Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Ciszewski
|

USA: Wielka wojna o ubezpieczenia zdrowotne

0
Podziel się:

Tym razem wprowadzimy powszechne ubezpieczenia, obiecują kolejny raz prący do władzy Demokraci. Republikanie bronią się jak mogą.

USA: Wielka wojna o ubezpieczenia zdrowotne
(PAP/ EPA)

*W USA znowu dyskutuje się o reformie systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Szykujący się do wyściku o fotel prezydencki Demokraci obiecują opiekę medyczną dla każdego. Urzędujący George W. Bush próbuje odpowiedzieć karkołomną operacją cięć podatkowych, które mają zachęcić obywateli do ubezpieczeń. *

"W ciągu sześciu lat każdy Amerykanin będzie mieć ubezpieczenie zdrowotne", obiecał wczoraj senator Barack Obama, jeden z dwojga głównych kandydatów Partii Demokratycznej na urząd prezydenta USA w przyszłorocznych wyborach. "Nadszedł czas powszechnej opieki zdrowotnej w Ameryce. Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby pod koniec pierwszej kadencji następnego prezydenta mieli taki system", ogłosił wczoraj wiwatującym tłumom na konferencji Rodzin USA, organizacji, która od 15 lat walczy właśnie o to.

_ W USA, w przeciwieństwie do krajów UE nie ma systemu obowiązkowych składek zdrowotnych _Obama wie co robi - szykuje się do przyszłorocznych prawyborów, które wyłonią kandydata Demokratów na prezydenta. Jego główni rywale - Hillary Clinton i John Edwards są zadeklarowanymi zwolennikami takiej reformy. I co najważniejsze, złożyli już odpowiednie obietnice.

Na kłopoty "Hillary Care"

_ Rynek usług medycznych jest największy na świecie. Szacuje się, że może sięgać nawet 15 proc. PKB _

To nic nowego z lewej strony sceny politycznej w USA. Amerykanie pamiętają dobrze obietnice Hillary Clinton, która w 1993 roku przedstawiła fatalny plan wprowadzenia powszechnych ubezpieczeń. Był to obszerny ponad 1000-stronicowy dokument, który zakładał skomplikowany system zmuszający pracodawców do ubezpieczenia zatrudnionych. Pomysł spotkał się z krytyką w Partii Demokratycznej, skompromitował pierwszą damę i przeszedł do historii jako "Hilary Care".

Mimo to kandydatka do najwyższego urzędu w USA nie zraża się: "Jednym z moich celów będzie zaprezentowanie... będzie ubezpieczenie zdrowotne dla każdego dziecka i uniwersalna opieka zdrowotna dla każdego Amerykanina", zadeklarowała w niedzielę przed kamerami, ale nie dało się ukryć, że temat nie jest dla niej łatwy.

Zamiast systemu ubezpieczeń ulgi podatkowe

_ Obecnie rząd płaci 30 mld dol. rocznie szpitalom, aby te za darmo leczyły najbiedniejszych. Plan Busha zakłada, że poszczególne stany miałby przekazać część tych środków bezpośrednio potrzebującym _Do dyskusji włączył się też urzędujący prezydent George W. Bush. We wtorkowym Orędziu o Stanie Państwa prezydent Bush zaproponował zaskakujące rozwiązanie - wyższe podatki od ubezpieczeń zdrowotnych wykupywanych zatrudnionym przez pracodawców oraz wprowadzenie ulgi dla tych, którzy zechcą się ubezpieczyć sami.

Pomysł prezydenta napotkał ostrą krytykę organizacji lobbujących na rzecz powszechnego systemu opieki zdrowotnej: "W USA 46 mln osób nie ma żadnego ubezpieczenia, w większości są to osoby o niskich dochodach. W przypadku 43 proc. z nich są one tak niskie, że ludzie ci nie płacą podatków. Pytanie, kto spośród nieubezpieczonych zyska na ulgach", argumentuje Diane Rowland z Kaiser Family Fundation, organizacji non-profit, która bada amerykański rynek ubezpieczeń zdrowotnych.

Upowszechnienie ubezpieczeń w USA, w których w przeciwieństwie do europejskich krajów nie ma systemu obowiązkowych składek zdrowotnych, politycy od lat deklarują jako swój wspólny cel. Jednak Demokraci oprotestowali już propozycję, tłumacząc, że najbiedniejszych Amerykanów tak czy inaczej nie będzie stać na polisę.

Przeciwnicy propozycji mają poparcie wśród osób które korzystają z pełnych ubezpieczeń zapewnionych przez pracodawcę. Właśnie dlatego na projekt bardzo gwałtownie zareagowały związki zawodowe. Ich przywódcy alarmują, że podatek rozbije cały system ubezpieczeń pracowniczych, z którego korzysta 160 mln osób w USA.

Zdaniem Białego Domu na zmianach lepiej wyjdzie 80 proc. z nich. Straci zaledwie jedna piąta - ci pracownicy, których polisy kosztują więcej niż planowana ulga dla indywidualnych ubezpieczonych. Kto zdaniem rządu skorzysta na reformie? Według firm ubezpieczeniowych 17 mln Amerykanów, którzy kupują indywidualne polisy, czyli samozatrudnieni, pracownicy małych przedsiębiorstw, konsultanci, sprzedawcy. Zyskać mogą też pracownicy najbardziej dynamicznych, nowoczesnych sektorów nowych technologii, które zatrudniają młodszych pracowników i zapewniają podstawowe ubezpieczenia zdrowotne.

Jak na razie żadna ze stron nie podaje szczegółów swoich propozycji. Temat ubezpieczeń społecznych od lat elektryzuje Amerykę. Jednak mieszkańcy poszczególnych stanów mają tak różne poglądy, że wprowadzenie jednolitego rozwiązania na poziomie federalnym jest bardzo ryzykowne dla rządzących.

| System zdrowotny w USA - ani rynkowy, ani państwowy |
| --- |
| System ubezpieczeń zdrowotnych w USA jest skomplikowany, chociaż w przeciwieństwie do państw europejskich jeszcze nie do końca zdominowany przez rząd. Tamtejszy rynek usług medycznych jest największy na świecie. Szacuje się, że jego wartość może sięgać nawet 15 proc. PKB. Rząd federalny nie gwarantuje obywatelom powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, lub patrząc na to z drugiej strony - nie zmusza ich do wykupu obowiązkowej polisy. W praktyce za dobrowolne ubezpieczenie płaci sam obywatel, albo jego pracodawca. Państwo zapewnia jednak określone usługi zdrowotne dla osób starszych, niepełnosprawnych (federalny program Medicare, na który USA wydają około 14 proc. budżetu) oraz najbiedniejszych (program Medicaid prowadzone przez poszczególne stany, ale nadzorowany przez Waszyngton). Poza tym od połowy lat 1980. amerykańskie prawo zapewnia powszechny dostęp do usług medycznych w przypadkach wymagających natychmiastowego ratunku. Obowiązuje ono jedynie te placówki, które otrzymują od rządu pieniądze w ramach
programu Medicare. Prywatne szpitale w USA należą głównie do dużych prywatnych firm, takich jak Hospital Corporation of America, największa korporacja tego typu na świecie. Funkcjonują też szpitale nie nastawione na zysk, prowadzone przez lokalne władze hrabstwa, bądź stanowe, albo inne organizacje, np. religijne. Liczba Amerykanów, którzy nie mają żadnego ubezpieczenia rośnie. Są to osoby, którym ubezpieczenia nie gwarantuje pracodawca, same nie mogą, albo nie chcą go wykupić i zarabiają zbyt dużo, aby załapać się na program Medicaid. Granica jest dosyć niska i zależy od stanu, np. w Missouri wynosi ona 695 dol. miesięcznie. Usługi medyczne, chociaż nie tak upaństwowione jak w Europie, są najbardziej uregulowanym prawnie rynkiem w USA. Libertariański Cato Institute obliczył trzy lata temu, że Amerykanie tracą co roku 170 mld dol. z powodu przeregulowanego systemu. |

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)