Każdy miliard złotych deficytu w państwowej kasie kosztuje podatników ponad 260 milionów złotych. Cała dziura w budżecie na 2009 rok będzie kosztować 7,1 miliarda złotych. Spłacimy ją dopiero w 2029 roku.
Wczoraj minister finansów Jacek Rostowski ocalił posadę. Po burzliwej debacie, koalicjanci z Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego obronili swojego ministra przed zakusami PiS. Główny zarzut, jaki opozycja stawiała szefowi resortu finansów, to nieodpowiedzialna polityka i nieracjonalne utrzymywanie deficytu budżetowego na zbyt niskim poziomie.
prawie 190 złotych
zapłaci statystyczny Polak za odsetki od pożyczek, którymi trzeba będzie zasypać tegoroczną dziurę budżetową.
Jednak już od kilku dni wiadomo, że deficyt będzie o 9 mld zł wyższy niż pierwotnie zakładał resort finansów.
A to oznacza, że rząd będzie musiał dodatkowo taką właśnie kwotę pożyczyć, a potem dług spłacić. Oczywiście z odsetkami.
Deficyt sporo kosztuje. Ile zapłacimy?
Rosnącą dziurę budżetową rząd będzie łatał sprzedając obligacje i bony skarbowe. Załóżmy, że będzie chciał pozyskać dodatkowe 9 mld zł zachowując proporcje podobne do tych, które brał pod uwagę, planując pożyczanie pieniędzy w drugim kwartale tego roku. Będzie więc musiał wyemitować: bony skarbowe za 4,75 mld zł i obligacje - krótkoterminowe za 2,75 mld zł oraz długoterminowe za 1,5 mld zł.
źródło: Szacunki Money.pl na podstawie
Planu finansowania potrzeb pożyczkowych budżetu państwa
w drugim kwartale 2009 roku przez Ministerstwo Finansów
Dziś oprocentowanie bonów skarbowych to 4,75 procent. Obligacje krótkoterminowe oprocentowane są na średnim poziomie 6 procent, długoterminowe na 7 procent.
To oznacza, że każdy miliard złotych deficytu - przez dwudziestoletni okres spłat - będzie oznaczał konieczność znalezienia dodatkowo ponad 260 milionów złotych na odsetki.
| Ile kosztuje podatników deficyt budżetowy 2009 | |
|---|---|
| deficyt | *odsetki od zadłużenia (łącznie przez 20 lat) * |
| 9 miliardów złotych o taką kwotę rząd chce podnieść deficyt | 2,4 mld złotych |
| 18 miliarda złotych miał wynosić deficyt według pierwotnych założeń | 4,7 mld złotych |
| 27 miliardów złotych ma wynieść deficyt po nowelizacji budżetu | 7,1 mld złotych |
źródło: szacunki Money.pl
Zakładając, że cały tegoroczny deficyt zostanie sfinansowany w analogiczny sposób, a oprocentowanie na przestrzeni lat nie będzie się zmieniało, najtańszy będzie wykup bonów skarbowych. Najwięcej - choć nominalnie pożyczymy w ten sposób najniższą kwotę - kosztować nas będą obligacje długoterminowe.
- Ile będzie kosztowała spłata 27 miliardów złotych przez 20 lat:
- 4,7 miliarda złotych - odsetki od obligacji długoterminowych
- 1,7 miliarda złotych - odsetki od obligacji krótkoterminowych
- 0,7 miliarda złotych - odsetki od bonów skarbowych źródło: szacunki Money.pl
Za naszą dziurę zapłacą nasze dzieci
Jak długo będziemy spłacać tegoroczną dziurę budżetową? Najszybciej ręce po zwrot zainwestowanych pieniędzy wyciągną posiadacze bonów skarbowych. Trzeba będzie spłacić je w ciągu 52 tygodni. Krótkoterminowe obligacje skarb państwa będzie musiał wykupić za dwa lub pięć lat. Długoterminowe, stanowiące w kredytowych planach rządu najmniejszą część, będą wykupowane za lat 10 i 20.
Skąd rząd weźmie pieniądze na spłatę długu? Wszystko wskazuje na to, że z wyższych podatków, choć premier zapowiada też drastyczne oszczędności wszędzie tam, gdzie będzie to możliwe.
Równie prawdopodobne, że aby spłacić pożyczkę na tegoroczny deficyt zaciągniemy kolejny dług. W globalnej skali zadłużenia Polski kolejnych kilka miliardów to niewiele.
Źródło: obliczenia Money.pl na podstawie danych NBP, GUS i Ministerstwa Finansów
Pod koniec ubiegłego roku całkowite zadłużenie naszego kraju sięgnęło bowiem 600 miliardów złotych. Na każdego Polaka przypada więc niemal 16 tysięcy złotych zadłużenia.
| Komentarz Money.pl |
| --- |
| **Marek Knitter
Money.pl** Całkiem niedawno Polska spłaciła ostatnią ratę z kredytu zaciągniętego jeszcze przez Edwarda Gierka. Od czasu przełomu w roku 1989 nasze długi bardzo dynamicznie rosną. Tylko z pozoru wydają się one bezpiecznie, wręcz niewidoczne dla przeciętnego obywatela. Nic bardziej mylnego. Każdy z nas wie doskonale, że im więcej pożyczamy tym więcej musimy oddawać co miesiąc bankowi. Czasami musimy rezygnować z niektórych zakupów czy odmówić sobie wyjazdu na wakacje, aby tylko starczyło na kolejną spłatę. A co się dzieje kiedy nagle bank podnosi nam oprocentowanie? Z długiem państwa jest podobnie. Im jest on większy tym mniej możemy wydać na drogi, szpitale, szkoły, albo płace w budżetówce... |
| Więcej opinii o sytuacji państwowych finansów | |
|---|---|
 |
*Rostowski: W dobrych czasach zadłużono Polskę * Minister finansów Jacek Rostowski zarzucił poprzednim rządom, że nie podjęły wystarczających wysiłków, żeby zabezpieczyć Polskę przed kryzysem |
 |
*Olechowski: Uwagi o Rostowskim nie pasują nawet przy wódeczce * - _ Dobrym momentem, by odbyć autentyczną i sensowną debatę, byłby moment ogłoszenia przez GUS danych, mówiących o stanie naszej gospodarki w I kwartale tego roku i prognozy na przyszły. Ostatecznych i całościowych informacji jeszcze nie znamy. Póki nie poznamy twardych danych, to jest cały czas gdybanie i wróżenie z fusów _ - mówi były szef resortu finansów. |
 |
*Finanse publiczne nie są zagrożone. Mimo większego deficytu * Finanse publiczne nie są zagrożone - uważają eksperci Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Według analityków deficyt budżetu państwa w 2009 r. będzie o 5 mld zł wyższy niż zakładany przez rząd deficyt na poziomie 18,2 mld zł. |
 |
*Borowski: Rząd i NBP muszą silniej wspierać gospodarkę * - _ Wzrost PKB w pierwszym kwartale jest zapewne lepszy niż przewidywali pesymiści. Nie uprawnia to jednak do żadnego optymizmu. Jest to spadek o kilka procent w stosunku do poprzedniego roku. Cieszymy się, że nie ma jednak ujemnych wartości. - _ mówi były minister finansów. |