Polacy niechętnie oszczędzają na emeryturę w trzecim, nieobowiązkowym filarze ubezpieczeń. Mają to zmienić nowe, wchodzące dziś przepisy dotyczące Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego.
Na zdjęciu Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy
Zmiany w IKZE to część nowych przepisów dotyczących systemu emerytalnego. Cała ustawa, która ma dać Polakom wybór, czy chcą odkładać na emeryturę tylko w ZUS-ie czy też w ZUS-ie i w OFE ma wejść w życie 1 lutego.
Do tej pory inwestycje dokonywane w ramach IKZE można było odliczyć od podstawy opodatkowania. Przy wyjściu jednak, trzeba było zapłacić podatek na zasadach ogólnych. Teraz zryczałtowana stawka dla wypłat z IKZE wyniesie 10 proc. - _ To nie będzie już, tak jak dotychczas, 18 albo 32 procent _- tłumaczy minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
Zamiast limitu procentowego wprowadzony zostaje limit kwotowy. Na ten rok do IKZE będzie można wpłacić 4,5 tys. złotych. Zdaniem Marcina Dyla, prezesa Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, zmiany powinny trochę zwiększyć skłonność Polaków do oszczędzania. - _ Choć dużo większy efekt osiągnęlibyśmy, gdyby tego podatku na koniec inwestycji w ogóle nie było _ - wyjaśnia Dyl.
Główny ekonomista Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Mateusz Pawlak przekonuje, że same zachęty podatkowe nie wystarczą. Konieczna jest jeszcze edukacja społeczeństwa, nawet gdyby to było ze stawką podatkową 0 proc.
Oprócz zmian w IKSE, od dzisiaj obowiązuje też zakaz reklamowania OFE.
Czytaj więcej w Money.pl