"Wyniki minionego sezonu lotów wakacyjnych potwierdzają, że Katowice są największym - po Okęciu - portem czarterowym w Polsce. W tym roku zanotowaliśmy 50-procentowy wzrost liczby pasażerów czarterów, gdy inne porty regionalne miały co najwyżej kilkunastoprocentowy wzrost lub spadki" - powiedział w środę Marek Mutke, prezes zarządzającego lotniskiem Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego (GTL) SA.
Większa liczba czarterów to efekt realizowanego już po raz drugi programu "Latam z Katowic", oferującego odlatującym stąd pasażerom upusty w restauracji, sklepie wolnocłowym i na parkingu.
Od stycznia do września port obsłużył w ruchu czarterowym blisko 92,3 tys. osób, podczas gdy w całym 2002: 65,7 tys., a w 2001: 50,9 tys. Liczba operacji, czyli startów i lądowań wzrosła z 586 do 775. Najpopularniejsze kierunki lotów to Egipt, Tunezja i Turcja. Najwięcej odlatujących z Katowic pasażerów korzystało z usług biura Oasis Tours, a najwięcej operacji wykonało upadłe biuro Big Blue. W programie uczestniczyło 198 biur turystycznych.
Władze lotniska chcą, aby podkatowicki port stał się centrum czarterowym dla Polski południowej. Aby sprostać rosnącemu ruchowi do połowy przyszłego roku nastąpi rozbudowa terminalu pasażerskiego i otaczającej go infrastruktury, co zwiększy potencjalną przepustowość lotniska z obecnych 620 tys. do ok. 1,5 mln pasażerów rocznie.
Inwestycja kosztować będzie ok. 10 mln zł netto. Wykonawca będzie wybrany do końca 2003. W ostatnich latach na rozbudowę portu, m.in. płyty i pasów startowych, wydano ok. 60 mln zł. Ponadto spółka Petrolot zamierza wybudować w Pyrzowicach dużą stację paliwa dla samolotów oraz stację benzynową dla aut.
W ubiegłym roku przez podkatowickie lotnisko przewinęło się 202,2 tys. pasażerów. W tym roku spodziewanych jest ok. 250 tys. osób. Pod względem lotów międzynarodowych lotnisko w Pyrzowicach jest na trzecim miejscu, po Warszawie i Krakowie. Inne duże porty regionalne to Poznań, Gdańsk i Wrocław. W Polsce jest 10 międzynarodowych regionalnych lotnisk.
Przedstawiciele GTL uważają, że ruch w portach regionalnych może zwiększyć rozpoczęcie lotów przez tzw. przewoźników niskokosztowych, są jednak sceptyczni co do szybkiego uruchomienia tych lotów. Międzynarodowe prawo zabrania bowiem oferowania takim podmiotom niższych opłat lotniskowych, jeżeli podobnych warunków nie stworzy się innym przewoźnikom.
"Obecnie przewoźnicy niskokosztowi nie operują na żadnym z międzynarodowych lotnisk w Europie; bez zmiany uregulowań prawnych nie będzie to możliwe także w Polsce. Linie te czynią w Polsce rozeznanie, ale żadna z nich nie zdecydowała jak dotąd, że będzie operować w Europie Środkowo-Wschodniej" - powiedział prezes Mutke.
Dodał, że GTL, który jest współwłaścicielem linii Silesian Air, która chce rozpocząć tanie loty pod marką GetJet, uzgodniła już treść umowy z innym niskokosztowym przewoźnikiem - RyanAir; ustalono nawet wysokość stawek. Umowa zawiera jednak klauzulę, że wejdzie w życie, jeżeli będą ku temu warunki prawne. Na razie nie wiadomo, kiedy to nastąpi.
Wkrótce prawdopodobnie zmienią się proporcje w akcjonariacie zarządzającego lotniskiem GTL. Samorząd województwa zamierza bowiem wnieść aportem do spółki wyceniany na ok. 20 mln zł teren, na którym znajduje się lotnisko. W ten sposób udział samorządu wzrośnie do 38 proc., a obecni główni akcjonariusze - Węglokoks i Porty Lotnicze - będą mieli, jeżeli proporcjonalnie nie podniosą kapitału, ok. 16-17 proc. akcji. Inni akcjonariusze to m.in. ING Bank Śląski i samorządy gmin.
GTL SA od kilku lat generuje zyski. W tym roku zakłada ponad 0,5 mln zł zysku netto wobec 0,3 mln zł w 2002.
