Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Wrócą na Majdan protestować przeciw UE i MFW?

0
Podziel się:

Ukraińska gospodarka może potrzebować 150 mld dolarów. MFW nie pożyczy ich bez bolesnych reform.

Wrócą na Majdan protestować przeciw UE i MFW?
(PAP/EPA)

Jak oceniło ukraińskie Ministerstwo Finansów, krajowi w ciągu dwóch lat potrzebne jest wsparcie rzędu 35 miliardów dolarów. Co więcej w komunikacie podano też alarmistycznie, że pierwsza transza jakiejkolwiek pomocy powinna pojawić się w ciągu najbliższych dwóch tygodni. W przeciwnym wypadku państwo może zbankrutować. - _ Ukraina może potrzebować nawet 150 miliardów dolarów, w ciągu kilku lat. Jest to suma niewyobrażalna i nie wiadomo, kto miałby się na to złożyć _- twierdzi Patryk Toporowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

- _ Ukraińcy zapewne wiedzą o czym mówią, sytuacja na pewno jest bardzo zła. Ostatnio przecież dramatycznie spadła ściągalność podatków, więc sytuacja jeszcze się pogorszyła _ - zauważa Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej. W jego ocenie gorsze jest to, że mówimy tu o potrzebach państwa ukraińskiego, a nie pieniądzach przeznaczonych na rozwój. Środki z pomocy mają w pierwszym rzędzie umożliwić obsługę zobowiązań w latach 2014-1015. Jak wyliczył resort finansów Ukrainy, same tylko zadłużenie wobec Moskwy to 30 miliardów.

W ocenie Jacka Piechoty za taki stan rzeczy odpowiadają wszystkie dotychczasowe ekipy rządowe, które pozwoliły na dalsze gospodarcze zapóźnianie się kraju. Brak reform, powszechna korupcja i dopłaty do gazu i energii musiały doprowadzić Ukrainę na skraj przepaści. - _ Teraz rzeczywiście _ _ krach jest bardzo realny _ - ocenia w Money.pl.

Na koniec zeszłego roku cała ukraińska gospodarka była warta 176 miliardów dolarów, czyli dokładnie tyle, co Polska czternaście lat temu. Wartość ukraińskiej hrywny w stosunku do dolara zaraz po deklaracji Ministerstwa Finansów spadła z 8,7 do rekordowego 9,17 i spada nadal przekraczając już magiczną barierę 10 hrywien. W przeciągu ostatnich gorących dni straciła prawie 10 procent, a w ciągu dekady niemal połowę swojej wartości.

Do tego dodać jeszcze należy spadającą sumę depozytów w ukraińskich bankach. Szacuje się, że w ostatnich dniach wycofano ponad miliard dolarów. Brak gotówki w bankomatach i długie kolejki do kas sprawiły, że niektóre banki wprowadziły limity wypłat, a ukraiński bank centralny nałożył bardzo ostre ograniczenia na operacje walutowe dla przedsiębiorstw, które muszą składać wnioski i czekać nawet tydzień na taką operację. W złej sytuacji jest też budżet państwa - niemożliwe już zapewne do osiągnięcia dochody tegorocznego przewidziane są na równowartość 44 miliardów dolarów, przy czym sam dług publiczny to 28 miliardów. Rezerwy walutowe też są w opłakanym stanie, spadły z 38 miliardów dolarów we wrześniu 2011 do zaledwie 17 mld w lutym tego roku.

Kurs ukraińskiej hrywny w stosunku do złotego w ostatnim miesiącu

Ukraina odrzuciła już pomoc

Międzynarodowy Fundusz Walutowy - w zamian za ponad 15 miliardów dolarów pożyczki - rekomendował Ukrainie szereg reform, których tamtejsze władze nie wypełniały. A chodziło o wprowadzenie elastycznego kursu wymiany waluty, konsolidację fiskalną, podwyższenie taryf energetycznych oraz wdrażanie reform strukturalnych, by poprawić warunki do prowadzenia biznesu. Fundusz wyraźnie zaznaczał w raporcie jeszcze przed rozpoczęciem protestów na Majdanie, że zachowanie status quo doprowadzi do dużego deficytu na rachunku bieżącym Ukrainy. Doprowadzi też do stałego spadku rezerw walutowych.

Problemem kraju są rozbuchane wydatki budżetowe. MFW podkreślał, że konieczne jest ograniczenie zatrudnienia w administracji, zmniejszenie dotacji budżetowych i racjonalizacja wydatków. Kolejne rekomendowane reformy mają dotyczyć sektora energetycznego. W raporcie podkreślano, że niskie ceny energii dla odbiorców indywidualnych nie pokrywają kosztów wytwarzania. To z kolei mocno obciąża budżet, z którego pokrywane są różnice. Jeszcze jesienią minionego roku Fundusz wzywał, by podnieść ceny gazu i ogrzewania dla gospodarstw domowych, przy jednoczesnym wprowadzenie osłon socjalnych. Kolejną rekomendacją dla władz w Kijowie była poprawa warunków do prowadzenia działalności gospodarczej. Ukraina zajmuje 112. miejsce w raporcie Doing Business 2014, przygotowanym przez Bank Światowy. Wprawdzie z poprzednim zestawieniem widać skok ze 140. miejsca, ale to wciąż odległa pozycja.

Pomoc nie nadejdzie tak szybko

_ - 35 mld dolarów pomocy finansowej w ciągu dwóch lat jest wyjątkowo dużą kwotą, sięga ona prawie jednej czwartej ukraińskiego PKB. Także jest ponad dwukrotnie większa niż kwota proponowana przez MFW _ - zauważa Patryk Toporowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. W jego ocenie możliwe jest jednak, że wielkość pomocy ostatecznie będzie mniejsza, ale w dłuższej perspektywie kilku lat, trzeba tę kwotę będzie przemnożyć. - _ Mówi się nawet o tym, że Ukraina potrzebuje nawet 150 miliardów dolarów. Jest to suma niewyobrażalna i nie wiadomo, kto miałby na to się złożyć. Być może wszyscy zainteresowani stabilizacją w regionie - dodaje . _

Międzynarodowy Fundusz Walutowy oferował wspomniane 15,1 dolarów już w 2012 roku, ale pieniądze zostały wstrzymane ze względu na brak reform. Wiktor Janukowycz i jego ekipa nie chcieli zmieniać nic w systemie, który pozwalał rosnąć wielkim fortunom jego samego, rodziny i oligarchów. Wtedy pożyczka nie doszła do skutku. Pytanie, na ile nadwątliło to zaufanie MFW do Ukrainy, a na ile obecna zmiana kierunku sprawi, że państwo to będzie przez fundusz inaczej postrzegane. Jest jeszcze jeden problem.

- _ Szybki dopływ jakiś poważniejszych sum jest nierealny, potrzeba _ minimum trzech miesięcy, może nawet pół roku _. _ Do tego czasu wydaje się, że gospodarka Ukrainy musi funkcjonować bez dodatkowego wsparcia zewnętrznego _- dodaje Toporowski. Z jego diagnozą zgada się Jacek Piechota - _ Nikt w świecie zachodnim _ _ nie podejmie _w ciągu dwóch tygodni decyzji, choćby nawet o minimalnych pożyczkach. Tak robi się tylko w państwach autokratycznych, zachodnie demokracje nawet nie mają takich procedur. _

Problem jest też widoczny dla eurodeputowanej z SLD Lidii Geringer de Oedenberg. W jej ocenie wołanie o pomoc finansową w przeciągu najbliższych tygodni, a nie miesięcy, jest o tyle dramatyczne, co niemożliwe do zrealizowania. - _ Jak nie będzie stabilności, nie będzie pieniędzy, nikt nie da środków bez pewności, że następnego dnia umowa nie zostanie zerwana, albo rząd obalony. Trzeba najpierw zagwarantować stabilność _ - przekonuje. W jej ocenie nie można tego zapewnić w przeciągu kilkunastu dni.

Bardziej optymistycznie nastawiony jest europoseł Solidarnej Polski, Paweł Kowal. W jego ocenie możliwe jest szybsze działanie. - _ Bardzo potrzebna jest jakakolwiek pomoc doraźna, jakaś pierwsza transza, ale już z jakąś umową o monitoringu budżetu przez niezależnych ekspertów do czasu wyborów - _uważa. Kowal ma też nadzieję, że do maja uda się zorganizować międzynarodową konferencję, która powinna łączyć wysiłki UE i MFW. Być może rzeczywiście uda się przeprowadzić tę koncepcję. Wczoraj p.o. minister finansów Ukrainy Jurij Kołobow poinformował, że Kijów proponuje przeprowadzenie dużej konferencji donatorów z udziałem UE, USA, Polski, a także MFW i innych organizacji finansowych. Byłaby ona poświęcona pomocy dla Ukrainy na modernizację, przeprowadzenie reform i realizację umowy stowarzyszeniowej z UE.

USA deklarują wsparcie dla reform na Ukrainie

Prócz możliwego wsparcia ze strony UE i MFW ważna jest jeszcze rola innego globalnego gracza. Stany Zjednoczone są gotowe zapewnić Ukrainie pomoc finansową będącą dopełnieniem pomocy ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) - poinformowali wczoraj przedstawiciele Białego Domu i Departamentu Stanu; pomoc ma być powiązana z reformami. - _ Stany Zjednoczone we współpracy z partnerami na całym świecie są w gotowości, aby zapewnić wsparcie dla Ukrainy w czasie podejmowania reform niezbędnych do powrotu na drogę ekonomicznej stabilności _ - powiedział rzecznik Białego Domu Jay Carney na spotkaniu z mediami.

Jak dodał, amerykańskie wsparcie mogłoby _ dopełniać program MFW dzięki pomocy w sprawniejszym wdrażaniu reform i poprzez wsparcie na Ukrainie większych inwestycji w zdrowie i edukację, aby dopomóc w rozwoju kapitału ludzkiego Ukrainy _. Także rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki zapewniła o wysiłkach podejmowanych z partnerami w celu zapewnienia wsparcia na Ukrainie. _ - Te wysiłki i wsparcie mogą z pewnością być uzupełnieniem programu MFW, ale są one obecnie przedmiotem toczących się dyskusji _ - dodała.

Unia Europejska potrzebuje więcej czasu na reakcję

Każdy, kto obserwuje funkcjonowanie europejskiej wspólnoty, nie powinien mieć złudzeń co do tego, że UE nie działa w takich sprawach błyskawicznie. Nie jest jednak tak, że nie ma tu absolutnie żadnych możliwości. - _ Może powstanie jakaś nowa inicjatywa pozwalająca przesunąć środki w ramach polityki sąsiedztwa z Afryki subsaharyjskiej na Ukrainę. Rocznie około dziewięciu miliardów euro jest przeznaczonych na działania zewnętrzne UE _- wylicza Patryk Toporowski. Rzeczywiście, być może część z tego, może być przeznaczona na współpracę z Ukrainą. Wydzielenie takich środków będzie jednak w ocenie eksperta bardzo trudne.

- _ Unia ma też swoje problemy, pomaga w sprawie Syrii. Wiele państw chciałoby też mocniej wspierać południe Europy. Dlatego są małe szanse na szybki konsensus w tej sprawie - _dodaje Toporowski. Zauważa jednak, że niektóre z państw członkowskich mogą przecież złożyć wspólną propozycję pomocy Ukrainie, bo prawo unijne nie ogranicza przecież w tym zakresie państw członkowskich. Więcej wiary w pomocowe możliwości UE ma eurodeputowany Paweł Kowal. - _ Z budżetu UE, po stosownych ustaleniach rzecz jasna, da się przeznaczyć na pomoc Ukrainie nawet do 20 miliardów w perspektywie 7 lat. _Polityk zaznacza jednak, że niezbędne do tego jest odbudowanie zaufania między Brukselą a Kijowem. Jak zaznacza Kowal, ważne też, by już po wyborach społeczeństwo usłyszało, co Wspólnota proponuje i jakie reformy są niezbędne.

- _ Pomoc jest konieczna, ale będzie o to bardzo trudno, bo w budżecie do roku 2020, nie ma przewidzianych żadnych środków na ten cel _- przekonuje z kolei Lidia Geringer de Oedenberg. W jej ocenie niezbędne jest też podpisanie umowy stowarzyszeniowej. - _ Póki co, UE jako organizacja, nie ma żadnego umocowania prawnego, żeby przeznaczać jakieś środki na pomoc Ukrainie. Być może potrzebne jest stworzenie funduszu specjalnego na podobieństwo tego dla pomocy krajom trzecim. Ale to też wymaga czasu - _dodaje. W szybkie efekty pomocy finansowej ze strony UE wątpi też Jacek Piechota. - _ Oczywiście można wyobrazić sobie na przykład decyzje o dopuszczeniu produktów handlowych z Ukrainy na wspólny rynek, ale to da efekty dopiero po latach, nie miesiącach _ - zauważa.

Pomoc może być bardzo kosztowna

Należy się spodziewać, że dotychczasowe rekomendacje MFW nie zmienią się. Fundusz wracający do stołu negocjacji nadal więc będzie wymagał wprowadzenia elastycznego kursu hrywny, podwyższenia taryf energetycznych oraz wdrażanie reform ograniczających szarą strefę. Wszystkie te reformy mogą być bardzo bolesne dla zwykłych Ukraińców. - _ Pytanie też, czy ktokolwiek podejmie się takich reform, bo to wywołała niezadowolenie i być może Majdan ostro na to zareaguje. Będą kolejne protesty i demonstracje. Reformy w obszarze dotowania gazu i ropy byłyby bardzo dotkliwe dla mieszkańców Ukrainy - _zauważa Patryk Toporowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Poza tym w ocenie eksperta PISM, MFW chciałby sprawdzać, czy reformy są wprowadzane w życie, jaki jest ich efekt. - _ Pewnie takie wizyty Funduszu byłyby źle odbierane przez prawą stronę ukraińskiej sceny politycznej. Może to wzmóc nastroje nacjonalistyczne - _dodaje.

Obawy o przyszłość wymaganych reform podziela też Jacek Piechota. Dla niego nie ma żadnych wątpliwości, że kluczowym jest pytanie, czy pojawi się taki rząd, który przekona Ukraińców do wyrzeczeń - _ Będzie to tym trudniejsze, że podczas protestów mówiło się, że wybór zachodniego kierunku oznaczać będzie wolność i dobrobyt. Tymczasem to wszystko, co dotknie społeczeństwo, jak urynkawianie cen gazu i energii, będzie dramatycznie trudne do zniesienia - _ dodaje_ . _W ocenie prezesa Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, cały ciąg decyzji będzie wywoływać napięcia, a dodatkowym problemem będzie obecny skład Rady Najwyższej Ukrainy, która nadal reprezentuje grupy interesów, które na przemianach mogą stracić najbardziej.

_ - Oczywiście wiąże się to z dużym ryzykiem, na pewno niepopularność reform będzie duża _ - przyznaje Lidia Geringer de Oedenberg. Jak przekonuje, dla nowej władzy to może być sytuacja podobna do tej w Grecji, gdzie obywatele muszą zaciskać pasa w nadziei na lepsze jutro. - _ W Grecji już teraz wszyscy od prawa do lewa właśnie Unię obwiniają za swój kryzys, a przecież to wspólnota przyczyniła się do anulowała połowy ich zadłużenia - _dodaje.

Tę terapię szokową mogą oczywiście wspomagać różnego rodzaju programy osłonowe, które zawsze przewidziane są w przypadku wymaganych przez MFW kosztownych społecznie reform. Na to, że takie projekty pozwolą skutecznie przeprowadzić całość przemian w możliwie najmniej bolesny sposób, nadzieję ma Paweł Kowal. - _ Pojawienie się niezadowolenia w takim przypadku jest czymś oczywistym. Sytuacja jest bardzo trudna, dlatego trzeba też dać nie tylko lekarstwo, ale i osłonę, jak przy leczeniu antybiotykiem _ - dodaje eurodeputowany.

Rosja się wstrzymuje, ale pomoże?

_ Rosyjskie władze wstrzymały przekazanie nowej transzy pomocy dla Ukrainy z powodu gwałtownego pogorszenia się sytuacji w tym kraju i zamierzają poczekać ze wznowieniem pomocy do czasu, aż sytuacja się ustabilizuje _ - powiedział wczoraj dziennikarzom minister finansów Rosji, Anton Siłuanow. Kilka godzin później rosyjski minister do spraw rozwoju gospodarczego Aleksiej Ulukajew zapowiedział, że kolejna transza kredytu dla Ukrainy - dwa miliardy dolarów - jest gotowa, lecz, jak powtórzył za swoim kolegą z rządu, Rosja czeka. -_ Nie wiemy, kto jest naszym partnerem, nie wiemy, jaki jest rząd i jaki ma program _ - powiedział minister Ulukajew w Waszyngtonie. Według niego władze rosyjskie zrobiły przerwę, aby prześledzić rozwój sytuacji. - _ Jeśli widzimy negatywny dla nas rozwój wydarzeń, będziemy bronić swych interesów _- oświadczył rosyjski minister.

Przypomnijmy, Rosja miała wykupić obligacje w ramach zatwierdzonej już pomocy finansowej na sumę 15 miliardów dolarów. - _ Wykupiła na razie za 3 i resztę wstrzymała. Należy przypuszczać, że na razie w Moskwie _ _ nie wiedzą, _co dalej _ - uważa Toporowski. Jego zdaniem wszystko zależy od tego, jakie będą relacje z nowym rządem i prezydentem. - _ Wątpię jednak, żeby w obecnej sytuacji zdecydowali się na dalszą pomoc _. _

Abstrahując już od obiecanej kolejnej transzy z 15 miliardów dolarów, dużą rolę Rosji w rozwiązaniu tego kryzysu widzi też Lidia Geringer de Oedenberg. -_ Dużo zależy od Moskwy, jeśli nałoży embargo na produkty ukraińskie i zastosuje inne sankcje, przykręcając nawet kurek z gazem, to sytuacja może się wymknąć spod kontroli - _ twierdzi. Podobne obawy o cyniczne wykorzystywanie nie tylko gazu przez Rosję, jako mechanizmu nacisku, słyszy się w Europie nie od dziś. O pilnej potrzebie finansowego wsparcia Ukrainy apelowało i apeluje nadal wielu znamienitych polityków, politologów, naukowców i ludzi kultury. Nie brakuje przedstawicieli nurtu zakładającego, że pomoc powinna przyjść tylko ze strony państw zachodnich, a szczególnie UE i MFW. Cześć obserwatorów uważa też za błędne stawianie wygórowanych warunków Ukraińcom, którzy przez to wpadli w ręce Putina, który za wszelką cenę chce zatrzymać Ukrainę w swojej strefie wpływów, bądź doprowadzić do jej podziału.

W ocenie Jacka Piechoty, Rosja nie będzie już skłonna podtrzymywać oferty wykupu obligacji. Nie oznacza to jednak, by z Rosjanami nie rozmawiać. Prezes Polsko Ukraińskiej Izby Gospodarczej uważa, że przy stole debatujących o ratowaniu Ukrainy powinno się znaleźć miejsce dla Rosji - _ Trzeba z Moskwą na ten temat rozmawiać __ _ _- _ przekonuje. _ - Splot zależności miedzy tymi dwoma państwami jest olbrzymi i bez nich przy stole niewiele da się zrobić _.

Czytaj więcej w Money.pl

Oczywiście wiąże się do z dużym ryzykiem, na pewno niepopularność reform będzie duża. Dla nowej władzy to może być sytuacja podobna do tej w Grecji, gdzie obywatele muszą zaciskać pasa w nadziei na lepsze jutro. W Grecji już teraz wszyscy od prawa do lewa właśnie Unie obwiniają za swój kryzys, a przecież to wspólnota anulowała połowę długu Grecji.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)