Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Bereźnicki
Jacek Bereźnicki
|

Zamówienia publiczne. Zagraniczne firmy zarabiają w Polsce, polskie za granicą nie

0
Podziel się:

Zagraniczne firmy zarabiają w Polsce, polskie za granicą - nie. Głęboki deficyt utrzymuje się od wielu lat.

Zamówienia publiczne. Zagraniczne firmy zarabiają w Polsce, polskie za granicą nie
(Jacek Bereźnicki)

13,5 mld zł. Zamówienia publiczne w Polsce o takiej wartości zdobyły w 2014 roku zagraniczne firmy, podczas gdy polskie firmy za granicą wywalczyły kontrakty o wartości zaledwie 1,25 mld zł. Taka rażąca dysproporcja utrzymuje się od lat. Money.pl zapytał ekspertów, jaki jest powód fatalnego bilansu Polski w dziedzinie zamówień publicznych.

Zdecydowanymi liderami w wygrywaniu kontraktów w ramach zamówień publicznych były dwa kraje: Niemcy i Hiszpania. Firmy niemieckie zdobyły 118 kontraktów o łącznej wartości 4,21 mld zł, a hiszpańskie - 4,18 mld zł. Trzecie miejsce przypadło Włochom (2,11 mld zł), a czwarte Wielkiej Brytanii (1,37 mld zł).

Jak wynika z danych opublikowanych przez Urząd Zamówień Publicznych, łączna wartość zamówień publicznych, które realizują w całej Unii Europejskiej rodzime firmy, stanowi mniej niż jedną dziesiątą wartości zamówień, które w Polsce realizują zagraniczne firmy.

Przykład? W 2014 roku hiszpańskie przedsiębiorstwa tylko w branży budowlanej zdobyły zamówienia publiczne w Polsce na sumę 3,62 mld zł. W tym samym roku łączna wartość unijnych zamówień publicznych, które stały się udziałem polskich firm, była niemal 3 razy mniejsza - 309 mln euro, czyli około 1,25 mld zł.

Z danych UZP wynika, że w ubiegłym roku wartość zamówień udzielonych przez polskich zamawiających wykonawcom zagranicznym wyniosła dokładnie 13 484 593 117 zł, z czego nieco ponad 10 mld zł przypadło na kontrakty budowlane. W przypadku usług i dostaw było to odpowiednio 1,3 mld zł i 2,1 mld zł.

Zdecydowanymi liderami w wygrywaniu kontraktów w ramach rodzimych zamówień publicznych były dwa kraje: Niemcy oraz wspomniana Hiszpania. Firmy niemieckie zdobyły 118 kontraktów o łącznej wartości 4,21 mld zł, a hiszpańskie - 4,18 mld zł. Trzecie miejsce przypadło Włochom (2,11 mld zł), a czwarte Wielkiej Brytanii (1,37 mld zł).

Zamówienia udzielone przez polskich zamawiających wykonawcom zagranicznym w 2014 .
Państwo liczba kontraktów wartość kontraktów
źródło: Urząd Zamówień Publicznych
Armenia 3 111 199
Australia 1 2 990 000
Austria 21 136 679 253
Belgia 40 26 933 048
Białoruś 6 592 151
Bułgaria 1 247 224
Chiny 3 168 800 000
Czechy 48 472 412 163
Cypr 4 28 300 000
Dania 3 3 877 706
Estonia 1 1 826 034
Finlandia 5 17 006 297
Francja 46 77 702 929
Gruzja 3 108 833
Hiszpania 50 4 186 536 969
Holandia 23 110 349 720
Irlandia 17 1 174 394
Izrael 3 388 950
Japonia 1 92 700 000
Kanada 3 1 044 207
Korea Południowa 1 144 016 125
Litwa 9 13 525 369
Luksemburg 1 4 550 000
Łotwa 1 6 900 000
Mołdawia 2 75 710
Niemcy 118 4 212 792 237
Portugalia 6 26 678 280
Rosja 5 2 470 383
Rumunia 1 9 736 767
Słowacja 7 9 582 248
Słowenia 3 8 294 588
Szwajcaria 41 68 093 804
Szwecja 4 8 935 364
Turcja 1 2 206 412
Ukraina 2 72 161
USA 13 74 304 955
Węgry 2 77 576 845
Wielka Brytania 170 1 371 027 077
Włochy 32 2 113 973 715
Razem 701 13 484 593 117

Zupełnie inaczej przedstawia się obraz zamówień publicznych, które polskie firmy realizują na zagranicznych rynkach Unii Europejskiej. Prawie dwie trzecie wartości tych kontraktów (195 mln euro) przypada na jeden kraj, a jest nim Słowacja. Numerem 2 na tej liście jest inny sąsiad Polski - Litwa (38 mln euro), a trzecie - Węgry (25,7 mln euro).

Największy beneficjent polskich zamówień publicznych - Niemcy - dopuściły w zeszłym roku polskie firmy do kontraktów o wręcz symbolicznej wartości - 11,7 mln euro. A Hiszpania? Statystyki Urzędu Zamówień Publicznych nie objęły nawet jednego zamówienia, które zdobyła polska firma.

Wartość zamówień udzielonych polskim wykonawcom na rynkach innych państw członkowskich UE w 2014 roku
Państwo Rodzaj zamówienia Równowartość w EUR
źródło: Urząd Zamówień Publicznych
Austria 1 x usługi 900 000 EUR
Belgia 2 x usługi 1 905 000 EUR
Chorwacja 2 x dostawy 1 874 079 EUR
Czechy 7 x dostawy 13 x usługi 8 477 271 EUR
Estonia 3 x dostawy 2 571 265 EUR
Finlandia 1 x dostawy 462 600 EUR
Francja 1 x dostawy 40 990 EUR
Grecja 2 x usługi 47 500 EUR
Irlandia 1 x usługi 254 468 EUR
Litwa 1 x dostawy 2 x usługi 38 052 316 EUR
Luksemburg 3 x usługi 3 720 000 EUR
Łotwa 2 x dostawy 11 357 459 EUR
Niemcy 5 x roboty budowlane 10 x dostawy 2 x usługi 11 688 203 EUR
Rumunia 4 x dostawy 1 x usługi 5 721 424 EUR
Słowacja 6 x dostawy2 x usługi 195 543 983 EUR
Węgry 7 x dostawy2 x usługi 25 692 505 EUR
Włochy 2 x dostawy 1 266 994 EUR
Razem 5 x roboty budowlane 46 x dostawy 31 x usługi 309 576 057 EUR

Jeszcze w 2012 roku wydawało się, że bilans handlowy Polski w dziedzinie zamówień publicznych będzie zmierzał w kierunku względnej równowagi. Polskie firmy zdobyły wtedy kontrakty na sumę 486 mln euro, czyli niemal 10 razy więcej niż jeszcze dwa lata wcześniej (49,9 mln euro), natomiast wartość zamówień publicznych, które przypadły firmom zagranicznym wyniosła 7,5 mld zł, czyli o prawie 10 mld zł mniej niż w rekordowym roku 2009.

Niestety, od trzech lat tendencja jest niekorzystna - wartość unijnych zamówień publicznych, które zdobywają polskie firmy spada, a zagraniczne firmy znowu zarabiają krocie na polskich kontraktach. Wartość tych, które padły ich łupem wyniosła w ostatnich dwóch latach po około 13,5 mld zł.

źródło: Urząd Zamówień Publicznych

Obowiązujące prawo o zamówieniach publicznych jest ostro krytykowane przez polskie organizacje branży budowlanej. Według ich przedstawicieli obecny system zamówień publicznych jest mało przejrzysty, często prowadzi do upadłości firm, nie bierze pod uwagę kosztów eksploatacji i stawia na niską cenę realizacji kosztem jakości. Branża budowlana uważa też, że zamówienia publiczne nie powinny być realizowane w ramach specustaw, które prowadzą do różnych patologii, lecz w oparciu o prawo powszechne.

Rządowa nowelizacja prawa o zamówieniach publicznych, która zakłada m.in. wprowadzenie w pełni elektronicznego procesu zamówień publicznych, znajduje się obecnie na etapie konsultacji społecznych. Dlaczego polskie firmy pomimo już 11-letniej już obecności w Unii Europejskiej wciąż nie są w stanie poradzić sobie na unijnym rynku zamówień publicznych?

- Pewnym wytłumaczeniem jest to, że Polska jest w czołówce jeśli chodzi o zamówienia infrastrukturalne - mówi w rozmowie z Money.pl Marek Kowalski, ekspert Konfederacji Lewiatan. Dodaje, że w takich krajach jak Hiszpania, Portugalia czy Włochy jest stagnacja jeśli chodzi o inwestycje, co powoduje, że tamtejsze firmy muszą szukać zamówień poza macierzystymi rynkami.

- Trzeba także pamiętać, że większość państw Unii Europejskiej chroni swój rynek w jakiś sposób. My także powinniśmy pomyśleć, jak chronić nasz rynek, choć nie będzie to łatwe, biorąc pod uwagę zasady swobodnego przepływu usług - uważa ekspert. - Jest dużą bolączką, że zagraniczne firmy wygrywały dotychczas z polskimi. Po pierwsze, wszechobecne kryterium ceny, co powodowało, że zagraniczne firmy w sposób mało odpowiedzialny cenę obniżały, a potem miały problem z realizacją kontraktu. Drugi problem to powoływanie się na zasoby osób trzecich

Ekspert ma nadzieję, że sytuacja poprawi się po wejściu w życie nowej ustawy o zamówieniach publicznych. - Na szczęście już wprowadzono jedną korzystną nowelizację w listopadzie 2014 roku. Chodzi o ograniczenie kryterium ceny i to już widać w statystykach zamówień publicznych z bieżącego roku. Waga ceny spadła z przeszło 50 do 13 procent - stwierdza Kowalski.

Jak jednak zaznacza, wciąż nie dokonała się druga rzecz, która dopiero jest w zapisie projektu nowej ustawy: nałożenie na głównego wykonawcę obowiązku wykonania własnymi siłami głównej części zamówienia. - Do tej pory tego nie było i zdarzały się zagraniczne firmy, które pojawiały się w Polsce z jedną walizką i wszystko robiły rękami polskich podwykonawców - podkreśla ekspert Lewiatana. Zwraca uwagę, że zagranicznym firmom trudniej będzie funkcjonować na polskim rynku w warunkach nowej ustawy, bo "albo będą musiały otworzyć przedstawicielstwa w Polsce, albo zatrudnić polskich pracowników na czas wykonywania zamówienia".

- Interpretowałbym te dane jako przejaw wciąż istniejącego protekcjonizmu w Unii Europejskiej - mówi Money.pl Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Jak podkreśla, polskie firmy "dopiero przecierają szlaki na zagranicznych rynkach jako samodzielni wykonawcy, jednak poza sektorem publicznym zdobywanie zamówień idzie im jednak znacznie lepiej".

Jego zdaniem, na poziomie Unii Europejskiej należy walczyć z praktykami protekcjonistycznymi, zarówno za granicą, jak i w Polsce. - Ustawianie przetargów pod konkretnych, krajowych wykonawców nie jest dobrym rozwiązaniem: to znaczy, że o wyborze wykonawcy nie decyduje tylko jakość i cena usługi, ale także jego pochodzenie - podkreśla Łaszek. - Odbywa się to kosztem przyszłych użytkowników/podatników finansujących dane zamówienie.

Z kolei Łukasz Bernatowicz, ekspert od zamówień publicznych Business Centre Club, uważa, że jedną z przyczyn niewielkiej wartości zagranicznych kontraktów, jakie stają się udziałem polskich firm jest fakt, że polscy wykonawcy skupiają się na rynku krajowym.

- Na pewno przeszkodą są z reguły wyższe koszty obsługi prawnej, a polskie firmy nadal mają słabszy kapitał niż podmioty zachodnie - podkreśla Bernatowicz. - Polskie firmy mają trudności w wykazaniu się odpowiednim doświadczeniem za granicą. Ponadto, nieznajomość przepisów w poszczególnych krajach także hamuje ekspansję polskich wykonawców.

Czytaj więcej w Money.pl

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)