Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Tomasz Sąsiada
Tomasz Sąsiada
|

Twitter jest wart tyle, co BZ WBK, choć przychody ma trzy razy niższe

0
Podziel się:

Czy to kolejna bańka internetowa?

Dick Costolo, szef Twittera
Dick Costolo, szef Twittera (Joi Ito/wikimedia commons/CC BY 2.0)

Twitter rośnie w siłę i wchodzi na nowojorską giełdę. Analitycy szacują, że po debiucie spółka będzie warta około 10 miliardów dolarów. To niemal dwadzieścia razy więcej od tego, ile mają wynieść jej tegoroczne przychody. Jednocześnie wycena stawia ją na równi z takimi polskimi gigantami jak Bank Zachodni WBK albo PGE. Co ciekawe, to również znacznie więcej niż kapitalizacja całego KGHM.

Tylko w tym roku obroty kalifornijskiej firmy podwoją się i osiągną poziom 583 milionów dolarów - wynika z szacunków serwisu Emarketer. Podobne wartości podaje firma Greencrest Capital. Jej analityk Santosh Rao, w rozmowie z portalem Mashable twierdzi, że będzie to około 500 - 600 milionów dolarów. W przeliczeniu na złote podobną kwotę w ubiegłym roku zarobił _ na czysto _ Bank Zachodni WBK, a aż dwa razy więcej wypracował KGHM - spółki mające wartość zbliżoną do tej, którą szacuje się dla Twittera.

Twitter Bank Zachodni KGHM
wartość spółki 10 do 14* 9,5 7,8
przychody 0,5 - 0,6** 1,73 8,45
zysk netto b/d 0,45 1,52
  • dane szacunkowe dla planowanego debiutu giełdowego ** prognoza na koniec 2013 roku

A ta to według ekspertów co najmniej 10 miliardów dolarów. Na tyle szacuje ją Santosh Rao, a GSV Capital, jeden z akcjonariuszy Twittera, uważa, że będzie nawet o pół miliarda dolarów wyższa. Ich wyliczenia można uznać za zachowawcze w porównaniu z danymi opublikowanymi przez portal Gigaom. Powołuje się on na źródła zbliżone do Twittera, według których giełdowa kapitalizacja spółki może wynieść nawet 14 miliardów dolarów. Wszystko za sprawą zainteresowania funduszy hedge'ingowych. Według rozmówców Gigaomu deklarują one chęć odkupywania akcji od pracowników i obecnych inwestorów po 26 - 28 dolarów za papier, choć dziś ich ceny wahają się od 18 do 22 dolarów.

Wiara w potencjał nakręca wartośćSkąd bierze się tak wysoka, przewidywana kapitalizacja giełdowa spółki, której jedyną areną działalności jest internet? - _ Zgodnie ze starą prawdą spółka na giełdzie jest warta tyle, ile są w stanie zapłacić za nią inwestorzy. Dlatego Twitter może być wyceniany na znacznie więcej, niż jest wart _- komentuje dla Money.pl Paweł Cymcyk, ekspert z ING TFI. - _ To przede wszystkim zasługa olbrzymiego potencjału w dotarciu z reklamą do odbiorców. Pół miliarda osób mających na Twitterze konto to łakomy kąsek dla firm, które chcą wierzyć, że uda im się pozyskać klientów _ - dodaje.

Dlatego, jak tłumaczy Paweł Cymcyk, w pierwszej fazie obecności Twittera na giełdzie gracze będą inwestowali w potencjał wzrostowy spółki, a nie w jej faktyczną wartość. Z tego powodu wynika też wyższa od KGHM kapitalizacja - gigant polskiego ma bowiem wartość realną, możliwą do wycenienia, nieprzeszacowaną. - _ Dopiero jeśli uda się sprzedać wizję, że na reklamach w Twitterze da się zarabiać, to wtedy zacznie się etap inwestowania w realną wartość spółki _ - tłumaczy Cymcyk.

- _ Inwestorzy liczą na to, że kupując akcje Twittera dzisiaj uda im się załapać na dobre miejsce w rozpędzającym się super szybkim pociągu, jakim jest zdaniem wielu ta mikroblogowa firma _ - dodaje Radosław Tadajewski, prezes Grupy Trinity. - _ Wiele osób uważa, że inwestycja w jej papiery da im szansę na zwrot porównywalny choćby z inwestycją Goldman Sachs w akcje Facebooka, który w 2011 zainwestował w tą firmę przy wycenie na poziomie 50 mld dolarów, a rok później sprzedał akcje dwa razy drożej. Wiele osób uważa, że właśnie teraz zacznie się etap szybkiego wzrostu Twittera, podobny do tego, który widzieliśmy w latach 2011-2012 na przykładzie spółki Marka Zuckerberga _ - uważa ekspert z branży IT.

Jednak, jak dodaje Tadajewski, potencjał wzrostowy Twittera może być mniejszy, niż w przypadku Facebooka, bo nie dysponuje on tak mocno sprofilowaną bazą danych o potencjalnych klientach. - _ Dane, informacje, pełne profile psychologiczne, konsumenckie, marketingowe setek milionów ludzi z całego świata, którymi dysponuje spółka Zuckerberga stanowią ponadczasową wartość, która dopiero zaczyna być monetyzowana _- uważa prezes Grupy Trinity.

Ile w takim razie może zarobić na debiucie Dick Costolo, szef Twittera? Jeżeli powtórzy się scenariusz znany z wejścia na parkiet działającego w tej samej branży Facebooka, całkiem sporo. Dyrektor tego drugiego pozyskał po debiucie 16 miliardów dolarów.Wartość giełdowa jego spółki w chwili wejścia na parkiet była jednak dziesięć razy większa, niż szacowana wartość Twittera. - _ Wszystko zależy od zainteresowania inwestorów, a ci - po porażce debiutu giełdowego Facebooka - mogą zachować dystans - _tłumaczy Paweł Cymcyk.

Prognoz analityków i spekulacji Costolo nie komentuje. Nie ma też co liczyć na to, że w najbliższych dniach poda więcej szczegółów dotyczących planowanego startu na giełdzie. Nie wiadomo, jaka będzie cena emisyjna akcji i ile ich będzie, nie wiadomo nawet kiedy dojdzie do debiutu ani kiedy dokładnie Twitter złożył do nadzorcy finansowego wniosek o wejście na rynek. - _ A do tego mogło dojść już kilka dni przed ujawnieniem tej informacji _ - zastanawia się serwis Mashable, przytaczając wypowiedź rzecznika prasowego Twittera z 6. września. Na pytanie dziennikarki serwisu Fox Business o ewentualne plany debiutu giełdowego odpowiadał wtedy wymijająco.

- _ Wcale nie jest również pewne, że spółka zadebiutuje na uznawanym za najlepszy wybór dla spółek technologicznych NASDAQ, po tym jak ten skompromitował się i został ukarany 10 mln dolarów grzywny przy debiucie spółki Zuckerberga _ - uważa Radosław Tadajewski.

Twitter wejdzie na giełdę po cichuJak dotąd jedyny oficjalny komunikat spółki o planowanym wejściu na giełdę to ten zawarty w jej własnym serwisie. Zmieścił się on w obowiązującym na Twitterze limicie 140 znaków i tłumaczy tę wstrzemięźliwą strategię informacyjną: _ wszytko dlatego, że przygotowania do giełdowego debiutu prowadzone są na specjalnych zasadach, które reguluje wprowadzony w zeszłym roku przepis. Tak zwany formularz S-1 pozwala spółkom o przychodzie poniżej jednego miliarda dolarów na ujawnienie danych finansowych dopiero na trzy tygodnie przed giełdowym startem _.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/100/m204132.jpg ) ] (http://nauka.money.pl/artykul/serwisy-spolecznosciowe-interesuja-nasa,222,0,1378526.html) *NASA na serwisie społecznościowym * Tutaj agencja będzie sukcesywnie zamieszczać nowe i historyczne zdjęcia dotyczące różnych aspektów badań kosmosu, aeronautyki, astrofizyki, lotów kosmicznych i zbliżonych zagadnień. Twitter chętnie z tego prawa skorzystał. Decyzja Costolo nie dziwi, bo przez ostatni rok mógł nauczyć się, jak nie debiutować na parkiecie od Marka Zuckerberga. Szef Facebooka na wiele miesięcy przed wejściem na nowojorski parkiet dokładnie informował inwestorów o strategii i danych finansowych spółki, nakręcając do granic możliwości popyt na udziały. Skończyło się to tym, że akcje zostały wyemitowane po cenie z górnej granicy zpowiedzianych _ widełek, _a i tak nie starczyło ich dla wszystkich. Jednak entuzjazm inwestorów nie trwał długo, bo
nie wiedzieli, ile można zarobić na reklamach wyświetlanych na urządzeniach mobilnych. Wszystko dlatego, że w czasie debiutu takich reklam na telefonach komórkowych i tabletach po prostu jeszcze nie było.

Te pojawiły się dopiero dwa tygodnie później, ale było już za późno, żeby zatrzymać inwestorów. Już dzień po wejściu na parkiet akcje Facebooka zaczęły tanieć w lawinowym tempie. W ciągu czterech miesięcy straciły aż połowę wartości, ale w końcu Zuckerbergowi udało się opanować kryzys. Od września zeszłego roku akcje zaczęły rosnąć, w czerwcu tego roku osiągnęły poziom z dnia debiutu. Tymczasem na ostatniej przed tym weekendem sesji za jedną trzeba było zapłacić już 44 dolary.

Twitter może nie popełnić błędu FacebookaTeraz, kiedy Facebook na dobre zadomowił się na giełdzie, Zuckerberg przyznaje, że pierwszy rok był _ ekstremalnie burzliwy _. Czy taki sam los czeka spółkę Dicka Costolo? Eksperci uważają, że niekoniecznie. - _ Twitter jest dziś w zupełnie innym momencie rozwoju, niż był Facebook, kiedy wchodził na giełdę _ - ocenił w rozmowie z Bloombergiem David Pakman, ekspert z inwestującej w początkujące spółki firmy Venrock . Ma on nadzieję, że Twitter dzięki zachowaniu poufności danych finansowych nie nakręci przesadnych oczekiwań co do swojego debiutu i ustali cenę emisji na rozsądnym poziomie.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/23/m282391.jpg ) ] (http://manager.money.pl/ludzie/twarza-w-twarz/artykul/pkp;cargo;na;gieldzie;czy;warto;kupic;akcje,149,0,1379221.html) *PKP Cargo na giełdzie. Czy warto kupić akcje? * Prezes spółki przekonuje, że oferta będzie cieszyć się dużym zainteresowaniem. W gorączkowe zainteresowanie debiutem Twittera nie wierzy Paweł Cymcyk. - _ Uważam, że po porażce, jaką był start Facebooka na giełdzie, inwestorzy zachowają tym razem większą ostrożność _. _ Z tego też powodu cena emisyjna akcji będzie niższa, niż w przypadku spółki Zuckerberga _ - tłumaczy. - _ Dlatego nawet jeśli po debiucie dojdzie do spadku ich wartości, to nie będzie on aż tak dotkliwy _ - dodaje.

W porównaniu z Facebookiem Twitter w momencie debiutu ma zdecydowanie lepiej dopracowany model emitowania reklam w serwisie. W tym roku już połowa przychodu spółki pochodzi z reklam wyświetlanych na urządzeniach mobilnych - podał serwis Emarketer. Czy przełoży się to na pozytywne nastroje inwestorów i Twitter zapisze się w historii Wall Street jako jeden z tych gigantów technologicznych, którzy zadebiutowali z powodzeniem?

Wirtualne spółki na realnym rynkuNie jest to bowiem rzecz łatwa, bo wchodząc na parkiet traciło wcześniej już kilku gigantów technologicznych. Oprócz koronnego antyprzykładu Facebooka, nie udało się między innymi Zyndze, twórcy gier internetowych. Kiedy w grudniu 2011 roku firma wchodziła na Wall Street, był to największy od 7 lat i od czasu startu Google debiut. Jednak w przeciwieństwie do giganta z Mountain View, który zyskał na operacji 1,7 miliarda dolarów, akcje Zyngi poleciały w dół. W pierwszym dniu emisji aż o pięć procent. Później było jeszcze gorzej. Skończyło się na tym, że choć na otwarciu za jedną trzeba było zapłacić 10 dolarów, to do dziś ta wartość zmniejszyła się aż o 70 procent. Na zakończeniu ostatniej w tym tygodniu sesji udziały można było kupić już za 3,08 dolara za akcję.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/26/m258842.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/wkrotce;rusza;wig30;sprawdz;czy;zarobisz;na;nowych;spolkach,35,0,1363491.html) *Rusza WIG30. Sprawdź, czy zarobisz na nowych spółkach * Analitycy chwalą decyzję prezesa GPW Adama Maciejewskiego o powiększeniu prestiżowego indeksu. Sukcesem zakończył się za to debiut Pandory. Właściciel internetowego radia wchodził na giełdę pół roku przed porażką Zyngi i w pierwszy dzień obrotu wartość akcji wzrosła aż o 8,9 procenta. Eksperci ogłosili wówczas, że był to najbardziej udany debiut giełdowy w tej branży od dekady. Pandorze poszło tak dobrze, że musiała wyemitować akcje po 16 dolarów za sztukę, choć zapowiedzi mówiły o kwocie w granicach 10 - 12 dolarów. Spółka zarobiła na debiucie prawie 235 milionów dolarów. Dzisiaj za udziały trzeba płacić już 24 dolary za
akcję.

Zyskiem zakończyła się także pierwsza emisja akcji Groupona, który w pół roku po sukcesie Pandory odebrał jej tytuł najbardziej udanego debiutu wśród komputerowych gigantów. Tak samo jak w przypadku Pandory, cena za akcję w momencie emisji została podniesiona w porównaniu z cenami z zapowiadanego przed emisją przedziału. Ten określał wartość jednej akcji na 16 - 18 dolarów, a w dniu debiutu cena wyniosła aż 20 dolarów. Groupon zarobił na tym 700 milionów dolarów, ale nie był w stanie przez dłuższy czas utrzymać zwyżkującej tendencji.

W kwietniu 2012 roku, pięć miesięcy po debiucie, spółka wprawiła inwestorów w panikę stwierdzeniem, że ma problemy z poprawnym raportowaniem wyników finansowych. Według oświadczenia Groupona, niepoprawnie zostały naliczone przychody i zyski za czwarty kwartał 2011 roku. W obu przypadkach rzeczywiste wartości były niższe od tego, co znalazło się w raporcie finansowym. Wartość akcji spółki spadła drastycznie - tylko w ciągu jednego dnia aż o 17 procent. Groupon do dziś może tylko pomarzyć o takich cenach akcji, jak w dniu debiutu. Obecnie można je kupić już za niecałe 11,7 dolara za sztukę.

Czytaj więcej w Money.pl
Negatywny wpływ reformy OFE na giełdę jest przeszacowany Rynki wcale nie obawiają się nowej reformy tak, jakby się wydawało niektórym komentatorom - pisze ekspert Deutsche Banku dla Money.pl.
TP SA przejmuje operatora komórkowego Drugi kwartał nie był najlepszy dla Telekomunikacji Polskiej. Spółka odnotowała słabe wyniki finansowe. Teraz przejmuje PTK Centertel.
Władze PKP Cargo dogadały się ze związkami. Czas na GPW? Związkowcy domagali się podwyżek, gwarancji zatrudnienia i wypłaty premii.
giełda
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)