Typowana na nowego premiera Ukrainy Julia Tymoszenko oświadczyła we wtorek, że chce zrezygnować z pomocy pośredników w handlu gazem z Rosją.
"Bardzo dobrze, że Federacja Rosyjska potwierdziła naszą koncepcję budowania stosunków między państwami" - powiedziała Tymoszenko.
Tymoszenko odniosła się w ten sposób do poniedziałkowego oświadczenia wicepremiera Rosji a jednocześnie szefa Rady Nadzorczej Gazpromu Dmitrija Miedwiediewa, który w rozmowie z niemiecką telewizją ARD nie wykluczył usunięcia z rosyjsko- ukraińskich relacji gazowych "nie do końca zrozumiałych struktur pośredniczących".
ZOBACZ TAKŻE:
KE: Będziemy wspierać reformy na Ukrainie
Ukraina nie kupuje gazu bezpośrednio od Gazpromu. Rosyjski koncern sprzedaje błękitne paliwo zarejestrowanej w Szwajcarii spółce RosUkrEnergo (Gazprom dzieli w niej udziały z ukraińskim biznesmenem Dmytrem Firtaszem), ta zaś odsprzedaje je ukraińskiej firmie UkrGazEnergo.
Tymoszenko wyraziła we wtorek przekonanie, że cena gazu dla Ukrainy w przyszłym roku nie będzie dla ukraińskich konsumentów bolesna.
"Jestem przekonana, że cena gazu będzie absolutnie umiarkowana. Znajdziemy z Federacją Rosyjską porozumienie odnośnie dostaw gazu w nowym roku" - podkreśliła.
| Na początku października Gazprom zapowiedział zmniejszenie dostaw gazu na Ukrainę, jeśli kraj ten nie spłaci w październiku długu przekraczającego 1,3 mld dolarów; w trakcie rozmów o spłacie zadłużenia dług urósł do 2 mld dolarów. W komunikacie Gazprom napisał, że o problemach z dostawami gazu na Ukrainę powiadomił swoich europejskich partnerów. Podkreślono, że strona rosyjska w pełni realizuje swoją część kontraktu, a strona ukraińska systematycznie istniejących kontraktów nie wypełnia. |
| --- |