pracy z 4 do 12 miesięcy, jeżeli jest to uzasadnione przyczynami obiektywnymi lub technicznymi lub dotyczącymi organizacji pracy. Nowe zasady rozliczania i rozkładu czasu pracy mogą zostać wprowadzone w firmie w układzie zbiorowym lub w porozumieniu ze związkami zawodowymi albo przedstawicielami pracowników.

Związki rozjuszył też fakt, że nowe prawo zostało wprowadzone bez konsultacji w Komisji Trójstronnej - co było jednym z powodów, dla których związki zawodowe zawiesiły swój udział w jej pracach w czerwcu tego roku. Ten sprzeciw to był kolejny krok do wojny na linii związkowcy-rząd, która właśnie się rozpętała. Drugim powodem był postulat usunięcia z Komisji Trójstronnej ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza, którego związki uznały za winnego podniesienia wieku emerytalnego w kraju do 67 lat.

Oliwy do ognia dolały też wcześniejsze przepychanki i sprzeczki personalne. Waldemar Pawlak - jeszcze gdy był wicepremierem - obwieścił, że ma już dość przewodniczenia w Komisji, bo minister finansów i tak nie respektuje jej ustaleń. Wieloletnim problemem była na przykład kwestia corocznego ustalenia płacy minimalnej. Gdy okazało się, że nikt nie chce Pawlaka zastąpić, związki poczuły się urażone i zaczęły głośno utyskiwać na sposób pracy w Komisji.

Do tego wszystkiego Donald Tusk w trakcie debaty sejmowej nad podniesieniem wieku emerytalnego nazwał szefa Solidarności Piotra Dudę pętakiem. To był definitywny kres jako takich stosunków szefa związku i prezesa Rady Ministrów.

Psuć się jednak zaczęły one dużo wcześniej - a mianowicie w czerwcu 2009 roku, kiedy to rząd wprowadził pakiet antykryzysowy. To właśnie on doprowadził do większego rozluźnienia stosunków pracy i jeszcze większej popularności tak zwanych umów śmieciowych. To właśnie przeciw nim związki skierowały swoją pierwsza dużą ofensywę pod wodzą Piotra Dudy. Kampania _ Stop umowom śmieciowym _, której symbolem był Syzyf daremnie wpychający na górę wielką skałę, była też pierwszym dużym starciem Solidarności Dudy i rządu.

Związki frontem, rząd flankujeNa dotychczasowych starciach się nie kończy. Poseł Michał Jaros z Platformy, który jest przewodniczącym Zespołu Parlamentarnego ds. Wolnego Rynku, szykuje ustawę mającą jeszcze bardziej ograniczyć rolę związków zawodowych w sferze publicznej. Jak? Poprzez likwidację tzw. etatów związkowych w przedsiębiorstwach, pozbawienie związków prawa do pomieszczeń na terenie zakładu pracy i wreszcie zabronienie pracodawcy pobierania składek związkowych i odprowadzania ich na rachunki związków zawodowych.

To mógłby być gwóźdź do trumny związków. Od początku lat 90., zarówno Solidarność i OPZZ, sukcesywnie się kurczą. Tuż po przełomie roku 89. suma członków obu organizacji wynosiła 7,5 miliona. Dziś oba związki mają ich 1,5 miliona. To pięć razy mniej. W ogóle wszystkich związkowców - łącznie z szacunkową liczbą ponad 300 niezrzeszonych w trzech największych centralach - jest około 2 milionów.

Członkostwo Polaków w związkach zawodowych w 2012 roku
Związek zawodowy Liczba członków (w tys.) Odsetek dorosłej populacji
NSZZ _ Solidarność _ 680 1,1 proc.
OPZZ 792,5* 1,6 proc.
FZZ 408,1 1,4 proc.
Pozostałe związki Około 311 0,4 proc.
Razem Około 2000 4,6 proc.

*Dane za 2011 rok
Źródło: Historia i teraźniejszość związków zawodowych w Polsce, Money.pl i dane CBOS

Dwie trzecie Polaków uważa, że związki zawodowe to organizacje o niskiej skuteczności, jeśli chodzi o obronę praw pracowniczych. Przeciwnego zdania jest tylko jedna czwarta badanych. Większość respondentów CBOS uznaje też, że związki zawodowe mają zbyt mały wpływ na decyzje polityczne.

Procent populacji deklarujący członkostwo w związkach zawodowych
1991 1995 2000 2005 2010 2012 2013
19 11 9 9 7 6 5

Źródło: CBOS

Fatalnie wypadamy też na tle Europy. Jeśli chodzi o procent zatrudnionych, którzy są zrzeszeni w związkach zawodowych, to jesteśmy w ogonie Starego Kontynentu. Gorzej jest tylko w Estonii, Litwie i Francji.

Procent zatrudnionych zrzeszonych w związkach
Finlandia 74%
Szwecja 70%
Dania 67%
Cypr 55%
Norwegia 52%
Malta 51%
Belgia 50%
Luksemburg 41%
Włochy 35%
Rumunia 33%
Irlandia 31%
Austria 28%
Słowenia 27%
Wielka Brytania 26%
Grecja 25%
Bułgaria 20%
Holandia 20%
Portugalia 19%
Hiszpania 19%
Niemcy 18%
Czechy 17%
Słowacja 17%
Łotwa 13%
Węgry 12%
Polska 12%
Estonia 10%
Litwa 10%
Francja 8%
Średnia unijna 23%

Źródło: worker-participation.eu

Atakując słabe już związki, Platforma pokazuje nakłady, jakie ponoszą zakłady utrzymujące związki zawodowe. Roczne utrzymanie związków zawodowych w spółkach z udziałem Skarbu Państwa kosztuje ponad 50 mln zł.

Jak ustalił Money.pl Piotr Duda zarabia 10 936 zł brutto. Poborów Jana Guza OPZZ nie podaje do wiadomości publicznej. W Solidarności natomiast przewodniczący zarządu regionu, który liczy powyżej 100 tys. członków zarabia 9051 złotych brutto. Członek prezydium komisji krajowej - 8749 złotych brutto.

Czytaj więcej w Money.pl
Chcą takiej pensji, jak Grecy na bezrobociu - _ Nie chcemy być na zasiłkach, chcemy pracować, chcemy, by były tworzone miejsca pracy. Dziś chcielibyśmy mieć takie uposażenie z pracy jak Grecy, Hiszpanie, Portugalczycy mają na zasiłku dla bezrobotnych _ - mówi szef OPZZ.
Tusk się nie zgadza. "Obalenie rządu jedynym celem" _ - Mam nadzieję, że uda się nam tak przejść ten tydzień, żeby to było z najmniejszymi stratami _ - powiedział premier.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)