Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zamieszki na Ukrainie. Brak zdecydowanych działań Europy

0
Podziel się:

Kolejne starcia demonstrantów z milicją mogą się zdarzyć jutro, w trakcie posiedzenia parlamentu.

Zamieszki na Ukrainie. Brak zdecydowanych działań Europy
(PAP/EPA)

Jak na razie na Majdanie jest spokojnie, ale jak podkreśla opozycja - będzie tak tylko do jutra. Wówczas rozpocznie się kolejne posiedzenie parlamentu Ukrainy. Niestety weekendowa Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium nie przyniosła żadnych konkretnych rozstrzygnięć w sprawie Ukrainy. Unia Europejska rozważa jedynie możliwość wprowadzenia sankcji wobec tego kraju.

W czasie Konferencji Bezpieczeństwa, w której wzięli udział szefowie NATO, ONZ i Unii Europejskiej, nie zabrakło ważnych dyplomatycznych gestów pod adresem ukraińskiej opozycji. Poparcie dla prozachodnich ruchów na Ukrainie wyrazili wysocy przedstawiciele Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Oczywiście te działania spotkały się z krytyką ze strony Rosji.

Jednak, poza symbolicznymi gestami, nie zadeklarowano żadnych rozstrzygnięć czy kroków wobec Ukrainy. Unia Europejska zapowiedziała tylko debatę na temat sankcji wobec Ukrainy.Takie informacje podał jeden z deputowanych ukraińskiego parlamentu, obecny na konferencji. Do spotkania szefów unijnej dyplomacji dojdzie dopiero 10 lutego, po wizycie Catherine Ashton w Kijowie.

Dużo ostrzej na temat sytuacji na Ukrainie wypowiadał się Witalij Kliczko, jeden z liderów ukraińskiej opozycji. Wyraził on chęć m.in. wprowadzenia zakazu wjazdu do Unii Europejskiej dla przedstawicieli rządu Ukrainy i zamrożenia ich kont bankowych na Zachodzie. _ - Ja mogę tylko proponować, bo decyzje muszą podjąć unijni politycy _ - podkreślił Kliczko.

- _ My mamy swoje propozycje, ale wszystko zależy od jednej osoby, która ma absolutną władzę, czyli od Janukowycza. Ważne jest, by kontynuować pokojowe rozmowy - przede wszystkim, by zmienić konstytucję i podzielić władzę między prezydentem, parlamentem i rządem _ - dodał Kliczko.

Jutro kolejne posiedzenie ukraińskiego parlamentu

Według planu, jutro odbędzie się kolejne posiedzenie parlamentu Ukrainy. Do tego czasu, jak zapowiedziała najbardziej radykalna część demonstrantów, będzie panował rozejm.

Opozycja liczy na to, że przekona deputowanych wciąż kontrolowanej przez Janukowycza większości do poparcia postulatów, które mają uspokoić nastroje we wzburzonym społeczeństwie.

_ - Jeszcze kilka dni temu kraj stał na krawędzi stanu wyjątkowego, ale do niego nie dopuściliśmy. Żądamy ukarania wszystkich wykonawców i zleceniodawców zbrodniczych rozkazów władz! We wtorek musimy doprowadzić do przywrócenia konstytucji z 2004 roku, czyli ograniczyć kompetencje prezydenta na rzecz wzmocnienia roli parlamentu i obronić jedność państwa _ - oświadczył były szef ukraińskiej dyplomacji Petro Poroszenko.

W poniedziałek ze zwolnienia lekarskiego wraca prezydent Ukrainy, Wiktor Janukowycz, co może zwiastować kolejne wydarzenia. Prezydent udał się na zwolnienie po tym, jak w środę wieczorem nieoczekiwanie przyjechał do parlamentu, by zapobiec rozłamowi w rządzącej Partii Regionów, której jest honorowym przewodniczącym.

Według mediów Janukowycz pojawił się w parlamencie zaalarmowany informacją, że część posłów jego ugrupowania może przyłączyć się do żądań opozycji, która chce pozbawić go części kompetencji i przywrócić obowiązujący na Ukrainie do 2004 roku system parlamentarno-prezydencki.

Wiec w Kijowie i nie tylko

Wczoraj przeciwnicy prezydenta licznie zgromadzili się na Majdanie. Miał miejsce pierwszy od 19 stycznia wiec. Przez kilka kolejnych godzin przez plac przewinęły się tysiące ludzi. Z najbardziej pozytywną reakcją tłumu spotkało się wystąpienie byłego szefa MSW Ukrainy, Jurija Łucenki. Nawoływał on do opuszczenia obozu tyrana.

Mieszane reakcje wzbudził Witalij Kliczko. Jednakże, gdy skończył przemawiać otrzymał brawa. Na scenie Majdanu wystąpił deputowany rządzącej Partii Regionów. Był to Witalij Hruszewski, który wyraził swą solidarność z demonstrantami.

Wiec poparcia dla kijowskiego Euromajdanu zgromadził w Zaporożu na wschodniej Ukrainie od półtora tysiąca do 2 tysięcy uczestników. W zeszłą niedzielę podobny wiec został brutalnie spacyfikowany przez milicję, która wspólnie z tituszkami biła manifestantów.

Organizatorzy wiecu poparcia obawiali się, że doświadczenia z ubiegłego tygodnia spowodują, iż przybędzie znacznie mniej ludzi chcących wyrazić poparcie dla kijowskiego Majdanu. -_ Nie bałam się tego, że oni machają tymi swoimi pałkami, bałam się tego, że będzie nas tutaj mniej _- mówiła jedna z aktywistek profesor Natasha Torkut.

Okazało się jednak, że mieszkańcy Zaporoża zgromadzili się przy ulicy Lenina i wznosili proeuropejskie hasła. Komentatorzy podkreślają, że ludność na wschodniej i południowej Ukrainie przyjmuje postawę wyczekującą i choć w znacznej mierze popiera działania Euromajdanu, to głośno tego nie manifestuje.

Według Rosjan wydarzenia w Kijowie to zamach stanu

Dążeniom Ukrainy do umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską przeciwstawia się Rosja. Dodatkowo 84 procent obywateli Rosji uważa akcję protestacyjną ukraińskiej opozycji na Majdanie w Kijowie za próbę zamachu stanu - wynika z sondażu Centrum Analitycznego Jurija Lewady, zrelacjonowanego przez agencję Interfax.

Ponad połowa Rosjan (59 procent) jest za tym, by Rosja i Ukraina były niezależnymi, ale zaprzyjaźnionymi państwami z otwartymi granicami. 16 procent opowiada się za zjednoczeniem dwóch krajów i utworzeniem jednego państwa. Według 19 procent granice między Rosją i Ukrainą powinny być zamknięte.

Głosy są podzielone w kwestii efektów demonstracji. Zdaniem prawie jednej czwartej obywateli Rosji (24 procent) obecny kryzys zakończy się wznowieniem rozmów na temat stowarzyszenia Ukrainy z Unia Europejską. 19 procent uważa, że manifestacja na Majdanie zostanie rozpędzona, 17 procent - że konfrontacja doprowadzi do wojny domowej, a 16 procent - że Janukowycz ustąpi z urzędu i że na Ukrainie odbędą się przedterminowe wybory prezydenckie.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)